Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:194.20 km (w terenie 5.50 km; 2.83%)
Czas w ruchu:07:23
Średnia prędkość:18.72 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:19.42 km i 0h 49m
Więcej statystyk

Ciepło trochę,poczekałem do 18stej

Czwartek, 31 lipca 2008 · Komentarze(0)
Ciepło trochę,poczekałem do 18stej i wyskoczyłem się przejechać.
W którą stronę by tu pojechać aaaaaaaaaaaaa do Czeladzi,w sumie na piaskach skręciłem w kierunku M-1 tam na światłach prosto do Będzina przez Syberkę najpierw pod górkę potem z górki rozpędziłem się fajnie do 49km/h jakiś matoł blachosmrodem bez przyczyny zaczął hamować by go szlag...a tak fajnie się jechało,- koło stadionu w prawo na Sosnowiec.
Przyjechałem pod dom i stwierdziłem że dopiero się rozgrzałem,na liczniku było 12km
więc kółeczko sobie zrobiłem jeszcze w okolicy domu-przyjemnie sie jeździło,ale do domu już czas wracać.Fotek nie ma bo nic ciekawego po drodze nie było.Pozdro.

Kupiłem w końcu normalne

Środa, 30 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kupiłem w końcu normalne łatki,które się przyklejają w pięć minut a nie 1,5 godz.Potem kółeczko z centrum przez stary Sosnowiec i na pogoń do parku zobaczyć co moje dziecko porabia.
Ano gra z kolegami w kosza,wiec można się przejechać,no i tak poleciałem do Bęcburga czyt.Będzina potem nawrót pod mostem kolejowym i w stronę Auchana
potem przez Środule fajnie sie tam ciśnie na tej dwupasmówce jest lekko z górki aż do basenu w parku sieleckim leci się spokojnie 40 km/h.Potem jeszcze na dobranoc podjazd na ślimaka czyli wiadukt i do domu.pozdrawiam.

Piękna pogoda,wiec postanowiliśmy

Niedziela, 27 lipca 2008 · Komentarze(0)
Piękna pogoda,wiec postanowiliśmy że dziś jedziemy na Przeczyce.
Wyjazd w południe fajny wiaterek więc nie grzało tak mocno jeszcze.
Trasa:Będzin-Łagisza-Psary-Malinowice-Dąbie-Toporowice-Boguchwałowice.
W Dąbiu awaria Andrzej łapie gumę,ponieważ nie mamy oryginalnych łatek próbujemy przykleić łatki ze starej dętki.

Jedziemy dalej,jednak trochę schodzi,ale my nie przejmujemy sie tym pompka jest więc parę razy dopompowujemy i tak dojeżdżamy na miejsce.
Zimny prysznic w źródełku dla ochłody

Potem do lasu na kiełbachę z ogniska.

W międzyczasie bawimy się w nieszczęsne klejenie dętki,które zupełnie nam nie wychodzi.
Około 20stej wracamy do domu,po drodze zahaczamy o źródełko,aby opłukać się trochę wtedy stwierdzam że dynamo odmówiło posłuszeństwa w moim rowerze fajnie mamy jeden komplet lampek na trzy rowery spoko właśnie zapadł zmrok,wyruszamy w drogę powrotną.
Niektórzy są głodni i usypiają przy kolacji

Dość późno wracamy do domu.pozdrawiam zaglądających tutaj.

Całe do południa trwały przygotowania

Piątek, 25 lipca 2008 · Komentarze(0)
Całe do południa trwały przygotowania do wycieczki,prostowanie haka przerzutki i regulacja w Krzysia rowerze,ja w swoim też miałem trochę roboty,a właściwie to nie w swoim tylko pożyczonym od kolegi bo merida,na której jeździłem zmieniła właściciela kupił ją ode mnie kolega Andrzej,z którym to właśnie wybieramy się na wycieczkę.
Około 14stej wyruszamy w turne po okolicznych sklepach w celu zakupienia różnych potrzenbych rzeczy między innymi kiełbasy na ognicho.
Pod sklepem mięsnym pakujemy wszystko,nadciągają czarne chmury
-Andrzej choć jedziemy na BP bo lunie
-zaraz tylko se lampkę założę
-mówię Ci choć jedziemy
-zaaaaraaaaaz oooo kurde ale leje ja pie......le
chwilę staliśmy pod jakimś balkonem,który i tak gó...o nas osłaniał ,trochę osłabł deszcz więc my fru na BP.Czekamy i czekamy,i czekamy a tu sobie leje,i leje,i leje w końcu Andrzej zaproponował aby pójść do środka zjeść coś i poczekać aż przejdzie.Po godzinie koczowania na stacji BP udajemy się do mnie do domu,który notabene był tylko 500 m od tejże stacji,a to się najeździliśmy co nie miara.Siedzimy czekamy aż przestanie padać a tu se leje i leje i leje:) - no co kiełbachę trzeba zjeść no to fru patelnia i jadziem z piknikiem muzyka flesze zza balkonu impreza na całego,tłuszcz wesoło pryska po kuchni - jest po prostu super.
W końcu około 19stej z groszami przestaje padać hhuuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaa idziemy pojeździć,rowery przez balkon lecą żeby było szybciej a my po schodach niestety i już do padliśmy swoje rumaki każdy napalony już mamy odjeżdżać a tu oooooooooooooo ździwko nas szarpnęło poooooooooooooooowietrza ni ma Krzysiu w kole nieeeeeeeeeeeeeeeeech to jaaaaaaaaaaaaaaaaasny szlag trafi..........nieeeeeeeeeee nie poddamy się,kleję dętkę cuś nie wyszło dalej schodzi - Krzysio leci po koło do kolegi he he he he zakładamy i jazda.Park sielecki - 1go Maja - Ostrogórska - Jagiellońska - centrum - znów park sielecki i dom.Niedosyt czujemy,ale niestety robi się późno i już ciemno i trzeba uciekać do chałupy,może jutro dopisze pogoda - z dobrymi humorami rozstajemy sie.Pozdrawiam.
Tankujemy rowery na BP

park sielecki

Andrzej i Krzyś

Ja i Krzyś

Mysłowice;do wodociągów i z powrotem

Wtorek, 22 lipca 2008 · Komentarze(0)
Mysłowice;do wodociągów i z powrotem przez centrum,tam też miałem kilka praw do załatwienia.Po powrocie do domu okazało się że szprycha w tylnym kole się zerwała i kółeczko na boczek trochę ucieka hmmmm.
No cóż trzeba będzie po południu odwiedzić pana na Wspólnej,coby zrobił z kołem co trzeba.Zdjąć koło i jechać blachosmrodem (jak to niektórzy nazywają np: pani Agenciara z BS pozdrawiam serdecznie,bardzo bodoba mi się to okreslenie),czy jechać rowerem pomału.
Padło na rower;Pan mechanik uporał się z problemem w 3 min,to się nazywa obsługa.
Pojechałem w kierunku Milowic potem w prawo do drogi do Czeladzi i tu miałem w lewo na Czeladź sobie pojechać,ale głowa zaczęła mnie pobolewać więc odbiłem w prawo na pogoń w kierunku domu.
Pomimo lekko bolącej głowy miałem ochotę pojechać gdzieś trochę dalejnp:do Będzina na zamek,ale rozmyśliłem się,obawiałem się że może zacząć boleć mnie bardziej i udałem się do domu.pozdro.

Na centrum do mechanika,miał

Poniedziałek, 21 lipca 2008 · Komentarze(0)
Na centrum do mechanika,miał u młodego w rowerze zobaczyć przy sterach i amorku bo się biedaczek z drzewem wczoraj spotkał,na szczęście ani jemu ani rowerowi nic się nie stało.Ponieważ jeszcze dwóch kolegów Krzysia się z nami zabrało więc wracaliśmy przez stawiki koło MC DONALDA(czy jak tam się to pisze)-gospodarcza uliczkami i dom.Spacerek właściwie to był,ale przyjemny.

Trochę mało czasu dziś więc

Niedziela, 20 lipca 2008 · Komentarze(0)
Trochę mało czasu dziś więc szybki wypad w stronę Czeladzi-na piaskach w lewo na działki do Milowic-stary sosnowiec-pogoń end.Podczas jazdy przyjemny wiaterek chłodził,pod domem już było gorąco-proponuje nigdy nie zsiadać z roweru.

Dziś spokojnie po mieście.Najpierw

Piątek, 18 lipca 2008 · Komentarze(0)
Dziś spokojnie po mieście.Najpierw na centrum na Wspólną pogadać ze starym fachmanem od rowerów(były kolarz,teraz już na emeryturce,dobry mechanik), dalej środula- zagórze-ludwik-centrum-pogoń i tu jeszcze kółeczko na gospodarczą dobić do 20stki i do domu.Taki spacerek rowerowy.pozdrawiam.

Dziś mała przejażdżka na stawiki

Środa, 16 lipca 2008 · Komentarze(0)
Dziś mała przejażdżka na stawiki i do centrum do sklepu rowerowego zobaczyć czy mój rumak,którego upatrzyłem sobie już jakiś czas temu stoi jeszcze-no i jest czeka na mnie- mam nadzieje że nie sprzątną mi go sprzed nosa -wkurzyłbym się i to bardzo.Pokręciłem się jeszcze trochę i do domciu.No i tyle na początek.Pozdrawiam.