Wpisy archiwalne w kategorii

GÓRAL

Dystans całkowity:6390.54 km (w terenie 542.50 km; 8.49%)
Czas w ruchu:125:54
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:322
Średnio na aktywność:19.85 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Stawiki

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Popołudniowe kręcenie po stawikach.Wracając do domu zaczepił mnie gość też na rowerze,który szuka towarzystwa do wspólnej jazdy.Porozmawialiśmy dłuższą chwilę po czym ja musiałem już uciekać do domu.
pozdrawiam:)

Sosina

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(8)
Po obiedzie na nic się nie oglądając ruszyłem w stronę zalewu Sosina.Standardowa trasa,którą bardzo lubię a zwłaszcza od Porąbki gdzie kończą się zabudowania a zaczynają lasy.Pierwszy przystanek to Balaton
Balaton © Rafaello

Postój pięciominutowy i ruszam dalej w kierunku Maczek,jedzie się super,nawet nie wiem kiedy jestem już przy Zakładach Taboru Kolejowego W Jaworznie Szczakowej
Lokomotywownia Jaworzno-Szczakowa © Rafaello

Mijam dworzec kolejowy i jeszcze parę kilometrów i melduję się nad Sosiną.
Nad Sosiną jak w kurorcie © Rafaello

Jestem zaskoczony ilością ludzi,czuję się jak w kurorcie.
Odpoczywam 30 min i ruszam w drogę powrotną,która prowadzić miała przez Jaworzno bo dawno już tam nie byłem,ale coś mi podpowiadało abym wracał tą samą drogą co przyjechałem i to był dobry wybór jak się później okazało.
Sosina © Rafaello

Przez Jaworzno miałbym dalej,a tak to jest okazja do następnej wycieczki.
Pogoda super,nawet nie za gorąco było,tak w sam raz.
pozdrawiam:)

Stawiki,Hubertus...

Piątek, 2 lipca 2010 · Komentarze(0)
Przed południem na centrum załatwić sprawę,w tym miejscu akurat mogę zostawić przypięty rower.Takich miejsc niestety jest niewiele gdzie można było by zostawić rower.
Późnym popołudniem,przez lasek Milowicki gdzie trochę pojeździłem po ścieżkach,w lesie przyjemnie,chłodniej,tylko te komary...:(.
Standardowo na stawiki,a potem jeszcze przez Hubertusa,powrót przez centrum.
pozdrawiam:)

Przed snem...

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Na rower wychodzę po 21:00,w planach jest wieczorna jazda po Sosnowcu ze zdjęciami.Po drodze spotykam kuzyna,dawno się nie widzieliśmy,więc gadamy chyba ze 30 min pod jego domem.Zrobiła się 22:10,więc za dużo to już nie nakręcę,robię szybką rundkę po centrum nie wyciągając aparatu.Może zdjęcia będą przy innej okazji.
Przyjemnie się jeździ wieczorem:)
pozdrawiam:)

Milowice

Sobota, 26 czerwca 2010 · Komentarze(5)
No właśnie,tyle razy przejeżdżałem przez Milowice(dz.Sosnowca),ale jakos zawsze tymi samymi drogami lub ścieżkami.Dziś postanowiłem pokręcić się trochę po tej dzielnicy.Znajdują się tu stare budynki
Domki w dzielnicy Pekin Milowice © Rafaello

jak i ciekawie biegnąca droga pod górkę
Droga dojazdowa do bloków osiedlowych © Rafaello

jak się potem okazało prowadząca do garaży tuż koło osiedla
Osiedle w Milowicach © Rafaello

które z kolei leży dosłownie na górce.
Za osiedlem znajduje się ulica domów jednorodzinnych.To wszystko sprawia że praktycznie w jednym miejscu są aż trzy rodzaje zabudowań,od starego budownictwa przez bloki osiedlowe aż po domy jednorodzinne.Jedna ulica biegnąca wzdłuż starego budownictwa,a poprzeczna do niej to domy jednorodzinne,potem wystarczy wdrapać się na górę i już jesteśmy na osiedlu.Całość graniczy z niewielkim lasem,który ciągnie się aż po drogę szybkiego ruchu i centrum handlowe.Oczywiście zwiedziłem tylko fragment dzielnicy,która ciągnie się aż po Czeladź,ale tamte tereny są przez mnie częściej odwiedzane choćby przejazdem.
Wróciłem do domu bo zapomniałem telefonu,no i jakoś brakło mi już motywacji i chęci do dalszej jazdy.Krótko,ale fajnie,chyba zacznę zwiedzać peryferia mojego miasta i okolicznych.
pozdrawiam:)
No i jakoś tak na moim liczniku rowerowym pojawiło się 10.007:)

No i deszcz...

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Dojechałem do rowerowego i kupiłem rękawiczki a potem zaczęło lać.Przeczekałem w sklepie gawędząc po czym wróciłem do domu,jazda po mokrym mnie dziś nie interesowała.
pozdrawiam:)

Stawiki + muza...

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Nowy album MESH i lans po stawikach to jest to.
Uwaga:znowu będę narzekał na pogodę - chłodno jak na czerwiec - prognozy są optymistyczne - będzie ciepło.
Max speed na stawikach sprint z szosowcem,nie dałem się,dziadek ma już około 60tki.
Fajnie się zrelaksowałem,jak zwykle nie chciało się wracać do domu.
pozdrawiam:)

Trochę słońca

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Przewietrzyłem się,właściwe to z motywację do jazdy było słabo.Jedynie słoneczko na niebie zachęcało do wyjścia z domu,tak po za tym chłodno już trochę pod wieczór.Ponad pół roku czekałem(i pewnie nie tylko ja)aż skończy się zima,żeby było ciepło i można pojeździć.Mamy już prawie ostatnią dekadę czerwca a pogoda jeszcze nas nie obdarowała(po za krótkimi epizodami) tym czego pragnie każdy rowerzysta.Smutno mi się robi kiedy sobie pomyślę że wakacje tak szybko mijają i znów zbliża się jesień a potem.....
Pozostaje tylko mieć nadzieje że pogoda się w końcu zlituje nad stęsknionymi rowerzystami i choć trochę wynagrodzi długie czekanie.
trasa:Pogoń - Piaski - Milowice - Rudna - Pogoń.
pozdrawiam:)

Rozluźnić się.....

Wtorek, 15 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Przez Czeladź - Piaski - Milowice na stawiki,a potem już do domu.
Jak wszystkim wiadomo rower to dobry sposób na stres i nie tylko,tak tez było i dziś ze mną.Rower pomógł pozbyć się nadmiaru a....wszystkiego co przeszkadza w życiu.Fajnie było:)
A to jedna fotka ze stawików
Meridka na stawkikach © Rafaello

A to fotka zrobiona w piątek,niestety nie byłem tam wtedy rowerem,a bardzo bym tam chciał nim pojechać,ale w jedną stronę od mnie jest prawie 40km.
Pustynia Błędowska © Rafaello

Wybiorę się tam na pewno,pustynia Błędowska jest na mojej liście wycieczek,które chcę zrealizować w tym roku.
pozdrawiam:)

Z Krzysiem po góreczkach....

Niedziela, 13 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Podobnie jak ostatnio,od słowa do słowa i już ruszamy z synem z pod domu na rowery,tak to ja lubię:)Nie ma znaczenia gdzie po prostu pojeździć,wymyślamy trasę na bieżąco.Na pierwszy ogień idzie park Shoena,pokazuję Krzysiowi gdzie są korty tenisowe a on mi gdzie gania z kolegami.Później do parku Środula,po drodze podjazd,ja jednak na sam szczyt górki nie wjeżdżam,nie na semi- slickach,po drugie mi się nie chce.Krzysiu zalicza górkę i jedziemy przez chaszcze(dosłownie)Krzyś prowadzi,no,niestety w pewnym momencie muszę włączyć biologicznego GPS aby znaleźć ścieżkę.Udaje się po brawurowym zjeździe siadamy na ławeczce aby skonsumować po batonie i chwilę odsapnąć.
Wracamy już do domu,zaliczając jeszcze górkę w parku sieleckim,wiadomo po co,aby potem sobie szybko zjechać:)
To tylko 10 km,ale za to jakie.Lepsze niż samotna setka.
Po południu na stawki,ale to już nie było to samo,w sumie zrobiłem dwa kółka i wróciłem do domu.Dziś samotna jazda mi nie pasowała,jakoś tak bez celu i motywacji.
pozdrawiam:)