Wpisy archiwalne w kategorii

GÓRAL

Dystans całkowity:6390.54 km (w terenie 542.50 km; 8.49%)
Czas w ruchu:125:54
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:322
Średnio na aktywność:19.85 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Przegląd rowerka

Wtorek, 17 lutego 2009 · Komentarze(8)
Do serwisu na przegląd gwarancyjny rowerka,za który musiałem jeszcze zapłacić(bez komentarza),zimno dziś brrrrr byle do wiosny!
pozdrawiam :)

Niedzielny spacer rowerowo rekreacyjny w śnieżycach i nie tylko

Niedziela, 15 lutego 2009 · Komentarze(0)
Śnieg,słońce,górki,wszystko dziś było,krótko,ale z przygodami.
Pogoda w kratkę,śnieżyce przeplatały się z wychodzącym słoneczkiem,ale słońca mało tylko przejaśnienia.Najpierw do parku środula zobaczyć jak ludzie śmigają na nartach dzieciaki na sankach.Wtoczyłem się pod górkę po śniegu ciężko się jechało,zresztą cała moja podróż odbywała sie po śniegu bo jezdnią nie chciałem jechać bo kupe wody i błota i soli.Postałem chwilę(spojrzenia ludzi bezcenne),poprzyglądałem się chwilę jak jeżdżą na nartach i dalej w drogę.
Poniosło mnie na zagórze i wymysliłem sobie że wrócę przez Kukułek,na wysokości stacji benzynowej chciałem sobie skrócic drogę przez pole,była ściezka wydeptana więc sie skusiłem,niestety potem darłem z buta bo jechac sie niestety nie dało.
Potem już przez osiedle willowe( górą czyli nie asfaltem)i tak dotarłem do ul.Waweli w dół potem przez park sielecki potem Żeromskiego.Kupa śniegu,cięzko się jechało zmęczyłem sie nie powiem,ale było świetnie nowe doświadczenia przaygody,jazda w śniezycy bezcenna przygoda.

Zima na górce w parku środula © Rafaello


,,snieżyca © Rafaello

Tu sadziłem z bucika
droga polna na Kukułek © Rafaello

pozdrawiam :)

Śnieżnie i wietrznie

Piątek, 13 lutego 2009 · Komentarze(2)
Nie później jak po godzinie gdy wróciłem z centrum postanowiłem jeszcze pojeździć,ale tym razem na góralu.Tu już zupełnie inna jazda,przy naciśnięciu klamek rower stawał natychmiast,ale i jechało się ciężej bo śniegu dowaliło sporo.
Byłem tylko na stawikach,nawet kółka nie zrobiłem wokół nich bo ciężko się jechało,i postanowiłem wrócić do domu,trochę głównymi ulicami jak na chodniku było dużo śniegu a jak się dało to chodnikiem.Dziś czułem że miałem dobrą formę i mogłem poszaleć i zrobić parę ładnych kilometrów a tak to tylko bardzo dobry trening siłowy na tym śniegu mi wyszedł,dobre i to zawsze to jakaś forma treningu.
Zdjęcie niezbyt udane.ulica Kresowa czyli dojazd do stadionu piłkarskiego i stawików.
zima © Rafaello


pozdrawiam :)

Na stawiki

Sobota, 7 lutego 2009 · Komentarze(0)
Taka pogoda w lutym to rarytas,ciepło 13 stopni i słonecznie,więc w jaki inny sposób można spędzić czas jak nie na rowerze.Były wielkie plany na dłuższą wycieczkę,niestety czas nie pozwolił i pokręciliśmy tylko na stawiki po drodze wstąpiliśmy do Mc Donalds.Kilka razy próbowaliśmy pojeździć po terenie,ale nie dało się,wszędzie błoto i to okropne,lżej jechało się po asfalcie.posiedzielismy trchę nad wodą czyt.lodem bo właściwie to stawiki i borki zamarznięte,dwóch pajaców chodziło po tym lodzie,który już przy samym brzegu pękał,ale cóż niektórym się nie da wytłumaczyć.Znalazła sie też grupa morsów,którzy kąpali się w przeręblu,który sobie wyrabali,no cóż mozna i tak.Po krótkiej posiadówce pojechalismy do domu,po drodze niemalze w tym samym miejscu co kiedyś Krzys znów złapał gumę,ale ten kawałek to juz doprowadzilismy rowery do domu,jak zwykle było zajefajnie.
Meridki w blasku zachodzącego słonca nad Borkami.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Rafaello


pozdrawiam :)

Na Dorotkę

Piątek, 6 lutego 2009 · Komentarze(2)
Piękna pogoda,nawet nie pamiętam kiedy było tak ładnie i ciepło.Wyszedłem z rowerem przed dom i myślę gdzie tu jechać i padło na górę Dorotkę,nie daleko a jednak to jakaś górka zawsze jest.W sumie to ciekawość też odegrała rolę tutaj bo chciałem zobaczyć jak to jest na góralu w takim terenie no i jak z kondycją stoję.
W sumie kondycja słaba jechałem tak nie za szybko w okolicach Grodźca zaczęły się podjazdy i tu już tempo żółwia,jakiś gość dużo starszy od mnie na szosówce śmignoł jakby sobie po płaskim jechał hmm no cóż lata jazdy robią swoje no i pewno nie miał tyle nadwagi co ja(wstyd się przyznać).Jednak po dobraniu odpowiedniego przełożenia i odpowiedniego tempa jechało się bardzo przyjemnie,dojechałem do podnóża Dorotki(to znaczy koniec asfaltu) i tu przerwa bo zgrzałem się trochę
jakaś fotka i wio na górę,w sumie ostatni odcinek został, hmm to już nie to samo co po asfalcie błoto kamcory atrakcje nie ta sama jazda,ale pomału pod górkę no i polanka i tu koniec jazdy bo dalej błoto,więc pod sam szczyt dziś nie wjedziemy.Chwilkę odpocząłem parę fotek i jazda z powrotem,zaszaleć się nie dało bo nie mam ochraniacza na ramę przed łańcuchem i bałem się że mi poobija ramę,ale spokojnie zjechałem w dół,potem juz po asfalcie można było sobie pozwolić.Super pogoda,ciepło jak na styczeń,zadowolony wróciłem do domu.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Rafaello


Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Rafaello


pozdrawiam :)

Po Ssonowcu

Poniedziałek, 26 stycznia 2009 · Komentarze(2)
Kolejny dzień pałętania się po centrum sosnowca.A to do rowerowego odebrać kółko,a to coś zjeśc,a to do banku itd....no i tak kilka kilometrów się nakręciło.Pogoda taka sobie chłodno się coś zrobiło,ale to jeszcze styczeń ehh na wiosnę trzeba jeszcze poczekać.
pozdr :)

Niedzielne kręcenie

Niedziela, 25 stycznia 2009 · Komentarze(0)
Najpierw na hamburgery i frytki,potem miała być przejażdżka,ale pod domem kapeć w trekingu,na którym Krzysiu dziś jeździł bo jego rowerek jest w trakcie napraw.
Skleiliśmy dętkę i pojechaliśmy na stawiki,tam oblodzone drogi kiepsko się jechało,więc jeszcze na lody i do domu bo zimno się zaczęło robić.
Krzysiu mnie jeszcze pod domem namówił aby jeszcze kawałek się przejechać,więc jeszcze kółeczko po pobliskim parku i finał.
Pościgaliśmy się trochę,trochę spacerowo,fajnie było zadowoleni wróciliśmy do domu.
Oczywiście zapomniałem aparatu więc fotek nie będzie ehh
pozdrawiam :)

Mokro

Środa, 21 stycznia 2009 · Komentarze(4)
Mokro
Chciałem dziś przetestować w końcu swój nowy nabytek,pomyślałem że zaatakuje jakiś teren bo na szosie mokro.Niestety gdzie bym nie próbował wjechać to koła topiły się w mokrym śniegu,jednak została szosa,trudno.
Po nie udanej próbie wjechania do lasku milowickiego postanowiłem odwiedzić stawiki,ale tam też nie najlepiej droga wyglądała,z trudem udało mi się wyjechać na normalną szosę i tak będąc już na ul.Sobieskiego pojechałem w stronę Szopienic potem Mysłowic kawałek i w Sosnowcu z powrotem,a że mało mi było więc pokręciłem się jeszcze po sosnowcu i zrobiłem sobię kółeczko przez Dańdówkę i zagórze po by potem zaszaleć na odcinku,który bardzo lubię czyli z Zagórza przez Srodulę fajny kawałek bo lekko z górki.Przy 42 km/h zaczęło mi pryskać po okularach,ale jakoś przeżyłem(oczywiście wycieraczek brak :),i już do domu.
Dopiero w domu zobaczyłem jak wygląda mój rower,wszystko było by spoko,gdyby nie to że piachu było tyle że za głowę się załapałem,powłaził dosłownie wszędzie gdzie się tylko dało,nawet pod podkładkę dolnego uszczelnienia sterów przy koronie widelca.Był moment że myślałem że mi się łożysko rozsypało,ale zabawa nitką przyniosła rezultat.Po 1,5 godz zabawie w czyszczenie roweru stwierdziłem że chyba trzeba poczekać na lepszą pogodę,albo co jak nie sól to piasek hmm to złe a tamto jeszcze gorsze.Wiem marudzę,rower lśni jak nowy a jak zwykle było zajefajnie.
pozdrawiam :)