Wpisy archiwalne w kategorii

Z Krzysiem

Dystans całkowity:3806.14 km (w terenie 385.50 km; 10.13%)
Czas w ruchu:90:28
Średnia prędkość:14.73 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:22.52 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Mieliśmy w planach jechać nad

Niedziela, 19 października 2008 · Komentarze(6)
Mieliśmy w planach jechać nad Rogoźnik,ale w ostatniej chwili się rozmyśliłem i ostatecznie pojechaliśmy nad pogorię.Głód nas dopadł w drodze,trzeba było na kebaba wyskoczyć w centrum D.G.Od razu się lepiej jechało zwłaszcza koło dworca nowym asfaltem,pokręciliśmy się trochę po trójce potem po czwórce i wracając do domu przez przypadek zresztą zahaczyliśmy o park zielona,no i fajnie bo wiem w końcu gdzie to jest.Droga powrotna była ciężka wiało nam w twarz i ciężko się jechało zwłaszcza na podjazdach na szczęście były tylko dwa.Od nerki w Będzinie jechało się już w miarę dobrze,nie mieliśmy dziś weny do jazdy mimo to było fajnie.















Pozdrawiam D:)

Z Krzysiem na centrum

Środa, 15 października 2008 · Komentarze(0)
Z Krzysiem na centrum do sklepu najpierw,potem na Wspólną pogawędzić chwile ze znajomym i do domu.Potem już samotnie standardowo na stawiki pokręcić się chwilę i do domu.Bolą mnie kości śródstopia,czasami jak wstanę z fotela i zaczynam iść hmm ciekawe.O kolanach to słyszałem,ale o stopach?
Zobaczymy,jak nie przejdzie to przerwa w kręceniu na trochę bo organizm to nie maszyna nie ma co przesadzać.
Pozdrawiam D:)

Spotkanie z bikerami z bike stats

Niedziela, 12 października 2008 · Komentarze(5)
Spotkanie z bikerami z bike stats
Godzina 11 z groszami spotykamy się ggrzybkiem na zagórzu po dopompowaniu kółeczek ggrzybka lecimy na Mysłowice.tam przyjeżdża po nas ewcia0706 i dalej razem już do miasta Tychy.Jedzie się spoko na ostatnich kilometrach przed Tychami wiatr zaczyna dokuczać oczywiście prosto w blachę wieje,ale co trzeba kręcić.
Odpoczywamy jedząc pyszną pizzę u Ewy,po czym czas zbierać się z powrotem.
I tak jak w tamta stronę,Ewa nas odprowadza do Mysłowic a my juz w trójkę jedziemy dalej.Z Grzegorzem rozstajemy się na zagórzu po czym on jedzie do D.G a my na pogoń do domu.
Mała przerwa


Ciekawe czy ziemniaki też obierają na miejscu?




Dzięki wszystkim za wspólne kręcenie,było zajebiaszczo.
Krzyś pobił znów swój rekord życiowy.Wielkie gratulacje!!!

Pozdrawiam D:)

Pogoryjki 1,2,3,4

Sobota, 11 października 2008 · Komentarze(2)
Pogoryjki 1,2,3,4
Zajebista pogoda,byłoby głupotą nie wyskoczyć na rowerek.i tak spokojnym tempem jak na spacerowiczów przystało potoczyliśmy się na pogorię,Najpierw na 1 bo jeszcze nie byłem błoto i nic więcej,potem 2 spoko i czarnym szlakiem na 4.Z 4 już bez większych kombinacji alpejskich na 3,gdzie posiedzieliśmy sobie aż do zachodu słońca po czym udaliśmy się do domu.
Było super,pogoda jak marzenie,nic tylko kręcić.
Krzysiu pogoria 1


Pogoria 1


Pogoria 4


Krzyś na pogori 3




Zachód na pogori 3


Pozdrawiam D:)

SPONTAN Z KRZYSIEM

Wtorek, 7 października 2008 · Komentarze(14)
SPONTAN Z KRZYSIEM
WYCIECZKA NR 1

Pobudka o 4:30 naprawa kapcia wrrrrrr,wyglądam za okno ciapa wrrrrrrrr,zakładam stare błotniki nie ma co fisiować na deszcz nie ma mocnych.7:45 wyruszam kierunek Jaworzno,cel herbatka +ciasteczko.Jechało się świetnie,zaczęło mżyć lekko,ale to nic jechałem dalej,nawet nie wiedzieć kiedy znalazłem się już tu


Mała przerwa dwuminutowa jadziem dalej i tak dojeżdżam pomału do celu
po drodze


Cel osiągnięty,wujo mieszka prawie pod Jeleniem,fajne lasy tam są,ale ja dziś po nich nie będę jeździł.Potem powrót do domu tą samą trasą.
Dystans 40.35
czas około 2 godz 30 min
avg 16.55
Licznik nie był kasowany,akurat na dokładny czas tej wycieczki nie spojrzałem.

WYCIECZKA NR 2

Godzina 15:00 wyjeżdżamy z Krzysiem w stronę pogori,miało być skrótami przez Auchan,w efekcie nakręciliśmy się tylko chcąc najpierw dojechać do tego centrum handlowego omijając główne drogi i przedzieraliśmy się przez oś Środula ,w końcu się udało,potem jeszcze parę górek i już jesteśmy w centrum D.G.Potem na pogorię 3 i 4.Jedziemy ścieżką rowerową pojawiają się pierwsze objawy zmęczenia tyłek mnie zaczyna dokuczać troszkę,ale jedziemy dalej bo plan jest taki aby objechać pogorię 4 dookoła.
jesteśmy gdzieś w połowie naszego zamierzenia,ja na liczniku mam 60 km i od teraz pobijam swój dotychczasowy rekord


Nie mamy nic do picia Krzysiu proponuje powrót,zachęcam go jednak argumentując że w tym momencie nie ma znaczenia którędy pojedziemy bo i tak jest podobna ilość kilometrów wiec jedziemy dalej naokoło.ścieżka rowerowa się kończy więc teraz już na pałę jedziemy i tak oto wpakowaliśmy się w las i piach


Wracamy jednak na dobrą drogę i tak docieramy do miejsca gdzie owa ścieżka rowerowa wokół pogori 4 się zaczyna.Zaczyna mżyć deszcz i zapada zmrok pomału,pytamy gościa którędy lepiej jechać według niego do drogi asfaltowej i potem już do D.G,ja miałem ochotę jechać ścieżką,padło na drogę do szosy.W końcu sklep,posilamy się batonami i pijemy w końcu trzeba jechać dalej.Ciemności egipskie zapadają ,lądujemy koło pogori 3 odtąd znam już drogę
więc kierujemy się jak najkrótszą drogą do centrum D.G.No nareszcie można coś zjeść,na podwieczorek czekolada na szybko potem kebab i w drogę tym razem już przez Będzin koło zamku bez żadnych skrótów ponieważ mamy jedną lampkę z tyłu na dwa rowery więc ta droga najbezpieczniejsza szeroka i oświetlona.Pod domem wpadamy na chory pomysł aby dokręcić 15 km ja miałem dobić do setki a Krzyś do 60 km pobijając swoje rekordy dotychczasowe.Wyrzucamy co niepotrzebne,przebieramy co mokre i jazda.Ostatnie kilometry to czysta masakra,boli mnie tyłek i ręce,Krzyś też jedzie już resztami sił,robimy rundkę na stawiki i z powrotem po drodze mały konflikt między nami zmęczenie daje znać o sobie Krzysiu wjeżdża we mnie,ale to nic w nagrodę Krzysiu znajduje 20 zł he he.Dokręcamy wreszcie te upragnione kilometry i padnięci idziemy spać.
Dziękuję za uwagę i wytrwałość w czytaniu tego opisu.

Wielkie dzięki dla mojego syna Krzysztofa za wspaniałą jazdę i wytrwałość.
Pozdrawiam.

ZAGŁĘBIOWSKA MASA KRYTYCZNA

Sobota, 27 września 2008 · Komentarze(9)
ZAGŁĘBIOWSKA MASA KRYTYCZNA
Oto powody do 100% zadowolenia:
1)Poznałem fajnych bikestatowiczów czyli :Kosma 100,Ewcia 0706,Ggrzybek,Dariusz 79,Olo 81
2)Pierwsze 1000 km na bikestats
3)Pierwsza moja i mojego syna Krzysztofa impreza rowerowa
4)Zajebista pogoda
5)Zajebisty klimat
Rano kończyłem prace konserwatorsko - naprawcze przy may biku,między innymi czyszczenie napędu i wymiana łańcucha.Wszystko zakończyło się powodzeniem oprócz łańcucha,którego niestety nie udało mi się spiąć.Walczyłem z nim 1 godz,po czym o godz 12 30 stwierdziłem że bez serwisu się nie obejdzie.Za spinkę posłużył mi skuwacz i na 1/4 obrotu korby dojechałem do centrum,do serwisu gdzie bez problemu gość zrobił co trzeba.Nerwówka straszna bo już po 13stej a my dopiero do domu przebrać się i wyruszyć na imprezkę.Zdążyliśmy na czas po zapoznaniu się z Kosmą 100 i Dariuszem 79 ruszyliśmy w drogę.
Trasa wiodła Sosnowiec centrum - Sosnowiec Zagórze - D.G centrum - Będzin - Czeladź.Na odcinku między nerką w Będzinie a Realem góreczka nas troszkę rozgrzała i zachciało nam się pić,więc postanowiliśmy się zatrzymać na chwilkę a że byliśmy prawie na końcu to peleton nam uciekł,na szczęście nie daleko bo zaraz za światłami koło Reala dogoniliśmy resztę.
Po dojechaniu na rynek w Czeladzi kilka fotek,tam też poznałem resztę ekipy czyli Ggrzybka,Ewcię 0706,Olo 81.Ggrzybek o mało nie stracił swoich okularów,ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze,potem już w takim składzie po ustaleniu z moim synem Krzysztofem czy da radę pojechaliśmy na pogorię 3.Krzysiu dawał ostro dorównywał nam tempa za co należa mu się wielkie brawa.Na pogori posiedzieliśmy troszkę,gawędząc sobie w końcu nastał czas pożegnania się i każdy pojechał w swoją stronę.Dojechaliśmy z Krzysiem do Auchana w Sosnowcu i niestety zrobiło się ciemno,z braku oświetlenia byliśmy zmuszeni do dalszej jazdy po chodniku.
Ja i Krzyś pod dworcem w Sosnowcu


Na Sroduli w Sonowcu


Za nerką w Będzinie Olo na horyzoncie po lewej


Za Realem w Czeladzi tuż przed finiszem


Krzysiu na rynku w Czeladzi


Bikerzy na rynku w Czeladzi


Wspaniała ekipa bikestats na pogori od lewej Ewcia 0706,Ggrzybek po prawej Kosma 100,Olo81,Dariusz 79


WSZYSTKIM BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSPANIALE SPĘDZONY CZAS,ZA TO ŻE MOGŁEM POZNAĆ WAS OSOBIŚCIE.GORĄCO WSZYSTKICH POZDRAWIAM

LAS MILOWICKI CZ 2

Niedziela, 31 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
LAS MILOWICKI CZ 2
Dziś podobnie jak wczoraj pojechałem do lasku koło marketu GEANT, z tą różnicą że zabrałem tam Krzysia.Lasek jak lasek zbyt duży nie jest,ale jest gdzie miło spędzić trochę czasu,parę zjazdów,kilka wąskich krętych ścieżek można trochę poszaleć.

tor przeszkód


krzysiu

Widok z górki (tej przed chwilą)


Skrzyżowanie znaków nie ma

kolejna ścieżka

płasko nie jest cały czas

Fajnie było,musiałem jednak uważać na swoje 28" co by się nie połamały hehe.
Pozdrawiam
max speed24.26

Wybrałem się dziś z synem

Czwartek, 28 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Wybrałem się dziś z synem na rower,raz bardzo spokojnie sobie jechaliśmy a drugi raz ścigaliśmy się i tak w kółko.Byliśmy na stawikach zrobić kółko potem na chamburgera do Mc Donalds, potem do domu już,po drodze zaczepiłem pana,którego wcześniej spotkaliśmy na stawikach jeżdżącego sobie,prowadził rower bo kapcia miał zaproponowałem pomoc,ale nie skorzystał bo do domu miał blisko więc pogawędziliśmy sobie miło.Potem do domu,ale Krzysiowi mało było chciał sobie chłopak jeszcze dokręcić do pełnej liczby,więc jeszcze mała rundka ul Żeromskiego-3go Maja pod ślimaczka oczywiście Krzyś pokazał klasę i dociskał tam ładnie pod górkę no i do domu już tym razem,mały sprint pod domem oczywiście przegrałem he he he.
Pozdrawiam
max speed 41.05

Wybraliśmy się dziś z Krzysiem

Niedziela, 24 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Wybraliśmy się dziś z Krzysiem nad Rogoźnik.W połowie drogi gdzieś w Czeladzi musieliśmy niestety zawrócić.
Krzyś nie posiadał odpowiedniego ubioru i to spowodowało niedogodności podczas jazdy.Mimo to przejażdżka była przyjemna,nie ma to jak pokręcić sobie troszkę przed obiadem.
pozdrawiam
max speed 32.28
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyskoczyłem jeszcze po południu na stawiki,i do domu bo kolega zadzwonił że wpadnie,i tak wyszło dodatkowo 9km.
Stawiki

pozdrawiam