Wpisy archiwalne w kategorii

GÓRAL

Dystans całkowity:6390.54 km (w terenie 542.50 km; 8.49%)
Czas w ruchu:125:54
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:322
Średnio na aktywność:19.85 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Lasek milowicki

Czwartek, 9 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Dziś lajtowo,ale terenowo czyli przechadzka po ścieżkach w lasku Milowickim.
były szerokie i wąskie kręte typowo leśne i kamieniste jak w górach i piaszczyste i szutrowe i pagórki i strome nawet bardzo strome,mowa oczywiście o ścieżkach.
Najbardziej podobały mi się odcinki zrobione przez dualowców,hopki omijałem rzecz jasna a przy stromych zjazdach schodziłem z roweru czego nie mogę powiedzieć o moim synu,który kilka razy zamroził mi krew w żyłach.Ma dzieciak odwagę,albo nie wie co robi jedno z dwóch,przeżył i mówi że to nic nadzwyczajnego.Dodam ze jeszcze do tego wszystkiego oczywiście byłem w SPD no po wczorajszej glebie to ja dziś byłem bardzoooooo oooooostrozny,ale obiecałem sobie że wrócimy tam jeszcze ale tym razem bez SPD,oj będzie się działo!Zwolenników mocnych wrażeń zapraszam,choć pewnie dla niektórych to to nic wielkiego!!
pozdrawiam :)

Pogoria 4

Środa, 8 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Umówiliśmy z ggrzybkiem w centrum D.Górniczej,chłopu się trochę przysnęło więc się delikatnie spóźnił.No nic ruszamy na pogorię 4,młody(Krzysiu) zaczyna szaleć pary ma więc głupieje nic nie robiąc sobie z moich uwag aby oszczędzał siły.
Drugą stronę pogori objeżdżamy terenem,który wydaje się być trochę bardziej wymagający niż jazda po szosie.W końcu docieramy do centrum gdzie szukamy sklepu na mały popas,jesteśmy już prawie na miejscu ostatni zakręt i Krzyś(zmęczenie daje o sobie znać)zalicza piękny piruet na zakręcie zahaczając pedałem o krawężnik.
Robi efektownego koziołka i gleba ja tuż za nim w SPD zatrzymuję się i stoję na tym rowerze(dobre 5 sekund),oczywiście zgłupiałem zaskoczony sytuacją i bęc na bok,leżę.Kolano boli to stłuczone 2 tygodnie temu,wkurzony na maxa(nie wiedząc czemu)nie podnoszę się przez chwilę bo nagle nie mogę się lewą nogą wypiąć(jakaś dziwna bezradność nagle)Grzesiek pomaga mi się pozbierać.Jestem zły,ale chyba bardziej na siebie że się w taki dziecinny sposób wyglebiłem no i kolano boli,pod sklepem okazuję się że jednak mój piękny, nowy,lśniący rowerek się obił na tylnym trójkącie tuż nad przerzutką(Boże co ja teraz pocznę?).Wszystko się mogło obić ale nie rama!!!!!!!No trudno,nie kupiłem roweru na wystawę tylko po to aby nim jeździć.W centrum rozstajemy się z naszym towarzyszem podróży i dalej żółwim tempem toczymy się do domu,tyłki bolą spać się chce(np młodemu),ale zadowoleni wracamy do domu.To była fajna wycieczka,oby więcej takich!!!
pozdrawiam :)

Popołudniowe kręcenie

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Najpierw do rowerowego zapytać "fachowca"czy ma czas aby zajrzeć do pedałka bo dostało luzu,zażyczył sobie abym mu przyniósł pedałko to zajrzy w wolnej chwili.
przy okazji wyszło też że jest luz w suporcie to to tak stukało,pan "fachowiec" stwierdził że być może poluzowała się miska i trzeba dokręcić,ale po świętach dopiero.W ogóle bym do niego nie poszedł gdyby nie fakt że obie części były właśnie kupowane u pana "fachowca" w sklepie więc uznałem że chyba jakaś gwarancja się należy.Do lekarzy i mechaników to ja nigdy nie miałem zaufania(sorry jeśli kogoś uraziłem)więc jak nie muszę to do nich nie chodzę.
No cóż, trzeba było rękawy zakasać i zrobić samemu,cała przyjemność po mojej stronie a roboty było w sumie 20 min.Luzy skasowane w obu pedałkach,miska dokręcona można hulać.
To też zahulaliśmy z Krzysiem i pojeździliśmy sobie pod wieczór po terenie troszkę między innymi lasek milowicki,borki hubertus no i tyle.Fajnie ciepło i przyjemnie,bardzo lubię w ciepłe wieczory pokręcić na rowerku.
pozdrawiam :)

Upał 24 stopnie

Sobota, 4 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Trasa - Sos.Pogoń - Sos.kukułek - Sos.Klimontów - Sos.Porąbka - Balaton - Sos.Maczki - Jaw.Szczakowa - Jaw.Centrum - Jaw.Oś.Podłęże - Jaw.Oś.Stałe - Jaw.Łubowiec - Sos.Jęzor - Sos.Niwka - Sos.Dębowa Góra - Ludwik - Sos.Pogoń.

Pogoda dosłownie letnia,jechałem w samej koszulce i krótkich gaciach,co za przyjemne uczucie poczuć miły wiaterek po prostu rozkosz.
Parę odpoczynków fotek żadnych.W Jaworznie zaskoczenie w centrum zmiana organizacji ruchu,ale co tam rowerem, to się człowiek wszędzie wciśnie.Miałem na Podłężu zrobić sobie dłuższy odpoczynek,ale jakoś tak się rozpędziłem że się zatrzymałem na skwerku na oś.Stałym,zszamałem banana posiedziałem z 15 minut i dalej w drogę.gdy wjeżdżałem do Sosnowca to już mi zaczęło wszystko przeszkadzać,począwszy od siodła po kierownice itd...Doturlałem się do domu,po prostu było zajebiaszczo,aby pogoda była taka najlepiej przez cały rok,a deszcz niech pada tylko w nocy.
popzdrawiam :)

Po lasku na Dębowej Górze

Czwartek, 2 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Wybraliśmy się z Krzysiem do lasku ,w którym nie dawno byłem czyli na Dębową Górę(dzielnica Sosnowca).Cisza spokój i ładna pogoda choć wiał zimny wiatr,który momentami przeszkadzał,mimo to fajnie tak sobie pojeździć po lesie,szkoda tylko że taki mały.Powrót asfaltem już,po drodze do Mr Hamburger coś przekąsić.Podczas degustacji upoprczywie przeszkadzał nam gołąb,który polował na frytki na naszych talerzach.Potem już do domu.


lasek © Rafaello


gołabek © Rafaello


gołabek © Rafaello


gołąbek szama frytkę © Rafaello



pozdrawiam :)

Po Sosnowcu

Środa, 1 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Korzystając z ładnej pogody pokręciliśmy się tu i ówdzie z Krzysiem po Sosnowcu.
Czyli nie duże kółeczko przez las milowicki o do domu.
Wcześniej zahaczyliśmy o rowerowy bidony i takie tam bzdury zakupiliśmy.
pozdrawiam :)

Balaton i okoliczne lasy

Wtorek, 31 marca 2009 · Komentarze(0)
Z bolącym nadgarstkiem wybraliśmy się na wycieczkę,kierunek Balaton z zamiarem pośmigania po lesie.Na miejsce zajechaliśmy sprawnie,mały odpoczynek i do lasu i tu zaczęły się przygody.Ścieżka jakoś się nam zatarła i w efekcie przeciskaliśmy się przez krzaki z rowerami na plecach(czasami)omijając bagienka,które czaiły się wszędzie pod ściółką leśną.Przedarliśmy się przez krzaczory na drogę pomiędzy Ostrowami Górniczymi a Maczkami i postanowiliśmy wracać do domu,mieliśmy już dość terenu na dzień dzisiejszy co nie znaczy że nie wrócimy w okoliczne miejsca.
Oczywiście było super,a przeciskanie się przez krzaki to też jakaś atrakcja,a ile humoru było przy tym - i tak ma być!

Balaton wisną © Rafaello


Krzysiu nad Balatonem © Rafaello


Ja z rowerkiem w lesie © Rafaello


Krzyś w lesie © Rafaello


pozdrawiam :)

Pośmigać z Krzysiem po górkach i nie tylko

Poniedziałek, 30 marca 2009 · Komentarze(2)
Załozylismy opony kupione wczesniej do rowerów i wyszlismy zobaczyc jak się bedzie jeździło.Najpierw na stację nadymać kółka o dziwo na moich nowych oponach w góralu pisze:4.5 bar - 6.0 bar przeraziłem sie trochę,ale cóz nawaliłem po 5 barów i jazda.Na na górce w parku bo błotku to troche wymiekłem ale zjechałem cały i zdrowy,niestety już tyle szczęścia nie miałem w SKATE-PARKU w parku Sieleckim gdzie mnie młody wyciągnął.Najpierw mała gleba bo chciałem wjechac na mała pochylnię gdzie obrzeza były okute żelazem i bęć leze róg obity to było jeszcze nic.potem mała rundka wokół parku zjazd z fajnej górki asfaltowej i znów młody mnie do SKATE-PARKU zaciągnął no i stało się.Zachciało nam sie gonić piekna nawierzchnia betonowa gładziutka specjalnie dla rolkowców i nie tylko poczęstowała mnie swoim bliskim spotkaniem i to jeszcze w kałuzy.Drugi róg obity co by było do kompletu,nadgarstek boli kolano takze,spodnie i kurtka(dobrze ze nie rowerowa)brudne i co poszlismy jeszcze pojeździć i zeby było smiesznie to przez centrum sosnowca tak przejechałem a co tam mi szkodzi.Poten przez ul Kilińskiego powrót do domu przez nie złe błotko w którym to Krzysiu się utopił nogą he he he.W sumie krótko a tyle przygód było pomimo gleb było fajnie,zaczynam sie bac co to będzie jak pojedziemy w beskidy razem ........????
auć bolało
obarte kolano © Rafaello


a oto nowa oponka
semi slick firmy tioga © Rafaello


pozdrawiam :)

Wiosna 14 stopni

Sobota, 28 marca 2009 · Komentarze(3)
Syn mnie wyciągnął na górki do pobliskiego parku,fajnie było ale potem zjawił się kolega Krzysia i zostałem na lodzie.jechałem przed siebie nie wiedząc dokąd ,aż w końcu stwierdziłem że coś mnie troszkę nogi bolą i że nie chce mi sie kręcic korbką dziś więc wróciłem do domu.
Pogoda super normalnie marzenie a mnie sie nie chciało jeździc chyba jestem chory i muszę iśc do lekarza.Tylko do którego?
pozdrawiam :)

Górnośląska masa krytyczna.

Piątek, 27 marca 2009 · Komentarze(5)
Trochę za późno wyjechałem,więc się trochę spieszyłem aby zdążyć na 17:30 i nie potrzebnie bo zbiórka trwała do 18:00.
Pojeździliśmy trochę po Katowicach,poznałem bikera z bikestats art75,trochę popadało w międzyczasie pogadaliśmy sobie.I to tyle czas szybko zleciał,dojechalismy do miejsca startu czyli na rynek w Katowicach i tam pożegnałem się z poznanym kolegą i kazdy z nas pojechał w swoja stronę,reszta coś jeszcze kombinowała chcoeli chyba gdzieś jeszcze posmigac ale mnie już to nie było w głowie patrzyłem wrócic jak najszybciej do domu.Fotek nie ma bo baterie zrobiły be,no trudno,trochę pokropiło ale mimo to było super fajnie się jeździ w większym gronie.
pozdrawiam :)