Wpisy archiwalne w kategorii

Z Krzysiem

Dystans całkowity:3806.14 km (w terenie 385.50 km; 10.13%)
Czas w ruchu:90:28
Średnia prędkość:14.73 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:22.52 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Jaworzno,Sosina,Dolina Żabnika,Bukowno

Niedziela, 22 maja 2011 · Komentarze(3)
Miałem ostatnio kłopoty z komputerem,przez co mam zaległości,ale nadrobi się:)
Więcej wkrótce.
-----------------------------------------------------------------------------------
A więc od początku.
W planach była Sosina,rezerwat Żabnik lub dolina Żabnika oraz kamieniołom.
Ruszamy do centrum Jaworzna,chcę zobaczyć jak wiele się tam ostatnio zmieniło.
W Jaworznie na oś.Stałym wjeżdżamy w dobrze znany mi las i jedziemy ścieżką rowerową chroniąc się przed słońcem,jest dość ciepło a momentami nawet gorąco.
W miejscu postojowym,robimy małą przerwę,są stojaki na rowery,ławeczka oraz mapa z planami ścieżek rowerowych w Jaworznie.Obieramy żółty szlak i ruszamy dalej,tu tereny są mi dobrze znane,kręcimy przez oś.Podłęże po drodze zakupy w Biedronce.Mijamy osiedle podjazd i zaczyna się teren,upragniony zresztą od ponad 15 km,i tak kręcąc docieramy nad Sosinę.
Nad Sosiną © Rafaello

Przerwa,jest ciepło,Krzyś idzie się wykapać a ja odpoczywam w cieniu.
Po godzinie postoju ruszamy dalej,kierunek dolina Żabnika.
W Ciężkowicach trochę błądzimy,ale ostatecznie trafiamy bez problemu.Nie udaje mi się trafić nad staw, który kiedyś pokazał Vanhelsing,ech,ta pamięć.
Tu popełniamy błąd,nie trzymamy się planu i jedziemy do Bukowna,zamiast zawrócić i jechać do kamieniołomu.Kończy się las i zaczynają się tereny kopalni piasku.
Droga do Bukowna © Rafaello

Jedziemy dalej,ciekawość nas pcha coraz dalej od domu,ale warto zobaczyć takie widoki
ściezka w okolicach kopalni piasku © Rafaello

Czuje się jak na wydmach.
Kopalnia piasku(raczej widok fragmentu)w Bukownie © Rafaello

Taką drogą dojeżdżamy do miejscowości Bór Biskupi koło Bukowna
Krzysiu © Rafaello

Zero sklepu otwartego w niedzielę późnym popołudniem,kończą się zapasy wody,a prowiant dawno zjedzony,jest ciekawie do domu około ponad 30 km,zbliża się wieczór a my mamy tylko jedną lampkę z tyłu w moim rowerze.
Jedziemy w kierunku Bukowna z nadzieją na otwarty jakiś sklep,niestety tylko do 18 stej,trudno nie ma wyjścia jedziemy z powrotem w kierunku Sosiny asfaltem.
Można jechać przez Sławków jeżeli się zna skróty,ja niestety nie znam,więc wybieram drogę,którą znam.
10km odcinek drogi nad Sosinę jest nudny i ciężko się nam jedzie,żadnego zakrętu,tylko prosta i prosta,masakra.
W Szczakowej tuż koło dworca pkp jest sklep,mamy co pić i czym się posilić,ale do domu jeszcze 18 km co nas nie napawa optymizmem.Mimo to jedziemy,robi się chłodno i pomału ciemno.Na Maczkach dzwonię po transport(dobrze że kolega ma czas i może po nas przyjechać),ostanie 15 km jedziemy zadowoleni autem.
Czasami w życiu trzeba zrobić coś trochę ponad siebie,jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia.
pozdrawiam:)

Z Krzysztofem....

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(1)
Krzyś chciał zobaczyć ścieżki rowerowe w Czeladzi,więc pojechaliśmy bez zastanowienia.Krzyś w SPD jeździ stosunkowo krótko,zadziwiające dla mnie było to jak sobie dobrze radził w terenie.Jestem z niego dumny,były sytuacje gdzie myślałem że będzie już gleba.
W drodze powrotnej przez las w Milowicach pojechaliśmy na Borki.Krzyś miał ochotę się wykapać,więc odpoczynku nie będzie jedziemy do domu po ręcznik i spodenki.Gdy wracamy niebo zaciąga się chmurami,mimo tego Krzyś się kąpie w oddali jest burza grzmi i błyska się.
Wracamy w lekkim deszczyku do domu.
Krzysiu na swoim rowerze © Rafaello

Krzyś w moim kasku © Rafaello

Górka © Rafaello

Rowery dwa © Rafaello

Fajnie było:):)
pozdrawiam:)

Po Sosnowcu....

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(0)
Przed południem po rowerowych,szukałem skarpetek,ale nic nie było dla mnie ciekawego.
Wieczorem nie spodziewana krótka jazda z Krzysiem,któremu się zachciało loda,przy okazji podjechaliśmy do apteki.Trochę popadało,ale co tam.
pozdrawiam:)

Do Czeladzi....

Piątek, 29 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Po olej do auta bo wczoraj zapomniałem kasy.Kto nie ma w głowie ten ma w nogach.
Potem jeszcze na centrum z Krzysztofem,chcieliśmy rozejrzeć się za jakimś używanym rowerem,ale w jednym miejscu facet nas po prostu rozwalił z cenami.
pozdrawiam:)

Burza...

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Gdy wyjechałem z domu było piękne słońce i ciepło.Na domiar wszystkiego ubrany byłem w zwykłe ciuchy,(za wygodnie nie było w spodenkach dżinsowych),po drodze złapała mnie burza,i akurat nie daleko był rowerowy więc się schowałem.Czekałem chyba z 30 minut aż przestanie,niestety czas mnie gonił a deszcz jak lał tak lał dalej.Trudno,ruszyłem w kierunku domu, dygotałem cały z zimna,nie ma nic gorszego od bawełnianej mokrej koszulki na sobie,brrrrr...
Wieczorem przejażdżka z Krzysiem,między innymi wypożyczalnia,jakieś tam kółko na stawikach,relaks.
pozdrawiam:)

Lany poniedziałek

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Mój syn po przebudzeniu się rano mówi do mnie - po śniadaniu idziemy na rower.
Zaskoczył mnie pozytywnie,ok no to idziemy.Ruszamy do parku na Środulę,korzystamy z każdego terenowego odcinka jaki tylko po drodze możemy napotkać.
Park na Środuli leży na górce,więc można poćwiczyć podjazdy,zjazdów jest kilka opcji:po alejkach,po schodach,terenem po drodze dla narciarzy,ewentualnie z drugiej strony gdzie jest stromo o ile ktoś ma odwagę lub umiejętności.
Krzysiu © Rafaello

Lecę z górki © Rafaello

Krzysiu © Rafaello

Ja we własnej osobie © Rafaello

Po krótkiej zabawie wracamy do domu,na rower ruszamy jeszcze wieczorem,jest chłodno i czasami kropi deszcz jak na lany poniedziałek przystało.
Krzysiu zalicza loda w MC DONALDS tuż obok jest wypożyczalnia filmów zaglądamy tam.
W planach były stawiki i borki terenowo,ale pogoda mnie zniechęciła i wróciliśmy się do domu.
Kwiecień plecień,cóż zrobić:(
pozdrawiam:)

Na lody....

Niedziela, 24 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Wytargaliśmy z Krzysiem jego stary(za mały już na niego)rower z piwnicy.Rezultatem tego wyczynu była wieczorna przejażdżka po 22:00 do MC DONALDS na lody.
Gdyby nie to że było nam chłodno to pojeździlibyśmy trochę więcej,ale co tam i tak było fajnie.
pozdrawiam:)

Powiew jesieni

Piątek, 3 września 2010 · Komentarze(2)
Wyruszyliśmy z Krzysiem razem,ale nieporozumienie spowodowało że później jechałem już sam.Mieliśmy wspólny plan na trasę,ale z racji że nie wyszło pojechałem na stawiki,gdzie wena do jazdy mnie opuściła i po zrobieniu kilku kółek wróciłem do domu.Jakoś chłodno mi było,człowiek nie przyzwyczajony do niższych temperatur,no i te humory...
pozdrawiam:)