Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2009

Dystans całkowity:390.29 km (w terenie 6.00 km; 1.54%)
Czas w ruchu:07:46
Średnia prędkość:16.08 km/h
Maksymalna prędkość:47.85 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:16.97 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Decathlon

Poniedziałek, 29 czerwca 2009 · Komentarze(4)
Po śniadaniu z Krzysiem pojechaliśmy do Decathlonu na zakupy.
Głównym celem było kupienie namiotu i rozejrzeć się za innymi rzeczami niezbędnymi do turystyki rowerowo biwakowej.Wybór był trudny,wiadomo wymagania wysokie typu:najtańszy,największy i najlżejszy.Żadnego z tych kryteriów nie udało się do końca osiągnąć wiadomo jeśli mały to tani,jeśli duży to drogi,jeśli lekki to bardzo drogi.Ostatecznie kupiliśmy namiot 3 osobowy,ale jak My tam się pomieścimy z dwoma rowerami to ja pojęcia nie mam.Najwyżej będziemy na tych rowerach spać,coś się wymyśli nie ma innego wyjścia.Wszystko zależy od tego w jakich warunkach będziemy nocować i gdzie,za młodu jak się jeździło to w chińskiej dwójce spało się w trzy osoby + plecaki i człowiek przeżył to i teraz się przeżyje,w końcu po to się pod namiot jedzie aby były przygody,wygody to są w domu.
Oprócz namiotu zakupiliśmy dwie karimaty,resztą zajmę się potem,najważniejsze jest.Zapakowałem to na rower i jedziemy do domu,przez chwilę poczułem dreszczyk emocji tak jakbym już jechał na wakacje a nie do domu,tylko te burze mnie wkurzają już za dużo tego deszczu!!!!!
Zaczynam się zastanawiać jak ja się zapakuje na ten mój rower,Krzysiu może wieź niewiele wiadomo że cała reszta spoczywa na moim wielbłądzie,jutro jedziemy szukać przedniego bagażnika bo bez niego to się chyba nie obejdzie.
pozdrawiam :)

Wieczorny lansik

Niedziela, 28 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Tak bardzo posmakowały nam lody w Mc.Donalds że znów pojechaliśmy delektować się ich smakiem.Goniły nas chmury burzowe,błyskało się i grzmiało,ale udało nam się dotrzeć na miejsce zanim się rozpadało.Całą burzę przeczekaliśmy w środku jedząc pyszne lody i oglądając teledyski,czas szybko mijał,mieliśmy sobie jeszcze zrobic kilka kółek po stawikach,ale było mokro więc udaliśmy się prosto do domu.
pozdrawiam :)

Wieczorkiem

Sobota, 27 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Dzień wcześniej nie udało się zjeść dobrych lodów w M.Donalds,więc zrealizowaliśmy to dziś.Ale najpierw na stawiki zrobić chociaż parę kółek nie ma tak lekko na loda trzeba zapracować.Po wspomnianych kółeczkach na pycha lodziki z polewą czekoladową lub toffi,posypką lion lub kit ket w zależności od upodobań.po spałaszowaniu lodzików do domu bo późno się zrobiło,ale wcale się wracać nie chciało tak fajnie się wieczorem jeździ.
pozdrawiam :)

Wieczorkiem

Piątek, 26 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Pojechaliśmy z Krzysiem na stawiki zrobić parę kółek,potem miały być lody w Mc.Donalds,ale zaczęły nadciągać czarne chmury.Gdyby nie to że zapomniałem zamknąć okna w domu to pewnie nie przejmował bym się chmurami czy deszczem,jednak z tego powodu musieliśmy wracać do domu.Pokropiło tylko trochę,ale już nie wracaliśmy się z powrotem bo zrobiło się zbyt późno.Krzyś jak każdy dzieciak nie był zachwycony tą decyzją,jutro tez jest dzień :)
pozdrawiam :)

Pogoria IV

Czwartek, 25 czerwca 2009 · Komentarze(6)
Z Grześkiem umówiłem się w centrum Dąbrowy.Pierwszy raz wyjechałem w moim nowym kasku,nie będę ukrywał że nie za bardzo lubię w kasku jeździć,ale chciałem spróbować i zobaczyć jak to jest.
Na rondzie w centrum D.G z nie wiadomych powodów poniosła mnie fantazja.
Z prędkością około 30 km/h pokonywałem to rondo,widząc Grzegorza pod pomnikiem pomachałem mu ręką nie zauważając że jadę prosto na krawężnik.Niestety nie miałem szans na opanowanie roweru,wylądowałem na barierkach.
Upadek był groźny,żebrami uderzyłem w barierkę dobijając głową,przez około minutę nie mogłem złapać oddechu.
Spotkałem się z opinią psychologów że kierowcy samochodów widząc rowerzystę w kasku zachowują mniejszą ostrożność niż widząc rowerzystę bez kasku,być może podobnie było ze mną ze wydawało mi się ze w kasku nic nie może mi się stać,przekonałem się szybko jak bardzo się myliłem.
Test SPD wypadł celująco,nawet nie wiem kiedy same się wypięły,kask spełnił swoje zadanie(ciekawe jak by się to skończyło gdybym jechał bez)jest na nim widoczne nie wielkie wgniecenie.
Pozbierałem się jakoś i pojechaliśmy nad pogorię III a potem IV objeżdżając ją dookoła.Zebra bolały,czułem każdą dziurę na drodze,modliłem się tylko aby nie były złamane,na szczęście wstając dzisiaj rano z uśmiechem na twarzy stwierdziłem ze nic mi nie jest poza silnym stłuczeniem i że mogę się swobodnie poruszać więc chyba wszystko będzie dobrze.
Pomijając nieszczęśliwy wypadek cała przejażdżka była super,poza małym deszczykiem po drodze.
pozdrawiam :)

Po mieście

Środa, 24 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Do rowerowego reanimować tylne kółko w trekingu.Skończyło się na wymianie obręczy na mocniejszą,szprychy pękały sobie jedna po drugiej przynajmniej raz w tygodniu jedna.Potem otrzymałem wspaniały prezent od mojego kochanego syna z okazji dnia ojca a mianowicie kask!Dzięki Krzysiu za fantastyczny prezent!
Trochę przeszkadzał na głowie,ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Pogoda trochę lepsza ale jeszcze nadal możliwe burze,eh....gdzie to lato??????
pozdrawiam :)

Po mieście

Wtorek, 23 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kilka spraw na centrum,więc jak zwykle rowerem.Spotkałem kolegę umówiliśmy się na spotkanie.Więc po południu na kawkę,udało się nie zmoknąć pomiędzy szalejącymi burzami.
pozdrawiam :)