Wpisy archiwalne w kategorii

Z Krzysiem

Dystans całkowity:3806.14 km (w terenie 385.50 km; 10.13%)
Czas w ruchu:90:28
Średnia prędkość:14.73 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:22.52 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Majówka.Dzień 1.

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(0)
Pobudka 5:30,szybkie pakowanie maneli bo dzień wcześniej do 21:00 naprawiałem rower Krzysia i nie było czasu już na nic więcej.Po drodze na PKP wpadamy na szybkie zapiekanki i na pociąg,tu dzień wcześniej zrobiliśmy mądrą rzecz i kupiliśmy bilet więc ominęło nas stanie w kilometrowej kolejce do kasy.
Wysiadka w WISŁA GŁĘBCE no to szukamy noclegu bo oczywiście na to też brakło czasu wcześniej,jest majówka więc oczywiste jest że wszystko już jest pozajmowane.
No to kierujemy się w stronę przełęczy Kubalonki,zaczynają się podjazdy na razie jedziemy asfaltem więc jest dobrze jednak za niedługo odbijamy w las czyli szlakiem turystycznym tu przychodzi moment kiedy trzeba zejść z rowerów jest naprawdę stromo.Droga asfaltowa prowadzi przez serpentyny więc nasz wybór drogi szlakiem jest słuszny ponieważ potem górka staje się łagodniejsza możemy jechać rowerami dzięki temu szybko dojeżdżamy na miejsce.Przełęcz Kubalonka(761),parę telefonów i jest szansa na nocleg trzeba tylko jeszcze podkręcić trochę na Kozińce(775) i już docieramy na miejsce.Załatwiamy co trzeba,zostawiamy nadbagaż i ruszamy z powrotem na Kubalonkę coś przekąsić a potem kierunek Istebna.
Kierujemy się na przełęcz Szarcula(760),która jest dosłownie 1,5km od Kubalonki prowadzi na nią piękna odnowiona droga

Na szlaku © Rafaello


Krzysiu © Rafaello


Na przełęczy Szarcula mamy kilka możliwości(przechodzi tędy międzynarodowa ścieżka rowerowa "Eruropengreen" Kraków-Wiedeń),którą mogliśmy jechać do Istebnej ale po co kiedy na innej tabliczce pisało:Istebna 4,5km przez las no to dawaj jedziemy.Zasuwamy w dół jest dobrze droga szeroka szutrowa,po drodze jakieś osiedle willowe z kąd są piękne widoki

W drodze do Istebnej © Rafaello


potem to już istny hardcore z błotem włącznie(w drodze powrotnej dotarło do mnie kiedy wspinaliśmy się z rowerami z jakiej stromizny zjeżdżalismy),szczęśliwie lądujemy na dole aby dotrzeć w końcu do asfaltu i potem znowu w górkę do Istebnej gdzie mija nas kilku szosowców(panowie szacun wielki pod takie górki na takich rowerach),masakra jednym słowem.Mamy już dosyć,odpoczywamy chwilę i jedziemy z powrotem,postanawiamy wrócić tą samą drogą(o Boże tylko nie to)
Po drodze już spokojnie focimy nawet

strumyk © Rafaello


Ja na tle lasu © Rafaello


takie ścieżki to marzenie,ale nie zawsze było tak pięknie

Droga leśna © Rafaello


Wymęczeni w końcu docieramy już na kwaterę,po drodze tuż nie daleko mamy oto takie widoki

Krzysiu na tle widoków © Rafaello


dawaj,dawaj tato krzyczy Krzysiu

Droga do Kozińc © Rafaello


mam już dość a tu jeszcze ostatni podjazd

Pod górkę © Rafaello


Kto planuje wycieczki najpierw z górki a potem pod górkę?My!
Chcieliśmy poszaleć?Tak!
Warto było?No jasne!
Wieczorkiem jeszcze kiełbacha i ognisko,w końcu padamy.

Do rowerowego ...

Sobota, 25 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Na szybko do serwisu skontrować porządnie nakrętki od sterów u Krzysia w rowerze,bo były smarowane i miały luz.Ustawiłem wszystko dobrze trzeba było tylko skontrować,oczywiście facet wyżył się na nakrętkach i w efekcie stery są za mocno skręcone eh.....jak se człowiek sam nie zrobi to.....tylko że nie mam takich kluczy a kupić?......są drogie,ale......trzeba będzie chyba kupić.No i zakupilismy jeszcze pompkę stacjonarną,teraz nie trzeba latać na stację BP i męczyć się ze zrąbaną końcówką.
pozdrawiam :)

ZAGŁĘBIOWSKA MASA KRYTYCZNA

Sobota, 25 kwietnia 2009 · Komentarze(5)
Było nas bardzo dużo,o wiele więcej niż pół roku temu impreza była po prostu super!!!
Na rynku w Czeladzi po małym popasie w składzie:ewcia0706,kosma100,ggrzybek,bercik,krzysio32 i Tadeusz popedalilismy na pogorię 3,gdzie przy wesołych rozmowach czas szybko mijał.Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i czas było wracać do domu(co niektórzy na noc do pracy,współczuję),więc rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę.
Dzięki wszystkim za miłe towarzystwo i miło spędzony czas.

Dariusz79 i Krzyś © Rafaello


Pod dworcem PKP Sosnowiec 25.04.09 © Rafaello


kosma100 i Krzyś © Rafaello


Ewcia0706 od lewej © Rafaello


ggrzybek w tle motocyklyści © Rafaello


krzysio32 © Rafaello


jedziemy... © Rafaello


Ja na rynku w Czeladzi © Rafaello


Impreza na runku w Czeladzi © Rafaello


pozdrawiam :)

Dolina trzech stawów - Katowice

Sobota, 18 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Wstyd się przyznać,ale byłem, tu chyba dopiero drugi raz w życiu,z czego pierwszy blachosmrodem i to nawet nie wiem kiedy.A mowa oczywiście o trzech stawach w Katowicach,ładne miejsce,jest gdzie pojeździć,typowe rekreacyjne miejsce, takich miejsc powinno być więcej.Dojechaliśmy tylko do lotniska pod Giszowcem,to znaczy ścieżką przez las za lotnisko aż.Potem nawrót,po drodze w barze mały popas i jazda do domu.Zdążyliśmy przed zmrokiem no prawie,piękny zachód słońca,niestety tylko w mojej pamięci bo aparat został w domu.
Oczywiście było super.
pozdrawiam :)

Po mieście

Czwartek, 16 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Wczesnym popołudniem rozruszać kości.Na krzyżówce na światłach wyprzedza mnie gościu na jakimś tam rowerze typu hipermarket,a nich se jedzie.Ale,skręca tam gdzie i ja będę jechał,mała górka o, nie zmienił biegu,no to ja myk i już jestem pierwszy,zadowolony patrzę gość za mną no to rozpędzam się 27,28,29,30km/h a gość za mną.I jak się można nadziać na chłopa w gumiakach co mu słoma z butów wystaje,ano można i to bardzo.
Potem z Krzysiem turnee po marketach za plecakiem,nawet w lidlu nic nie było,w końcu w plejadzie coś dostaliśmy.Na koniec posililiśmy się sokami świeżymi i do domu.
Ten wschodni wiatr dokucza już od tygodnia,to on wykończył mnie na pogori w niedziele,gdzie na otwartej przestrzeni hamowało do 12km/h.
pozdrawiam :)

Po miescie

Środa, 15 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Do Plejady za plecakiem dla Krzysia,potem coś przekąsić i do domu.
Tyłek nadal dokucza,twarde to siodło,skoro do tej pory się nie przyzwyczaiłem to może czas pomyśleć o innym,tylko że to znów wydatek!!!!
pozdrawiam :)

Po mieście

Wtorek, 14 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Po rowerowych popatrzeć za kilkoma drobiazgami,przy okazji coś zjeść.W końcu zakupiliśmy rękawiczki na rower letnie i pedała dla Krzysia,teraz ma takie jak w BMX.
Ciężka jazda dla mnie,wymęczyłem organizm trochę i nie ma siły na jazdę, nawet tą delikatną.
pozdrawiam :)

Tak przejechac się .

Wtorek, 14 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Krzyś koniecznie chciał zobaczyć jak się jeździ w nowych pedałach,więc wyszliśmy na rower.Jakoś tak wlokłem się powoli aby nie nadwyrężać mięśni,które i tak już miały dość.W ogóle nie powinienem wsiadać dziś na rower,ale wytłumaczcie rowerzyście aby na rower nie wsiadał.
Zaliczyliśmy lasek milowicki,zjechaliśmy sobie za paru górek,potem lody i jeszcze na stawiki.Oj,ile ten chłopak ma energii w sobie,tyle kilometrów wykręcić w kilka dni i jeszcze nie miał dość,szalał ile wlazło,a ja stary dziadziuś na ławeczce bo do tego wszystkiego zapomniałem że mnie przecież tyłek boli,oj ciężki los dziadka.
Potem do domu,ale powiem tyle co za nieszczęście jak na rowerze nie można pojeździć!!!
pozdrawiam:)

Rogoźnik

Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Oj,fajnie się tak jeździ,mógłbym spakować manele i tak se jeździć i jeździć gdzie by mnie tylko nogi poniosły.Kończy się wspaniały weekend,kilka rowerowych dni,dystansów sporych jak dla mnie w sensie że dzień po dniu.Dzięki Grześkowi że dzielnie znosił nasze tempo i tym samym motywował do kręcenia.
A dziś tylko na Rogoźnik,posiedzieć,pogadać i z powrotem.
W jedną stronę jechaliśmy przez Gródków a z powrotem przez Wojkowice i Grodziec.
Na fajrant do D.Górniczej na pizzę i potem już każdy w swoją stronę czyli powrót przez Zagórze.Trzeba odpocząć troszkę od rowerka,ale czy się da????
pozdrawiam:)

Na Przeczyce

Niedziela, 12 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Spotykamy się nad pogorią 3 i przez "czwórkę "jedziemy na Przeczyce.W tą stronę prowadzi Grzegorz,zimny wiatr dokucza strasznie(mnie umęczył bardzo),ale z powrotem pewnie będzie lepiej bo w plecy.No nie wiem czy tak było bo czasami wiało znów prosto w mordę,ale już nie chcę mi się narzekać.Na Przeczycach odpoczywamy przy fajnym źródełku po czym wracamy do domu,ale już inną trasą: Toporowice - Malinów - Psary - i znów pogorię 3,4.Wszystkich miejscowości nie pamiętam,chwila dychu nad "trójką" i jedziemy do centrum po drodz spotykamy Kosmę,którą mijam bezmyślnie(zmęczony już jestem i dupsko strasznie mnie boli)mówiąc tylko "cześc" dopiero po chwili dociera do mnie,Grzesiek już zdążył zawrócić w tym czasie,wracamy i rozmawiamy chwilę.Rozstajemy się pod pałacem kultury i najkrótszą drogą wracamy do domu.Nie powiem dziś jestem trochę dojechany,dla mnie taki kilkudniowy maratonik to coś nowego,pomimo że średnia jest beznadziejna(ja mam to i tak w nosie)to jednak czuję się zmęczony,ale zadowolony z wycieczki.
pozdrawiam :)