Terenowa przejażdżka okolic Czeladzi.Akumulatorki w aparacie do wymiany,padły zanim zdążyłem zrobić jakiekolwiek zdjęcie. Przyjemna jazda z tym że bardziej wolę leśne ścieżki niż zakurzone szutry,ale było jedno fajne miejsce z małym stawem. Trzeba będzie się tam jeszcze wybrać. pozdrawiam:)
Do wodociągów załatwić sprawę,w drodze powrotnej zajrzałem do rowerowego. Chłodno,zbyt lekko się ubrałem,zaczyna mnie już ta pogoda denerwować,raz ciepło raz zimno.Najgorsze są te nagłe skoki temperatury w jednym dniu potrafi być ponad 20 stopni w na następny dzień 10.Potem się rozpadało więc nici z dalszej jazdy. pozdrawiam:)
Tym razem na miejsce wraz z rowerem dojechałem samochodem. W planach była jazda tylko w terenie i tak też się stało. W którą stronę bym nie ruszył to pełno piachu,pomimo że w nocy padało to jednak jazda momentami była uciążliwa.Pokręciłem się po okolicy,czas mijał a kilometrów nie przybywało(choć nie po to tu przyjechałem),spokój,cisza,las to czego potrzebowałem.Wiewiórka,dwa zające i mnóstwo żab,na które musiałem uważać pełno ich było na ścieżce. Myślę że jest tam dużo więcej ciekawych ścieżek,dlatego trzeba będzie tam jeszcze wrócić,ja na razie trzymałem się okolicznych stawów. pozdrawiam:)
W pierwszej kolejności wybrałem się na dobry sok z marchwi i buraka,oczywiście ze świeżych warzyw,pycha.Po drodze spotkałem kolegę,z którym dawno nie widzieliśmy się,więc trochę nam zeszło na rozmowie. Potem złapał mnie pierwszy wiosenny deszczyk w tym roku,na szczęście zaraz wszystko wyschło i można było spokojnie pojeździć. Pojechałem w stronę Grodźca,choć dziś nie zamierzałem wdrapywać się na Dorotkę,w planach był powrót przez Czeladź.W połowie drogi jednak zwróciłem,aby spokojnie dojechać d domu. Tuż pod domem małe ściganie się z tramwajem,a miało być spokojnie! pozdrawiam:)
Do centrum do rowerowego,potem przez Naftową i koło stawików na Szopienice. Na Borki wjechałem od strony Szopienic aby terenem dojechać aż do MC DONALDS. W zamiarze miałem zrobić większy dystans,ale coś mnie siły opuściły,więc pojechałem do domu. pozdrawiam:)
Na masę zdecydowałem się jechać właściwie w ostatniej chwili.Pogoda mnie specjalnie mnie zachęcała,było mi chłodno i w ogóle jakoś tak leniwie. Jednak już tak dawno nie byłem na żadnej imprezie rowerowej że jednak się przemogłem. Zajechałem przed 18 stą było już kilkanaście osób,czekając na czas startu poznałem Marka z Mysłowic,który rozdając ulotki zachęcał do udziału w jakieś imprezie rowerowej(dokładnie nie wiem bo jeszcze nie sprawdzałem na necie dokładnie o co chodzi).Zbiorowa fotka i ruszamy,jest nas około 50 osób według mnie,jedzie się przyjemnie rozmawiając cały czas z poznanym wcześniej Markiem. Przejazd zajmuje nam około godziny i o 19 stej jesteśmy już z powrotem na katowickim rynku,każdy rozjeżdża się w swoją stronę,ja z Markiem jedziemy do Bogucic razem,potem ja skręcam na Szopienice a on jedzie prosto do domu. Fajnie że pojechałem,fajnie było przejechać się w towarzystwie wielu rowerzystów,tego mi było potrzeba. Zrobiłem jakąś fotkę telefonem,jeżeli się będzie nadawać to wrzucę ją wkrótce. pozdrawiam:)
Lubię terenowo i szosowo.Obecnie jeżdżę na trekkingu..Jak tylko mam czas chętnie spędzam go na rowerze.Do zobaczenia na drodze.
15.01.09 do stajni dołącza MERIDA TFS,teraz będzie też terenowo z tym że bardziej konkretnie.