Wpisy archiwalne w kategorii

gdzieś dalej

Dystans całkowity:2650.17 km (w terenie 214.78 km; 8.10%)
Czas w ruchu:81:35
Średnia prędkość:15.49 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:44.17 km i 3h 15m
Więcej statystyk

Rogoźnik

Środa, 29 października 2008 · Komentarze(2)
Rogoźnik
Pogoń-Będzin-Gródków-Strzyżowice-Rogoźnik-Wojkowice-Czeladź-Pogoń.
Oj oj oj jak się ciężko jechało,myślałem że się potem rozkręcę,ale nic z tego/
Ale jakoś się dowlokłem w tą i nazat.Właściwie to wszystko jedno którą drogą się pojedzie bo czy tędy czy tędy to kilometrów tyle samo.Coś te drogi strasznie zatłoczone,tyle aut że chwili spokoju,były odcinki gdzie ich mniej jeździło było bardziej spokojnie.
Rogoźnik

pozdrawiam D:)

Spotkanie z bikerami z bike stats

Niedziela, 12 października 2008 · Komentarze(5)
Spotkanie z bikerami z bike stats
Godzina 11 z groszami spotykamy się ggrzybkiem na zagórzu po dopompowaniu kółeczek ggrzybka lecimy na Mysłowice.tam przyjeżdża po nas ewcia0706 i dalej razem już do miasta Tychy.Jedzie się spoko na ostatnich kilometrach przed Tychami wiatr zaczyna dokuczać oczywiście prosto w blachę wieje,ale co trzeba kręcić.
Odpoczywamy jedząc pyszną pizzę u Ewy,po czym czas zbierać się z powrotem.
I tak jak w tamta stronę,Ewa nas odprowadza do Mysłowic a my juz w trójkę jedziemy dalej.Z Grzegorzem rozstajemy się na zagórzu po czym on jedzie do D.G a my na pogoń do domu.
Mała przerwa


Ciekawe czy ziemniaki też obierają na miejscu?




Dzięki wszystkim za wspólne kręcenie,było zajebiaszczo.
Krzyś pobił znów swój rekord życiowy.Wielkie gratulacje!!!

Pozdrawiam D:)

SPONTAN Z KRZYSIEM

Wtorek, 7 października 2008 · Komentarze(14)
SPONTAN Z KRZYSIEM
WYCIECZKA NR 1

Pobudka o 4:30 naprawa kapcia wrrrrrr,wyglądam za okno ciapa wrrrrrrrr,zakładam stare błotniki nie ma co fisiować na deszcz nie ma mocnych.7:45 wyruszam kierunek Jaworzno,cel herbatka +ciasteczko.Jechało się świetnie,zaczęło mżyć lekko,ale to nic jechałem dalej,nawet nie wiedzieć kiedy znalazłem się już tu


Mała przerwa dwuminutowa jadziem dalej i tak dojeżdżam pomału do celu
po drodze


Cel osiągnięty,wujo mieszka prawie pod Jeleniem,fajne lasy tam są,ale ja dziś po nich nie będę jeździł.Potem powrót do domu tą samą trasą.
Dystans 40.35
czas około 2 godz 30 min
avg 16.55
Licznik nie był kasowany,akurat na dokładny czas tej wycieczki nie spojrzałem.

WYCIECZKA NR 2

Godzina 15:00 wyjeżdżamy z Krzysiem w stronę pogori,miało być skrótami przez Auchan,w efekcie nakręciliśmy się tylko chcąc najpierw dojechać do tego centrum handlowego omijając główne drogi i przedzieraliśmy się przez oś Środula ,w końcu się udało,potem jeszcze parę górek i już jesteśmy w centrum D.G.Potem na pogorię 3 i 4.Jedziemy ścieżką rowerową pojawiają się pierwsze objawy zmęczenia tyłek mnie zaczyna dokuczać troszkę,ale jedziemy dalej bo plan jest taki aby objechać pogorię 4 dookoła.
jesteśmy gdzieś w połowie naszego zamierzenia,ja na liczniku mam 60 km i od teraz pobijam swój dotychczasowy rekord


Nie mamy nic do picia Krzysiu proponuje powrót,zachęcam go jednak argumentując że w tym momencie nie ma znaczenia którędy pojedziemy bo i tak jest podobna ilość kilometrów wiec jedziemy dalej naokoło.ścieżka rowerowa się kończy więc teraz już na pałę jedziemy i tak oto wpakowaliśmy się w las i piach


Wracamy jednak na dobrą drogę i tak docieramy do miejsca gdzie owa ścieżka rowerowa wokół pogori 4 się zaczyna.Zaczyna mżyć deszcz i zapada zmrok pomału,pytamy gościa którędy lepiej jechać według niego do drogi asfaltowej i potem już do D.G,ja miałem ochotę jechać ścieżką,padło na drogę do szosy.W końcu sklep,posilamy się batonami i pijemy w końcu trzeba jechać dalej.Ciemności egipskie zapadają ,lądujemy koło pogori 3 odtąd znam już drogę
więc kierujemy się jak najkrótszą drogą do centrum D.G.No nareszcie można coś zjeść,na podwieczorek czekolada na szybko potem kebab i w drogę tym razem już przez Będzin koło zamku bez żadnych skrótów ponieważ mamy jedną lampkę z tyłu na dwa rowery więc ta droga najbezpieczniejsza szeroka i oświetlona.Pod domem wpadamy na chory pomysł aby dokręcić 15 km ja miałem dobić do setki a Krzyś do 60 km pobijając swoje rekordy dotychczasowe.Wyrzucamy co niepotrzebne,przebieramy co mokre i jazda.Ostatnie kilometry to czysta masakra,boli mnie tyłek i ręce,Krzyś też jedzie już resztami sił,robimy rundkę na stawiki i z powrotem po drodze mały konflikt między nami zmęczenie daje znać o sobie Krzysiu wjeżdża we mnie,ale to nic w nagrodę Krzysiu znajduje 20 zł he he.Dokręcamy wreszcie te upragnione kilometry i padnięci idziemy spać.
Dziękuję za uwagę i wytrwałość w czytaniu tego opisu.

Wielkie dzięki dla mojego syna Krzysztofa za wspaniałą jazdę i wytrwałość.
Pozdrawiam.

BUKOWNO

Sobota, 6 września 2008 · Komentarze(9)
BUKOWNO
Piękna pogoda,przestępstwem by było siedzieć w domu,tym bardziej że to ostatni tak ciepły weekend,wręcz upalny.
Trasa prosta - Sosnowiec kilmontów-Sosnowiec maczki-jaworzno zalew sosina-bukowno-i z powrotem tak samo.Rano pogoda super około 21 stopni pięknie po prostu aż trudno uwierzyć że to już wrzesień,korzystajmy więc jak najwięcej z takiej pogody bo idzie jesień a potem....to już nie będę wspominał ta pora roku,którą dzieci chyba tylko lubią.jechało się fantastycznie,w Bukownie byłem w samo południe,robiłem foty na sacharze,szybko uciekałem do lasu bo klara przygrzewała już konkretnie.Połaziłem po lesie i powrót,gdzie jak gdzie ,ale w bukownie lasy są piękne,jest gdzie pojeździć bikiem.
W drodze powrotnej już grzało mocno,ale jakoś dałem radę,jeszcze na fajrant wnoszenie bika na 2 piętro,sama rozkosz.

Merida na tle Sosiny


Sosina piękna jak zawsze


Droga do Bukowna wiedzie cały czas przez las


Rzeczka w Bukownie


Marida na tle pustyni w Bukownie


Pustynia w Bukownie






Można dalej jechać piękne lasy po drodze


W bukownie






A tak na sam koniec śmiesznie się opaliłem.
Pozdrawiam
max speed 44.89

Wcale nie chciało mi się kręcić

Wtorek, 5 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Wcale nie chciało mi się kręcić na początku,jechałem tak sobie przed siebie wiatr prosto w pysk chęci zero.Potem się trochę rozgrzałem tradycyjnie no i tak jakoś wykręciłem sobie te 30 kilosów.Sosnowiec-Czeladź-Będzin-Auchan-Środula(do cioci wstąpiłem na chwilę)-Pogoń chałupa.
Pozdrawiam.

Piękna pogoda,wiec postanowiliśmy

Niedziela, 27 lipca 2008 · Komentarze(0)
Piękna pogoda,wiec postanowiliśmy że dziś jedziemy na Przeczyce.
Wyjazd w południe fajny wiaterek więc nie grzało tak mocno jeszcze.
Trasa:Będzin-Łagisza-Psary-Malinowice-Dąbie-Toporowice-Boguchwałowice.
W Dąbiu awaria Andrzej łapie gumę,ponieważ nie mamy oryginalnych łatek próbujemy przykleić łatki ze starej dętki.

Jedziemy dalej,jednak trochę schodzi,ale my nie przejmujemy sie tym pompka jest więc parę razy dopompowujemy i tak dojeżdżamy na miejsce.
Zimny prysznic w źródełku dla ochłody

Potem do lasu na kiełbachę z ogniska.

W międzyczasie bawimy się w nieszczęsne klejenie dętki,które zupełnie nam nie wychodzi.
Około 20stej wracamy do domu,po drodze zahaczamy o źródełko,aby opłukać się trochę wtedy stwierdzam że dynamo odmówiło posłuszeństwa w moim rowerze fajnie mamy jeden komplet lampek na trzy rowery spoko właśnie zapadł zmrok,wyruszamy w drogę powrotną.
Niektórzy są głodni i usypiają przy kolacji

Dość późno wracamy do domu.pozdrawiam zaglądających tutaj.

SOSINA:) Piękna pogoda,nie

Środa, 18 czerwca 2008 · Komentarze(0)
SOSINA:)
Piękna pogoda,nie za gorąco,w sam raz na dalszą wycieczkę na rowerze.Tempo spacerowe,młody ma 9lat nie chciałem go holować w drodze powrotnej,biorąc pod uwagę że będzie szalał w wodzie więc co by mu pary nie brakło.Jechało się fajnie,parę górek jest po drodze,pod które młody śmigał jak nic,to ja jak żółw wlokłem się na mojej krowie obładowany jak wielbłąd.Od Klimontowa jest już raczej płasko,więc potem śmignęliśmy mijając Balaton przez Maczki potem skrótem koło zakładów taboru kolejowego,dworzec pkp Szczakowa i na Bukowno po drodze jest Sosina.Na miejscu plażowanie,kiełbaski,zagadałem nawet młodego bikera,który z Katowic przyjechał spotkać się z przyjaciółmi.Około 18stej wyruszyliśmy w drogę powrotną,trochę pobłądziliśmy bo jest droga przez las na Maczki,ale nie udało nam się jej znaleźć,więc wróciliśmy się z powrotem na asfalt i tą samą drogą do domu.Oczywiście na Klimontowie sympatyczna górka już trochę zamulaliśmy,ale to kawałek tylko dalej to już prawie z górki było,ani się nie obejrzeliśmy i po 19stej byliśmy już w chacie.Pierwsza daleka wycieczka Krzysia,trochę się o niego martwiłem,ale dał sobie chłopak radę,nawet na następny dzień nie narzekał na nic dzieci to dzieci młody organizm szybko się regeneruje.Fotki szlag trafił,ktoś je chyba skasował przypadkowo,no cóż obejdzie się bez.Pozdrawiam.
Nie znalazły się foty,tylko jedną umieszczam bo drugą automat na photo bike stats ucina mi głowe i miniatura wygląda beznadziejnie.

Samotnie nad Rogoźnik,posiedzieć chwilę popatrzyć

Środa, 14 maja 2008 · Komentarze(0)
Samotnie nad Rogoźnik,posiedzieć chwilę popatrzyć na wodę i z powrotem.
Pogoda taka sobie słońce świeciło,ale nie za gorąco, z górki to nawet trochę zimno było.Coś siły nie mam do domu to mi się jakoś ciężko jechało.
trasa:Będzin-koło Łagiszy-Psary.

Samochodem do Wisły,potem już rowerem

Niedziela, 11 maja 2008 · Komentarze(0)
Samochodem do Wisły,potem już rowerem do Szczyrku przez Salmopol..No nieźle dała mi popalić ta trasa,zwłaszcza do połowy czyli na Salmopol.Potem to już bajeczka była,nie szkodzi że lało zajefajny zjazd w dół z prędkością około 50 km/h.W Szczyrku czekał na mnie samochód,więc po przebraniu się w suche rzeczy pojechaliśmy do domu

Samotny wypad nad Sosinę w

Środa, 7 maja 2008 · Komentarze(0)
Samotny wypad nad Sosinę w celu rozruszania kości przed niedzielnym wyjazdem do Wisły gdzie mam zamiar wjechać na Salmopol .Pogoda do bani chłodno trochę ale dobrze że nie padało,potem nawet się rozpogodziło i było całkiem przyjemnie.