Wpisy archiwalne w kategorii

GÓRAL

Dystans całkowity:6390.54 km (w terenie 542.50 km; 8.49%)
Czas w ruchu:125:54
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:322
Średnio na aktywność:19.85 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Dolina trzech stawów

Sobota, 19 września 2009 · Komentarze(5)
Zadzwonił ggrzybek co mnie ucieszyło bo planowałem iść na rower,okazało się że będzie też z nim Ewcia0706 no to już zupełnie fajnie.
Mieliśmy się spotkać na pogoni czyli miejscu,w którym mieszkam i spotkaliśmy się ,ale za nim to nastąpiło miałem darmową rozgrzewkę.Postanowiłem wyjechać im na przeciw i tak też zrobiłem,wypatrując ich cały czas jechałem przed siebie dwupasmówką na środuli i no oczywiście minęliśmy się w okolicach przystanku.
niestety aby zawrócić musiałem dojechać do mostu,ale za to potem piękna jazda,którą tak uwielbiam tam po prostu się tak zajefajnie za..... po prostu masakra.
Spotykamy się na ul.Żeromskiego przy parku ustalamy kierunek dolina trzech stawów,Ewa przy okazji chcę zrobić zakupy.Kręcimy wesoło po drodze pokazuje Ewie stawiki,o których to tak często czyta na moim blogu.Miejsce sie podoba bo właściwe jest tam fajnie.Zatrzymujemy się pod sklepem,czekam na moich towarzyszy po czym ruszamy na trzy stawy gdzie robimy sobie popasik na pycha lody(dzięki).
Robi się trochę chłodniej,zakładamy coś cieplejszego i ruszamy w kierunku domu,w Szopienicach Grześkowi się zachciało pokazac nam Nikiszowiec,więc jedziemy jakoś nie w kierunku domu.Dzielnica robi wrażenie,podoba mi się to miejsce,właściwe byłem tu pierwszy raz w życiu.Zrobiłem dwa zdjęcia,ale trzeba będzie kiedyś tu wrócić pofocić.
W końcu wracamy,robi się chłodno i ciemnawo powoli,z pogoni odprowadzam Grześka i Ewę w kierunku Będzina,ale zawracam bo jest już ciemno a nie miałem z przodu lampki.Dziękuje za wspólną jazdę,fajnie było!!!!
jakieś tam dwie fotki

Nikiszowiec © Rafaello


Nikiszowiec © Rafaello


pozdrawiam :)

pogoria 4

Piątek, 18 września 2009 · Komentarze(0)
Od Będzina starego wzdłuż Przemszy az prawie do Lidla,następnie od zamku znowu wałem Przemszy aż Do Ksawery.Z tamtąd na czuja asfaltem i tak jakoś na orientację wylądowałem w Zielonej czyli tam gdzie planowałem.Potem już asfalcikiem na "czwóreczkę",pohulałem po ścieżce i nazat do domu.Powrót już bez specjalnych eksperymentów czyli przez Zieloną,centrum Dąbrowy,Będzin do Sosnowca.
Pod wieczór zrobiło się już chłodno,powiało z lekka już jesiennym powietrzem.
popzdrawiam:)

Sosnowiec i okolice...

Czwartek, 17 września 2009 · Komentarze(0)
Pętelka przez Piaski,następnie Milowice i stawiki jak zwykle.
Tam prę kółeczek na fajrant i do domu.
Przyjemnie ciepło,super się jeździło.
pozdrawiam :)

Strzemieszyce...

Wtorek, 15 września 2009 · Komentarze(2)
Miało być nie daleko,ale kusiło mnie w stronę Strzemieszyc.Chciałem ocenić którą drogą jest bliżej jadąc na przykład na pustynie Błędowską,czy właśnie przez Strzemieszyce,czy przez centrum Dąbrowy Górniczej.Dojechałem do krzyżówki z drogą na Ogrodzieniec czyli tam dalej drogę już dobrze znam bo często kiedyś jeździłem samochodem do Błędowa.
Miałem ochotę pojechać dalej do Sławkowa,potem Bukowno i powrót przez Maczki,była by to zajefajna i nawet dłuższa wycieczka,niestety musiałem wracać z powodu oczywiście braku czasu.
Myślę że kiedyś sobie taką wycieczkę zafunduję,na dziś zadowalam się tym co było.
Aby droga powrotna nie była zbyt nudna więc wróciłem przez Kazimierz Górniczy,rewelacyjnie mi się dziś jechało,to był dobry dzień na dłuższą wycieczkę a być może nawet na setkę,niestety tego się przewidzieć nie da jak człowiek wyjeżdża z domu jak się będzie jechało.
Na Mecu w stronę Środuli próbowałem gonić autobus,ale najpierw złapały nas światła a potem to już dupa autobus pojechał i tyle go widzieli.
Za to na Środuli mój ulubiony kawałek w stronę centrum,wykręciłem max 50km/h,a potem już sobie tak leciałem około 40km/h aż do samego Sielca.
Sam nie dowierzałem temu co licznik pokazywał,po 30 kilometrach chciało mi się jeszcze na tyle wysilać,ale dobry dzień nie jest codziennie.
Super mi się jechało wypociłem się jak w saunie bo jechałem w długim rękawie a potem bardzo się ociepliło,po prostu rewelacja.
Na sam koniec dopiszę że dziś dwie blondynki w blachosmrodach próbowały mnie zabić,ale im się to nie udało,za to ja żałowałem że im nie skopałem lusterek,ale następnym razem tak zrobię,wypnę się i będę kopał SPDami po czym się tylko będzie dało!!!!
pozdrawiam :)

Do rowerowego

Poniedziałek, 14 września 2009 · Komentarze(0)
W sumie bez specjalnego celu,tak tylko pogadać sobie chwilę o rowerach i nie tylko.
Później niestety brak czasu na rower.
pozdrawiam :)

Leniwie...

Niedziela, 13 września 2009 · Komentarze(0)
Niedzielny,rekreacyjny,spacerowy lans po sosnowcu.
Oś.Kalety,las Milowicki,stawiki,Hubertus.
Czuć już późnym popołudniem chłodek,ja już ubrałem długie nogawki i rękaw,ale dużo jeszcze ludzi widziałem w krótkich gaciach i koszulce.
Mnie tam wcale za gorąco nie było,no może gdybym szybciej jechał,ale jakoś nie miałem ochoty na to tym razem.
pozdrawiam:)

Małe błotko

Czwartek, 10 września 2009 · Komentarze(1)
Miała być taka pętelka przez piaski no i była z tym że w okolicach ogródków działkowych pojechałem prosto dalej z ciekawości co by nie jeździć wciąż tymi samymi trasami.Dalej w kierunku byłej kopalni,ale nazwy nie mogę sobie przypomnieć,potem dalej prosto robiło się ciekawie znikły zabudowania na sam koniec skończył się asfalt.
Ciekawość gnała mnie naprzód tak że nawet glebkę małą zaliczyłem w błotku,lekko się pobrudziłem jednak problemu nie było zawsze można umyć się kałuży przez którą to zawahałem się przejechać i myślałem że jestem wypięty :)
Wyjechałem aż na Dąbrówce Małej z kąd wróciłem do domu przez Szopienice stawiki.
Fajna pogoda oby była taka jak najdłużej.
pozdrawiam :)

Rekreacyjnie po Sosnowcu

Wtorek, 8 września 2009 · Komentarze(0)
Przed południem do rowerowego pogadac chwilę i powrót lekko okrężną drogą.
Po południu po Sosnowcu,kawałek Czeladzi a raczej piasków.
Na sam koniec na stawiki(a jakżesz by nie),tam parę kółek i do domu.
pozdrawiam :)

Niedzielny wypadzik

Niedziela, 6 września 2009 · Komentarze(6)
Pojeździłem z ggrzybkiem .
Byliśmy w parku w Czeladzi,w Będzinie coś przekąsić i na Dorotce się troszkę zmęczyć,ogólnie było fajnie.

Pszemsza park w Czeladzi © Rafaello

Zacznij tu z takim :)

Grzegorz © Rafaello


Widok na cementownię Grodziec © Rafaello


ścieżka na Dorotce © Rafaello


pozdrawiam :)

X Rekreacyjny Rajd Rowerowy Katowice.

Sobota, 5 września 2009 · Komentarze(4)
Jechać nie jechać,patrzę za okno godzina 11:00 leje,hmmm zastanawiam się.
Około południa wychodzi słońce,podejmuję decyzję i za 30 min wyjeżdżam cel pomnik wyzwolenia w Katowicach miejsce jednego z punktów startowych rajdu.
Trasę obrałem przez Dąbrówkę Małą i chciałem wyjechać za spodkiem taki był plan,ale ponieważ już dawno nie jechałem tamtędy więc na Dąbrówce zapytałem młodego kolesia którędy no to mi pokazał.
Wyjechałem niestety w Bogucicach eh....,na jedno wyszło w sumie nadrobiłem drogi bo przez Szopienice było by chyba bliżej.A tak musiałem dymać do rynku i potem wracać się pod spodek.
Dojechałem jednak na miejsce ku mojemu zaskoczeniu przy tak nędznej pogodzie jak dzisiejsza rowerzystów przybyło jednak sporo.

Punkt startowy X rajdu rekreacyjnego w Katowicach © Rafaello


X rekreacyjny rajd rowerowy © Rafaello


Chwila po 14 stej ruszamy po eskortą policji i straży miejskiej oraz pilotów także na rowerach,tempo prawie masowe,jedziemy ścieżkami rowerowymi na dolinę trzech stawów gdzie znajdowała się meta.
W sumie sam przejazd zajął nam zaledwie 30 min,na metę dojechało ponoć aż 170 rowerzystów tylko z tego jednego punktu,byliśmy pierwsi.
Kto się na starcie rejestrował ten dostał jakiś tam talonik i na mecie mógł śmiało iść po gorącą kiełborkę z grilla,nie skorzystałem z tej oferty.
Na uczestników rajdu czekały jeszcze inne atrakcje między innymi występ jakiegoś tam kabaretu no i losowanie nagród wśród rejestrujących się uczestników.
Postałem chwilę nie widząc w tej turze żadnej znajomej twarzy,za to widząc ciemne nadchodzące chmury ruszyłem w kierunku domu.

Dolina trzech stawów © Rafaello


Tym razem bez żadnych eksperymentów postanowiłem wrócić dobrze znaną mi trasą przez Szopienice koło stawików.
Czym bliżej domu tym bardziej gorsza pogoda,w Sosnowcu zaczęło padać,na szczęście zaraz przestało i nawet wyszło słońce jak już dojeżdżałem do domu.
Wypadzik zaliczam do średnio udanych,pogoda nie napawała optymizmem raczej,ale fajnie było sobie przejechać z większą grupą rowerzystów.
pozdrawiam :)