Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:89.63 km (w terenie 15.00 km; 16.74%)
Czas w ruchu:01:01
Średnia prędkość:16.21 km/h
Maksymalna prędkość:41.02 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:14.94 km i 1h 01m
Więcej statystyk

Dla lepszego samopoczucia...

Sobota, 25 września 2010 · Komentarze(2)
Coś mnie zamuliło po obiedzie,i tak sam nie bardzo wiedziałem co ze sobą zrobić.Szkoda mi było pogody i czasu na leżenie np na kanapie,a z drugiej strony się jakoś dziwnie czułem i nic mi się nie chciało.Postanowiłem przełamać się jednak i wyjść pokręcić trochę.Pomogło,czuję się o niebo lepiej.Goździkowa proponuje Etopirynę,a ja polecam na wszelkie dolegliwości rower.
pozdrawiam:)

Babie lato...

Środa, 22 września 2010 · Komentarze(0)
Taka pogoda dla mnie mogła by być aż do wiosny,a potem lato:)
Przed południem do wodociągów,a po południu do kolegi.
Chyba przejdę na semi- slicki z powrotem,tylko te dętki dziurawe co chwile:(
pozdrawiam:)

Mało czasu...

Czwartek, 16 września 2010 · Komentarze(3)
Mało czasu na rower,ale dobrze że udało się pojeździć choć trochę.
W ogóle mało jeżdżę i kondycja gdzieś się zapodziała dlatego spokojnie po okolicach stawików.Objechałem borki i stawiki terenem,wody przybyło na tyle że musiałem przedzierać się przez chaszcze aby wydostać się na ul.Sobieskiego bo ścieżkę zalało.Nad wodą są ławeczki,kiedyś nie było,fajnie tak posiedzieć nad samym brzegiem.
pozdrawiam:)

Po Sosnowcu

Piątek, 10 września 2010 · Komentarze(0)
Do komisu,sklepu motoryzacyjnego i takie tam,powrót trochę terenem między innymi przez park Żeromskiego.
Ciepło przyjemnie aby jak najdłużej.
pozdrawiam:)

Tak to ja lubię....

Wtorek, 7 września 2010 · Komentarze(0)
Szybka pętelka po Sosnowcu zahaczając o Mysłowice i Szopienice.Oczywiście nie zabrakło dwóch kółeczek po stawikach,potem trzeba było się ewakuować do domu bo czas gonił i głód dokuczał.
Przyjemnie ciepło się zrobiło tak to ja lubię,ostatnie chłody nie zachęcały do jazdy.
pozdrawiam:)

Powiew jesieni

Piątek, 3 września 2010 · Komentarze(2)
Wyruszyliśmy z Krzysiem razem,ale nieporozumienie spowodowało że później jechałem już sam.Mieliśmy wspólny plan na trasę,ale z racji że nie wyszło pojechałem na stawiki,gdzie wena do jazdy mnie opuściła i po zrobieniu kilku kółek wróciłem do domu.Jakoś chłodno mi było,człowiek nie przyzwyczajony do niższych temperatur,no i te humory...
pozdrawiam:)