Wpisy archiwalne w kategorii

Z Krzysiem

Dystans całkowity:3806.14 km (w terenie 385.50 km; 10.13%)
Czas w ruchu:90:28
Średnia prędkość:14.73 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:22.52 km i 2h 00m
Więcej statystyk

No i stało się...

Środa, 25 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
Widząc zapał Krzysztofa do SPD postanowiłem nie męczyć Nas długo tą sytuacją więc kupiliśmy nowe buty.Radości nie było końca,cieszyliśmy się razem.Ja dodatkowo mogłem przekonać się jaka różnica jest pomiędzy jazdą w SPD a bez,męcząc się przez półtora dnia w zwykłych pedałach platformowych.
Naprawdę byłem zaskoczony gdy znów wsiadłem na rower w SPD i różnica była kolosalna jak dla mnie.
Po południu do sklepu w wiadomym celu,na jazdę wybraliśmy się dopiero wieczorem dlatego na zdjęcia brakło już dnia.Jutro też jest dzień więc co ma wisieć nie utonie.
pozdrawiam:)

Krzysiu w SPD i pierwsza gleba....

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
Mój syn bardzo chciał zobaczyć jak się jeździ w SPD,od jakiegoś czasu chciał mieć swoje własne.Więc zaspokoiłem jego ciekawość pożyczając mu swoje buty i drugą parę pedałów,które jak dotąd nie były używane.
Gleba musiała być obowiązkowo,na szczęście nie groźna bo przy zerowej prędkości,zapomniał się chłopak wypiąć,standard początkującego.
Mimo to nie zrażał się wcale a jego zapał do SPD rósł dosłownie z każdą minutą jazdy,nie sądziłem że tak mu się będzie podobało.
Widząc jego zapał i radość chyba trzeba będzie kupić buty SPD,nie ma innego wyjścia.
Rano do rowerowych pooglądać buty SPD,po południu na stawiki przez las milowicki.
Jak na razie chłopak sobie nie źle radzi,oby tak dalej.
pozdrawiam:)

Szara rzeczywistość

Poniedziałek, 23 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Po tygodniowym pobycie w górach powrót do szarej rzeczywistości.Już nie słychać szumu strumyka,nie czuć zapachu górskiego lasu ani rześkiego powietrza.Specyficzny górski klimat,było fajnie.
Z rana z Krzysztofem pojechaliśmy do rowerowego wymienić łańcuch i wycentrować koło w młodego rowerze.Po południu już samotnie na stawiki(przecież dawno mnie tu nie było),zrobiłem kółko i wróciłem do domu,jakoś nie miałem motywacji do jazdy.Stare uklepane ścieżki,którymi jeżdżę na co dzień wydają się być nudne w porównaniu do górskich ścieżek,kryjących nowe widoki za kolejną górką.
pozdrawiam:)

Brenna Leśnica

Piątek, 20 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Wycieczka do Brennej Leśnicy,trasa wiedzie głównie asfaltem delikatnie wznosząc się do góry aż prawie pod Biały Krzyż.My dojechaliśmy do pewnego momentu,gdzie zamiast ostrego podjazdu asfaltowego wybraliśmy terenową szutrową ścieżkę,która nie zapędzaliśmy się daleko.Po dotarciu do jakieś leśniczówki zawróciliśmy aby zacząć jazdę w dół z powrotem.
Z miejsca ,z którego zawróciliśmy nie daleko było już na Grabową,jednak zmęczenie dało za wygraną.
Zjazd w dół to już sama przyjemność,do centrum Brennej cały czas z górki około 8km.
Krzysiu © Rafaello

Rafaello czyli JA © Rafaello

A tu jeszcze kilka zdjęć z naszego powrotu do domu,gdzie zahaczyliśmy o Ustroń a potem o Wisłę.
Góry © Rafaello

Krzysiu na tamie w Wiśle © Rafaello

Jezioro Czarnieckie © Rafaello

Widok naszego 126p wzbudzał różne reakcje,jedni się podśmiewali,inni patrzyli tylko.
Fura pościgowa © Rafaello

Jezioro Czernieckie widok z tamy © Rafaello

Widok z drugiej strony tamy na jeziorze Czarnieckim © Rafaello

Ostatnie godziny spędziliśmy nad rzeką,czekając aż korek się trochę rozładuje.
Wisła © Rafaello

Woda © Rafaello

Woda © Rafaello

O 19stej ruszyliśmy do domu po tygodniowym pobycie w górach,szkoda że tak krótko.Było fajnie:)
pozdrawiam:)

Po Brennej

Czwartek, 19 sierpnia 2010 · Komentarze(0)

Po Brennej

Wtorek, 17 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Pierwszy rowerowy dzień w Brennej zaczyna się od przejażdżki do centrum.Jedzie się fajnie bo cały czas z górki.
Ja na ścieżce nad rzeką w Brennej © Rafaello

Krzysio na ścieżce nad rzeką w Brennej © Rafaello

Droga powrotna to już jazda pod górkę,nie jest stromo jednak parę kilometrów trzeba kręcić.
Potem już samotnie wybieram się w górę Brennej,kieruje się na żółty szlak pieszy na przełęcz Karkoszzczonkę.Praktycznie większość drogi to asfalt,jednak pod szczytem zaczyna się droga terenowa i w dodatku trzeba wprowadzać rower bo jest stromo.Ja jednak zawracam bo zaczyna padać,droga powrotna to sama przyjemność,szybka jazda w dół.
Całą trasę pokonujemy następnego dnia pieszo,oj było by trochę pchania roweru,ale potem od przełęczy można udać się do Szczyrku lub na Klimczok albo Salmopol.
JA w drodze na przełęcz Karkoszczonkę © Rafaello

Wieczorem nie mogąc nacieszyć się górskim klimatem wybieram się jeszcze raz w górę Brennej ,tym razem jadę w kierunku wyciągów narciarskich.
Górska droga © Rafaello

Droga się kończy wraz z zabudowaniami szlaku żadnego nie ma więc wracam,wystarczy jak na pierwszy dzień.
pozdrawiam:)

I znów kapeć...ech...

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
Krótki wypad z Krzysiem dla relaksu na (oczywiście)stawiki.W drodze powrotnej lody w MC.Oczywiście znów złapałem gumę i znów w przednim kole,i znów dojechałem na pół flaku do domu.
Mimo to było fajnie.

Podczas jazdy jest chłodniej

Czwartek, 22 lipca 2010 · Komentarze(0)
Do południa po oponę dla Krzysia.
Po 18 stej ucieczka z nagrzanego mieszkania,jeździłem sobie po okolicy bo w domu trudno wytrzymać.Między innymi wpadłem do wypożyczalni po jakiś tam film i tak kręcąc się bez większego celu dotarłem do domu wieczorem.