Wpisy archiwalne w kategorii

GÓRAL

Dystans całkowity:6390.54 km (w terenie 542.50 km; 8.49%)
Czas w ruchu:125:54
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:322
Średnio na aktywność:19.85 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Dla ochłody

Piątek, 11 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Po męczącym dniu wraz z Krzysiem po 21:00 wyszliśmy na rower.
Właściwe to syn mój żart potraktował poważnie i dlatego w ogóle wyjazd doszedł do skutku,i dobrze,takie niespodziewane rowerowanie jest najlepsze.
Pojechaliśmy na stawiki,chmary komarów nie pozwalały się zatrzymać nawet na chwilę,aby się napić trzeba było robić to podczas jazdy.
Ochłodę dawała tylko jazda,wystarczyło się tylko zatrzymać i zaraz nas pot oblewał.
W sumie wypad zawdzięczam Krzysiowi,gdyby nie jego chęć to mnie pewnie nie chciało by się po tak upalnym męczącym dniu już wychodzić na rower.
Dzięki:)
pozdrawiam:)

Upalnie....

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Trasa popołudniowa:Sosnowiec - Mysłowice - Szopienice - Dąbrówka M.- Czeladź - Sosnowiec.
No nie źle upał dał mi popalić,1,5 litra wody to wypiłem chyba w ciągu godziny.
Trasa wieczorna:Sosnowiec - Będzin - Sosnowiec -Centrum.
Wieczorem o wiele przyjemniej się jeździ.Na tym samym skrzyżowaniu co ostatnio w Będzinie znów by mnie rozjechali,tym razem kierowca baran w porę się zorientował i skończyło się na tym że mnie wystraszył.Pajac!
pozdrawiam:)

Kierowcy barany....

Środa, 9 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Po południu na centrum miałem kilka spraw do załatwienia,trochę głupio się jeździło w ciuchach nie rowerowych.Wieczorkiem po 20:00 kiedy już słońce pomału zachodzi wyszedłem się jeszcze przejechać,bardzo lubię w ciepłe dni właśnie wieczorem pojeździć.Wszystko jest wtedy nagrzane od słońca i ten powiew ciepłego wiaterku,ach...Trasa fajna kierunek zamek w Będzinie i z powrotem,nowy asfalt na ul.Małobądzkiej sprawia że jedzie się tam naprawdę przyjemnie.Na skrzyżowaniu koło stadionu(a tyle co o Kosmie pomyślałem i jej przedostatnim wpisie,w którym o mały włos nie została rozjechana przez pana w kapeluszu) dziadek w kapeluszu normalnie o mało nie zajechał mi drogi.Nie wiedziałem że potrafię tak szybko się wypinać z SPD i zatrzymać się prawie że natychmiast w miejscu.Siedząca obok pani babcia widać że się wystraszyła,natomiast kierowca zachował się jakby był na przepustce z Lublińca,zrobił głupią minę i udał że w ogóle nie wie o co chodzi.
W pierwszej chwili z nerwów miałem kopnąć z SPD-a w maskę,ale na szczęście się w porę opanowałem.Stwierdzam że kierowcy w pewnym wieku powinni mieć co pół roku badania przynajmniej okulistyczne,po prostu nie widzą rowerzystów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Masakra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wracając jadę sobie spokojnie a tu wyprzedza mnie rowerzystka,a za nią rowerzysta,co to to nie pomyślałem i siadłem im na koło.Przyspieszają,jadę dalej za nimi,28km/h jedziemy dalej,32,34,dalej spokojnie,zobaczymy kto pierwszy spuchnie ja czy oni.Na pogoni koło biedronki skręcamy w Staropogońską,obejrzeli się tylko za siebie i to było by na tyle,myknąłem koło nich i dalej wesoło popedaliłem przed siebie.Pewnie nic nie znacząca przygoda,ale przynajmniej zmotywowało mnie to trochę do szybszej jazdy.
Na ślimaku w Sosnowcu jakiś samochód zatarasował zjazd do centrum,ale nie podjeżdżałem zobaczyć co się stało.
W sumie taka krótka przejażdżka a ile wrażeń:)
pozdrawiam:)

Temperatura rośnie....

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Dzisiejsze kilometry są podzielone na dwa etapy.Pierwszy to przedpołudniowa przejażdżka z Krzysiem.Dawno razem nie jeździliśmy,więc miło było się przejechać.
Etap drugi to popołudniowy lans.Ciepło,a momentami nawet za ciepło.
Nagła ,szybka zmiana temperatury,trzeba się szybko oswoić.
pozdrawiam:)

Za spodenkami....

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Po rowerowych popatrzeć za krótkimi gatkami bo stare się już wysłużyły przez 7 lat.Tym razem interesują mnie tylko w wersji na szelkach z porządnym pampersem,jak wydać kasę to raz na kilka lat a z dobrym efektem.Skończyło się na oglądaniu,przymierzaniu,ale nic nie kupiłem jak na razie.Potem popedaliłem na stawiki,w sumie to nuda,trochę pojeździłem i znudziło mi się więc wróciłem do domu.Ciekawa pogoda dziś,jak jechałem to chłodny wiatr,który dziś wkurzał mnie z lekka,jak się zatrzymałem aby się napić to zaraz czułem jak się pocę.Wniosek taki aby się nie zatrzymywać:)

Dziwna dętka

Czwartek, 3 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Pompka,której używałem w domu odmówiła posłuszeństwa,więc pierwsze metry dzisiejszej jazdy skierowałem na pobliską stacje benzynową aby nadymać tylne kółko,z którym od ostatniego klejenia dętki mam problemy.Nie wiedzieć czemu schodzi powietrze,nie całkiem,ale znacznie.Kilka razy(wczoraj też)wykręcałem zaworek i ponownie go wkręcałem,o dziwo pomogło dziś powietrze jest,jak na razie.Na stacji,do której pojechałem wisi informacja kompresor nieczynny.Pojechałem do centrum i tam wszystko działało jak trzeba,po dobiciu powietrza udałem się do parku sieleckiego aby zobaczyć przygotowania do dni Sosnowca.Ponieważ nad głową wisiały ciemne chmury postanowiłem tradycyjnie zresztą polansować się po stawikach.
Sporo rowerzystów,miło się kręciło,chmury przeszły bokiem i nawet nie padało.
pozdrawiam:)

Zalew w Rogoźniku

Środa, 26 maja 2010 · Komentarze(2)
Miała być lajtowa przejażdżka po okolicy,ale poniosło mnie do Rogoźnika,pewnie dlatego że chodziło mi to po głowie już od dawna.
Aparatu nie miałem,a szkoda ciekawy kościół jest w Rogoźniku,nowoczesny,spodobał mi się.Nad zalewem dużo wody, widać że i tu stany wód lekko ponad normę, chwilę posiedziałem i wyruszyłem w drogę powrotną.W tamtą stronę jechałem przez Czeladź,Wojkowice,jest sporo górek,nigdzie nie ma płaskiego odcinka.Droga powrotna wiodła przez (koło)Góry Siewierskiej,Strzyżowice,Gródków,Będzin,ten odcinek jest już lajtowy,od Gródkowa to już prawie że cały czas z górki aż do zamku w Będzinie.
pozdrawiam:)

Deszcz

Poniedziałek, 24 maja 2010 · Komentarze(0)
Pomimo mokrego asfaltu wyskoczyłem na krótką przejażdżkę,niestety nie sądziłem że się rozpada na dobre.Do tej pory przelotnie popadało,a kiedy wyjechałem nie duży lecz już nie przelotny deszcz zaczął padać.
Gdybym zabrał kurtkę przeciwdeszczową to jeszcze bym chwilę pojeździł taką miałem ochotę,lecz rozsądek kazał mi wracać do domu.Szczęście miałem tylko takie że padało słabo,dlatego nie zdążyłem przemoknąć.
pozdrawiam:)

Słoneczna niedziela.

Niedziela, 23 maja 2010 · Komentarze(0)
W końcu wyszło słońce,na niebie niewiele chmur,tak to ja lubię!
Kręcenie po okolicy gdzie popadnie.
Na stawikach takie tłumy że nie dało się pojeździć,więc pokręciłem się po Sosnowcu.
Dobrze się dziś jeździło,to chyba przez tą pogodę.
pozdrawiam:)

Stabilizacja

Czwartek, 20 maja 2010 · Komentarze(4)
Rano kiedy otworzyłem oczy popatrzałem za okno,mokro,pomyślałem długo nie padało.W ciągu dnia zrobiło się sucho i nawet ciepło co skłoniło mnie do wycieczki po okolicach i zobaczeniu jak się maja rzeki w Sosnowcu.
Brynica na wysokości stawików ma wysokie wały,ale nie wszędzie było z nią wesoło,wylała gdzieś podobno w okolicach Tarnowskich Gór.
Brynica nad stawikami © Rafaello

Pojechałem dalej,na ulicy Sobieskiego tory kolejowe biegnące pomiędzy stawikami zalane.
Zalane tory kolejowe © Rafaello

Na szczęście tędy jeżdżą tylko pociągi towarowe,więc nie jest to chyba jakieś szczególne utrudnienie.
Dalej skierowałem się na pogranicze Sosnowca i Mysłowic czyli w miejsce gdzie wpada Brynica do Przemszy.Aby tam dotrzreć asfaltem pojechałem przez Szopienice.
Na miejscu spotkałem pana,który też był zainteresowany stanem rzek,razem poszliśmy nad brzeg zobaczyć jak wygląda sytuacja.
No i okazało się że woda już sporo opadła,ale podobno nie daleko tego miejsca w Mysłowicach zatopione były tory kolejowe w okolicach mostu graniczącego z Sosnowcem.
Brynica wpada do Przemszy © Rafaello

Pod wieczór też wyskoczyłem przejechać się po okolicy,czyli przez Sos.Zagórze,Dańdówkę,centrum.
Oczywiście jak trzeba było wracać do domu to najlepiej mi się kręciło,zawze tak mam.
pozdrawiam:)