Wpisy archiwalne w kategorii

gdzieś dalej

Dystans całkowity:2650.17 km (w terenie 214.78 km; 8.10%)
Czas w ruchu:81:35
Średnia prędkość:15.49 km/h
Maksymalna prędkość:62.67 km/h
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:44.17 km i 3h 15m
Więcej statystyk

Sosina

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(8)
Po obiedzie na nic się nie oglądając ruszyłem w stronę zalewu Sosina.Standardowa trasa,którą bardzo lubię a zwłaszcza od Porąbki gdzie kończą się zabudowania a zaczynają lasy.Pierwszy przystanek to Balaton
Balaton © Rafaello

Postój pięciominutowy i ruszam dalej w kierunku Maczek,jedzie się super,nawet nie wiem kiedy jestem już przy Zakładach Taboru Kolejowego W Jaworznie Szczakowej
Lokomotywownia Jaworzno-Szczakowa © Rafaello

Mijam dworzec kolejowy i jeszcze parę kilometrów i melduję się nad Sosiną.
Nad Sosiną jak w kurorcie © Rafaello

Jestem zaskoczony ilością ludzi,czuję się jak w kurorcie.
Odpoczywam 30 min i ruszam w drogę powrotną,która prowadzić miała przez Jaworzno bo dawno już tam nie byłem,ale coś mi podpowiadało abym wracał tą samą drogą co przyjechałem i to był dobry wybór jak się później okazało.
Sosina © Rafaello

Przez Jaworzno miałbym dalej,a tak to jest okazja do następnej wycieczki.
Pogoda super,nawet nie za gorąco było,tak w sam raz.
pozdrawiam:)

Zalew w Rogoźniku

Środa, 26 maja 2010 · Komentarze(2)
Miała być lajtowa przejażdżka po okolicy,ale poniosło mnie do Rogoźnika,pewnie dlatego że chodziło mi to po głowie już od dawna.
Aparatu nie miałem,a szkoda ciekawy kościół jest w Rogoźniku,nowoczesny,spodobał mi się.Nad zalewem dużo wody, widać że i tu stany wód lekko ponad normę, chwilę posiedziałem i wyruszyłem w drogę powrotną.W tamtą stronę jechałem przez Czeladź,Wojkowice,jest sporo górek,nigdzie nie ma płaskiego odcinka.Droga powrotna wiodła przez (koło)Góry Siewierskiej,Strzyżowice,Gródków,Będzin,ten odcinek jest już lajtowy,od Gródkowa to już prawie że cały czas z górki aż do zamku w Będzinie.
pozdrawiam:)

Zagłębiowska Masa Krytyczna

Sobota, 24 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Wyruszam o 11:40 w kierunku Mysłowic po ewcię0706 ,która postanowiła przyjechać do Sosnowca na masę z Tychów.Spotykamy się w okolicach Mysłowice-Kosztowy i już razem jedziemy do Sosnowca.Jedzie się nam dobrze,na miejscu jesteśmy już o 14:00.Jest już sporo rowerzystów,cały czas przybywa coraz więcej.
Pojawiają się też pierwsi znajomi.
Dariusz 79 © Rafaello

Zadowoleni czekamy na resztę
Rafaello i Ewcia 0706 © Rafaello

Pojawiają się kolejni znajomi
Tadziu,ggrzybek,ewcia0706,Dariusz79 © Rafaello

Jest też oczywiście Kosma,której troszeczkę powietrze schodzi,wiec trzeba dopompować
Kosma pompuje koło © Rafaello

Pojawia się też ekipa z Bytomia,na pierwszym planie Dynio
Kosma,Dynio,Ewcia0706 © Rafaello

Kolega z telefonem to oczywiście Bercik
Bercik fotografujący © Rafaello

Jest też Hose
Hose,Dynio © Rafaello

Są oczywiście jeszcze inni:Algra7,olo81,których to obiektyw nie uwiecznił na zdjęciach,jeżeli kogoś pominąłem to sorki.
Z lekkim opóźnieniem ruszamy,w sumie jest kultura,jedzie się fajnie,tempo czasami jest ślimacze,a czasami nawet fajne około 17km/h.
Peleton ciągnie się na paru kilometrach co robi nie złe wrażenie.
Około 17:00 jesteśmy już na mecie
Rynek w Czeladzi © Rafaello

Rozlosowanie nagród,czyli kilku rowerów,niestety nic nie wygrałem,ale to i tak nie ma znaczenia bo atmosfera jest super.
Tradycyjnie już w skromnym składzie udajemy się na Pogorię na pifko.
Od Będzina jedziemy ścieżką rowerową wzdłuż wału przez Zieloną aż na Pogorię 3.
Niektórym jest chłodno,a innym nie
Ekipa na Pogorii © Rafaello

W końcu nastaje koniec rowerowej części imprezy,rozjeżdżamy się każdy w swoim kierunku.Jadę jeszcze kawałek z Grześkiem i Ewą,aby potem przez Zagórze(S-c)wrócić do domu.Czuję już zmęczenie,podjazd na Mecu daje mi popalić,na szczęście potem już jest cały czas z górki.
Spotykamy się potem jeszcze na dobrej pizzy na Mydlicach(D.G),ale już bez rowerów.
Dzięki wszystkim za wspaniałe towarzystwo.
pozdrawiam:)

Integracja BS dzień 3

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(7)
Wstajemy w świetnych humorach(od trzech dni zresztą),śniadanko i żegnając się z Ewą,która niestety nie ma ze sobą roweru i musi wracać do domu ruszamy na pustynię błędowską.Dzieciaki z Dominiką i Anetką jadą samochodem,zahaczając po drodze o odpust docierają w końcu na miejsce gdzie czekamy na nich.
W drodze na pustynię żegnamy się niestety z Jackiem,który musi wracać,czeka go jeszcze podróż do Katowic na pkp a potem do domu,miło było razem pokręcić Jacku!
Tu już niestety Jacka nie ma z nami

jedziemy na pustynie Błędowską © Rafaello


Czekając oglądamy takie oto widoki

pustynia Błędowska © Rafaello


Monika dosiada coś większego

Kosma na motocyklu © Rafaello


Chłopakom też się podoba

Igorek,Krzysiu,Wiku,Monika cyklistka © Rafaello


Z pustyni jedziemy no skałki do Niegowonic,po drodze łapię kapcia(semi slicki normalka),przed samymi skałkami nie zły podjazd nas czeka(za to potem jaki zjazd łał ale o tym potem).Wdrapujemy się wszyscy i podziwiamy takie widoczki

widok ze skałek w Niegowonicach © Rafaello


na skałkach w Niegowonicach © Rafaello


skałki Niegowonice © Rafaello


We własnej osobie na skałkach w Niegowonicach © Rafaello


Hose na skałkach w Niegowonicach © Rafaello


Pora wracać,piękny zjazd z góry serpentynami prędkości specjalnie niezbyt zawrotne bo około 55km/h,było by lepiej gdyby nie samochody.
Nadszedł czas pożegnań każdy jedzie w swoją stronę.
Ja,Krzysiu i Hose wracamy rowerami do domów przez Dąbrowę G.zagórze gdzie rozstajemy się z Hose i przez środulę dojeżdżamy do domu.
Całą podróż do domu pomimo sakw i lekkiego zmęczenia jechało mi się świetnie o dziwo!
Dziękuję wszystkim ze świetnie spędzony weekend,poznałem kilku wspaniałych ludzi,fajnie się bawiłem i mam nadzieje że w takim składzie a nawet większym spotkamy się jeszcze aby razem pokręcić i nie tylko!!!!
pozdrawiam :)

Integracja BS dzień 2 czyli Kosmiczny Rajd na Orientację

Sobota, 29 sierpnia 2009 · Komentarze(7)
Budzę się o 5 rano widzę przez okno jak Monika z Elą gdzieś jadą,ale same ciekawe gdzie?????Wracają za niedługo i kładą się spać,około 6:30 też zasypiam jeszcze bo po co tak wcześnie wstawać.
Około 10:00 już wszyscy wstali łącznie z Jackiem ,którego to właśnie poznaję.
Za oknem leje organizator przekłada start maratonu najpierw na godz.12:00,jednak ostatecznie wyruszamy dopiero około 16:00,do tej pory gramy i bawimy się w doskonałych nastrojach.
W końcu ruszamy,wszyscy jedziemy razem zdobywając kolejne punkty,wśród nas są Dominika oraz Anetka ,które to zdobywają pierwsze sześc punktów pieszo gratulacje!!

Ekipa szukamy oukntów © Rafaello


kolejny punkt kontrolny © Rafaello


szukamy dalej © Rafaello


Po zdobyciu 6 punktów przyjeżdżamy pod miejsce bazy,uczestnicy kategorii poniżej 15 lat zostają na miejscu,reszta rusza dalej.
Dołącza do nas Tomek ,który niedawno przyjechał i razem ruszamy na podbój reszty punktów kontrolnych.
Nie mamy z tym żadnych większych problemów,ostatnie punkty są najbardziej oddalone od bazy robi się już ciemno.Punkt nr 3 zlokalizowałem pierwszy(pochwale się a co,chociaż jeden)potem pozostały już tylko dwa,które znajdujemy w zupełnych ciemnościach.
Wracamy zadowoleni do bazy gdzie czekają na nas Ewa , Grzesiek , Dariusz z dziewczyną.

wieczorna imprezka © Rafaello


Zostają wręczone nagrody,wszyscy otrzymują dyplomy,zabawa się dopiero rozkręca.
Około pół nocy dociera do nas Józek witamy serdecznie i wszyscy razem(no prawie bo kilka osób się zmyło niestety wcześniej)bawimy się do czwartej rano,ale było super.
pozdrawiam :)

Integracja BS dzień 1

Piątek, 28 sierpnia 2009 · Komentarze(3)
Z domu wyruszamy około 14stej,po drodze a jeszcze tu a jeszcze tam i tak kręcimy się w miejscu.W końcu wyruszamy na wysokości stacji BP na pogoni stwierdzam że nie mogę się wpiąć prawym butem - powód:wdepnąłem gdzieś w smołę.
Siedzę na tejże stacji i wydłubuję smołę z buta i pedała - masakra - a czas ucieka.W końcu ruszamy,w Dąbrowie jesteśmy około 15:30 za chwilę pojawia się Kosma i jedziemy dalej.
Na miejscu jesteśmy gdzieś około 17:00 za nie długo przyjeżdża Ela z Piotrem ,parkujemy przyczepę rozkładamy stolik i właściwe już imprezujemy sobie.
Oczekując na Darka z rodziną w międzyczasie wpadają na pifko i pogadać Ewa z Grześkiem .
Czas szybko mija a Darka z rodziną nie widać,Monika tez gdzieś znika,ale na szczęście wszyscy docierają w końcu na miejsce.
Miło spędzamy czas do późnej nocy dobrze się bawiąc.
pozdrawiam :)

Milówka

Sobota, 8 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
Trasa:Zarzecze-Pietrzykowice Żywieckie-Żywiec-Wieprz-Węgierska Górka-Cisiec-Milówka-powrót tą samą drogą.
Tym razem samotnie wybrałem się na wycieczkę w kierunku Węgierskiej Górki,już prawie na samym początku na rondzie pod Żywcem pomyliłem drogę i wpakowałem się na nową drogę szybkiego ruchu prowadzącą do Zwardonia.Zawróciłem i skierowałem się na starą drogę w kierunku Wieprza.Wiele się pozmieniało od momentu kiedy jechałem tędy z kolegą parę lat temu,powstały nowe ronda,co jakiś czas drogowskazy prowadziły mnie na drogę szybkiego ruchu ponieważ tuż przed Węgierską Górką prowadzone były roboty drogowe i ruch był zamknięty.Ja pojechałem jednak remontowaną drogą,nie było nawet tak źle nowy asfalt i fajny zjazd,na samym końcu nie przejezdny był remontowany most,więc przeprowadziłem rower ścieżką dla pieszych.Ponieważ fajnie się jechało a pogoda dopisywała postanowiłem pojechać dalej do Milówki,w której właściwe nie zabawiłem długo,zwiedzając ją przejazdem wróciłem do Węgierskiej G.Udałem się nad rzekę w miejsce,w którym byłem kilka lat temu,fajny wodospadzik przy,którym odpocząłem posiliłem się.Wróciłem tą samą drogą,cały czas fajna pogoda i wspaniałe widoki.

Rzeka Węgierska górka © Rafaello


rzeczka w Wegierskiej Górce © Rafaello


Mały wodospad Węgierska Górka © Rafaello


Rzeczka w Węgierskiej Górce © Rafaello



pozdrawiam :)

Łodygowice

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Do bankomatu,potem powrót przez Bierną,na paru górkach zdyszałem się trochę,potem cudowne zjazdy jak zawsze.
Krótko ale fajnie.
pozdrawiam :)

Wokół jeziora Żywieckiego

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa:Zarzecze-Tresna-Międzybrodzie Żywieckie-Żywiec-Pietrzykowice Żywieckie-Zarzecze.
Przejażdżka wokół jeziora Żywieckiego,w połowie drogi złapała nas burza no i totalnie przemoknięci wróciliśmy do namiotu.Z pewnej górki miałem na liczniku 53km/h,nic nie widziałem bo lało strasznie,naprawdę głupie uczucie.
Lało z przerwami aż do czwartku,potem zrobiła się ładna pogoda.

Widok na jezioro Żywieckie z tamy w Tresnej © Rafaello


Ja na tamie w Tresnej © Rafaello


Tama w Tresnej © Rafaello


Krzysiu na tamie w Tresnej © Rafaello


pozdrawiam :)

Bierna.

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Wieczorna przejażdżka do Biernej,miejscowości koło Zarzecza.Fajne górki,piękne widoki,skończyła mi się droga asfaltowa,niestety nie byłem góralem więc trzeba było zawrócić.Jazda w dół to czysta przyjemność o czym nie muszę tu pisać bo każdy biker to wie,było super.
pozdrawiam :)