Wpisy archiwalne w kategorii

Z Krzysiem

Dystans całkowity:3806.14 km (w terenie 385.50 km; 10.13%)
Czas w ruchu:90:28
Średnia prędkość:14.73 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:22.52 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Relaksacyjnie

Czwartek, 2 lipca 2009 · Komentarze(0)
Po kolacji zafundowaliśmy sobie z Krzysiem POM czyt.powolny objazd miasta.
Tempo masowe,ze względu na mokry asfalt,liczyło się aby sobie korbką pokręcić.
Włóczyliśmy się na granicy Sosnowca i Czeladzi a konkretniej dzielnicy Piaski a Kalety,chyba Kalety bo właściwe nie wiem do końca jak duży obszar osiedle Kalety zajmują(trzeba by było sprawdzić dokładnie tak dla samego siebie).
Zwiedzaliśmy wszystkie uliczki jakie się tylko dało,na jednej obszczekały nas wszystkie burki w okolicy(dobrze że były za ogrodzeniami swoich domów)i jadąc patrzymy a tu stoi coś na końcu ulicy.
No właśnie "coś",ale co?Według mnie był to pies(był późny wieczór i już dobrze nie było widać,aczkolwiek dzieliła nas dość spora odległość)doberman ze stojącymi uszami,Krzysiu twierdził że to sarna,ale sarna na ulicy wśród zabudowań?Dziwne mi się to wydawało,więc spokojnie zawróciliśmy z powrotem oglądając się za siebie,lecz to "coś" stało cały czas tak jakby w jednym miejscu.
Burki obszczekały nas znowu,cały czas jadąc dalej zastanawiałem się co to było,według mnie pies tylko tak cały czas patrzący w naszą stronę,ciekawe?
Ryzykować nie chciałem,bezpańskich psów jest sporo,a taki pilnujący domu tez może się w jakiś sposób wydostać poza ogrodzenie.
Mieszkam w Sosnowcu od urodzenia,ale nigdy nie kręciłem się w tych okolicach pomiędzy Piaskami a Sosnowcem,tyle tam domów szczególnie jednorodzinnych że w sumie trudno zauważyć granice pomiędzy miastami.Wybiorę się tam jeszcze,ale za dnia,pozwiedzać uliczki dokładnie.Potem jeszcze pojechaliśmy na stawiki a z tamtąd już do domu.W sumie przyjemny chłodek po opadach i wieczorna atmosfera sprawiły że "przechadzka" była bardzo przyjemna,taka krótka,a ile się wydarzyło i zobaczyło.Zapomniałem dodać że na Piaskach jakiś kretyn testował na jednej z osiedlowych ulic swoje reno megan cupe,naprawdę wolałem zatrzymać się i zejść z rowerem na trawę.
pozdrawiam :)

Maczki

Środa, 1 lipca 2009 · Komentarze(2)
Z Vanem spotkaliśmy się na maczkach.
Pogadaliśmy trochę o minionej wyprawie po Grecji,nie mogłem się nadziwić jak można wytrzymać taki upał,naprawdę nie mieściło mi się w głowie.Piotr przekonał mnie jednak że to tylko kwestia przyzwyczajenia organizmu,dla niego dzisiaj(31 stopni) to chłodny dzień.Odebrałem sakwy i rozjechaliśmy się do domów,oj ciepło dziś było,ale dobrze trzeba się hartować w każdych warunkach.
Po powrocie do domu wybraliśmy się jeszcze nad stawiki,Krzysiu chciał się trochę wykąpać,w sumie pod wieczór to się fajnie jeździ,słońce już pomału zachodzi i jest fajnie ciepło,ale nie gorąco.Dziś bardzo fajnie mi się jeździło,wracając ze stawików miałem 38 km na liczniku i jeszcze było mi mało,pojeździłbym jeszcze,ale czas nie pozwalał na więcej.
pozdrawiam :)

Decathlon

Poniedziałek, 29 czerwca 2009 · Komentarze(4)
Po śniadaniu z Krzysiem pojechaliśmy do Decathlonu na zakupy.
Głównym celem było kupienie namiotu i rozejrzeć się za innymi rzeczami niezbędnymi do turystyki rowerowo biwakowej.Wybór był trudny,wiadomo wymagania wysokie typu:najtańszy,największy i najlżejszy.Żadnego z tych kryteriów nie udało się do końca osiągnąć wiadomo jeśli mały to tani,jeśli duży to drogi,jeśli lekki to bardzo drogi.Ostatecznie kupiliśmy namiot 3 osobowy,ale jak My tam się pomieścimy z dwoma rowerami to ja pojęcia nie mam.Najwyżej będziemy na tych rowerach spać,coś się wymyśli nie ma innego wyjścia.Wszystko zależy od tego w jakich warunkach będziemy nocować i gdzie,za młodu jak się jeździło to w chińskiej dwójce spało się w trzy osoby + plecaki i człowiek przeżył to i teraz się przeżyje,w końcu po to się pod namiot jedzie aby były przygody,wygody to są w domu.
Oprócz namiotu zakupiliśmy dwie karimaty,resztą zajmę się potem,najważniejsze jest.Zapakowałem to na rower i jedziemy do domu,przez chwilę poczułem dreszczyk emocji tak jakbym już jechał na wakacje a nie do domu,tylko te burze mnie wkurzają już za dużo tego deszczu!!!!!
Zaczynam się zastanawiać jak ja się zapakuje na ten mój rower,Krzysiu może wieź niewiele wiadomo że cała reszta spoczywa na moim wielbłądzie,jutro jedziemy szukać przedniego bagażnika bo bez niego to się chyba nie obejdzie.
pozdrawiam :)

Wieczorny lansik

Niedziela, 28 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Tak bardzo posmakowały nam lody w Mc.Donalds że znów pojechaliśmy delektować się ich smakiem.Goniły nas chmury burzowe,błyskało się i grzmiało,ale udało nam się dotrzeć na miejsce zanim się rozpadało.Całą burzę przeczekaliśmy w środku jedząc pyszne lody i oglądając teledyski,czas szybko mijał,mieliśmy sobie jeszcze zrobic kilka kółek po stawikach,ale było mokro więc udaliśmy się prosto do domu.
pozdrawiam :)

Wieczorkiem

Sobota, 27 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Dzień wcześniej nie udało się zjeść dobrych lodów w M.Donalds,więc zrealizowaliśmy to dziś.Ale najpierw na stawiki zrobić chociaż parę kółek nie ma tak lekko na loda trzeba zapracować.Po wspomnianych kółeczkach na pycha lodziki z polewą czekoladową lub toffi,posypką lion lub kit ket w zależności od upodobań.po spałaszowaniu lodzików do domu bo późno się zrobiło,ale wcale się wracać nie chciało tak fajnie się wieczorem jeździ.
pozdrawiam :)

Wieczorkiem

Piątek, 26 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Pojechaliśmy z Krzysiem na stawiki zrobić parę kółek,potem miały być lody w Mc.Donalds,ale zaczęły nadciągać czarne chmury.Gdyby nie to że zapomniałem zamknąć okna w domu to pewnie nie przejmował bym się chmurami czy deszczem,jednak z tego powodu musieliśmy wracać do domu.Pokropiło tylko trochę,ale już nie wracaliśmy się z powrotem bo zrobiło się zbyt późno.Krzyś jak każdy dzieciak nie był zachwycony tą decyzją,jutro tez jest dzień :)
pozdrawiam :)

Po mieście

Środa, 24 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Do rowerowego reanimować tylne kółko w trekingu.Skończyło się na wymianie obręczy na mocniejszą,szprychy pękały sobie jedna po drugiej przynajmniej raz w tygodniu jedna.Potem otrzymałem wspaniały prezent od mojego kochanego syna z okazji dnia ojca a mianowicie kask!Dzięki Krzysiu za fantastyczny prezent!
Trochę przeszkadzał na głowie,ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Pogoda trochę lepsza ale jeszcze nadal możliwe burze,eh....gdzie to lato??????
pozdrawiam :)