Wpisy archiwalne w kategorii

TREKING

Dystans całkowity:3927.01 km (w terenie 177.50 km; 4.52%)
Czas w ruchu:153:24
Średnia prędkość:15.45 km/h
Maksymalna prędkość:58.26 km/h
Liczba aktywności:190
Średnio na aktywność:20.67 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Po mieście

Czwartek, 9 lipca 2009 · Komentarze(0)
Przed południem do rowerowego zrobić porządek z kółkami,przy okazji kupiłem nowy bagażnik,eh znów kasa poszła....sobie.Ale wcześniejszy był ciężki i mało sztywny,z sakwami i namiotem kiwał się na boki co utrudniało jazdę.
Pod wieczór do wypożyczalni a potem na stawiki pokręcić trochę.
pozdrawiam :)

Po mieście

Poniedziałek, 6 lipca 2009 · Komentarze(0)
Do rowerowego naprawić koło,pan nie miał czasu więc kupiłem szprychę.
Pojechałem do drugiego rowerowego gdzie niedawno kupiłem komplet pedałów SPD PD-520 aby skasować mały luz w jednym z nich,który się tam pojawił po czym do chałupy.
Po południu jeszcze do wypożyczalni bo zachciało nam się coś obejrzeć,ale nic specjalnego nie mieli bo okres wakacyjny więc i filmów nowych niewiele.
Myślałem że może jeszcze potem się gdzieś przejadę,ale jakoś mi się nie chciało,po weekendzie można się pobyczyć trochę.
pozdrawiam :)

Przeczyce cz.2

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(4)
Budzimy się wcześniej,zbyt wcześniej bo aż o 5 rano.Najpierw nie mogliśmy zasnąć a potem pobudka o tak wczesnej godzinie.Poszwendaliśmy się po okolicy czekając aż otworzą w końcu jakiś sklep.Stwierdzam że złamała mi się jedna szrycha w tylnym kole,niedobrze.Szukam klucza do szprych,ale nie ma wsiąkł(przy dzieciach to normalka)więc kombinerkami jakoś centruje koło aby się dało jechać.Pomimo założenia mocniejszej obręczy na tylne koło jednak awarie się zdarzają,nasze kochane,dziurawe polskie drogi,najwidoczniej trzeba obciążyć przednie koło także rozkładając ciężar na dwa koła.Potem śniadanko i nad wodę,następnie pakowanie się i obiad plus atrakcje typu bilard i inne rozrywki.W końcu nastał czas powrotu do domu.Jechało się fajnie,momentami się chmurzyło,ale nie padało potem nawet wyszło słońce i było przyjemnie.Po drodze przystanki na jakieś lody i uzupełnienie płynów.
Było bardzo fajnie choć tym razem krótko,ale przecież wakacje się dopiero zaczęły.

Krzysiu w wodzie © Rafaello


meridka nad wodą © Rafaello

trasa:Przeczyce-Toporowice-Malinowice-Dąbie-Psary-Sarnów-Będzin-Sosnowiec


pozdrawiam :)

Przeczyce

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(4)
Spakowaliśmy namiot,śpiwory i wyruszyliśmy na krótką wycieczkę na Przeczyce.
Pogoda super,tempo wycieczkowe,humory dobre,czego chcieć więcej.
Po rozpakowaniu się na miejscu idziemy popływać a potem jeszcze lansik po okolicy.
Zmęczeni całym dniem idziemy spać,dość późno.
Krzysiu z wielbłądem © Rafaello


przy drodze © Rafaello


Krzysiu w namiocie © Rafaello

trasa:Będzin-Sarnów-Psary-Dąbie-Malinowice-Toporowice-Przeczyce

pozdrawiam :)

Parno,duszno,a po południu deszcz

Czwartek, 2 lipca 2009 · Komentarze(0)
Do południa z Krzysztofem do sklepu po zakup śpiworów.bardzo gorąco a przed wszystkim parno.Po południu z Darkiem umówiliśmy się na wspólną jazdę.jednak odwiedziliśmy stawiki i na tym się nasza jazda skończyła bo zaczęło padać.Szybko popedaliliśmy do parku Żeromskiego,ale niestety nie przestało padać,więc pożegnaliśmy się i Dariusz pojechał do domu.Dawno nie padało jakby się ktoś pytał!
pozdrawiam :)

Relaksacyjnie

Czwartek, 2 lipca 2009 · Komentarze(0)
Po kolacji zafundowaliśmy sobie z Krzysiem POM czyt.powolny objazd miasta.
Tempo masowe,ze względu na mokry asfalt,liczyło się aby sobie korbką pokręcić.
Włóczyliśmy się na granicy Sosnowca i Czeladzi a konkretniej dzielnicy Piaski a Kalety,chyba Kalety bo właściwe nie wiem do końca jak duży obszar osiedle Kalety zajmują(trzeba by było sprawdzić dokładnie tak dla samego siebie).
Zwiedzaliśmy wszystkie uliczki jakie się tylko dało,na jednej obszczekały nas wszystkie burki w okolicy(dobrze że były za ogrodzeniami swoich domów)i jadąc patrzymy a tu stoi coś na końcu ulicy.
No właśnie "coś",ale co?Według mnie był to pies(był późny wieczór i już dobrze nie było widać,aczkolwiek dzieliła nas dość spora odległość)doberman ze stojącymi uszami,Krzysiu twierdził że to sarna,ale sarna na ulicy wśród zabudowań?Dziwne mi się to wydawało,więc spokojnie zawróciliśmy z powrotem oglądając się za siebie,lecz to "coś" stało cały czas tak jakby w jednym miejscu.
Burki obszczekały nas znowu,cały czas jadąc dalej zastanawiałem się co to było,według mnie pies tylko tak cały czas patrzący w naszą stronę,ciekawe?
Ryzykować nie chciałem,bezpańskich psów jest sporo,a taki pilnujący domu tez może się w jakiś sposób wydostać poza ogrodzenie.
Mieszkam w Sosnowcu od urodzenia,ale nigdy nie kręciłem się w tych okolicach pomiędzy Piaskami a Sosnowcem,tyle tam domów szczególnie jednorodzinnych że w sumie trudno zauważyć granice pomiędzy miastami.Wybiorę się tam jeszcze,ale za dnia,pozwiedzać uliczki dokładnie.Potem jeszcze pojechaliśmy na stawiki a z tamtąd już do domu.W sumie przyjemny chłodek po opadach i wieczorna atmosfera sprawiły że "przechadzka" była bardzo przyjemna,taka krótka,a ile się wydarzyło i zobaczyło.Zapomniałem dodać że na Piaskach jakiś kretyn testował na jednej z osiedlowych ulic swoje reno megan cupe,naprawdę wolałem zatrzymać się i zejść z rowerem na trawę.
pozdrawiam :)

Maczki

Środa, 1 lipca 2009 · Komentarze(2)
Z Vanem spotkaliśmy się na maczkach.
Pogadaliśmy trochę o minionej wyprawie po Grecji,nie mogłem się nadziwić jak można wytrzymać taki upał,naprawdę nie mieściło mi się w głowie.Piotr przekonał mnie jednak że to tylko kwestia przyzwyczajenia organizmu,dla niego dzisiaj(31 stopni) to chłodny dzień.Odebrałem sakwy i rozjechaliśmy się do domów,oj ciepło dziś było,ale dobrze trzeba się hartować w każdych warunkach.
Po powrocie do domu wybraliśmy się jeszcze nad stawiki,Krzysiu chciał się trochę wykąpać,w sumie pod wieczór to się fajnie jeździ,słońce już pomału zachodzi i jest fajnie ciepło,ale nie gorąco.Dziś bardzo fajnie mi się jeździło,wracając ze stawików miałem 38 km na liczniku i jeszcze było mi mało,pojeździłbym jeszcze,ale czas nie pozwalał na więcej.
pozdrawiam :)