Szybki wypad,chciałem się sprawdzić,ale uuuuuuuuuuuuuu daleko mi jeszcze do dobrej formy oj daleko. Bedzin-Czeladź-Sonowiec pogon home. Po prostej to jakoś się jedzie ,ale górki ..... wystarczy nie wielkie nachylenie i już prędkość spada.ale nie poddam się!będziem jeździć aż do skutku. Pozdrawiam. max speed 44.89 z górki było he he he ale kto nie lubi z górki no kto ?
Dziś dopiero o 19stej trochę czasu miałem ,więc pomyślałem przejadę się trochę. I tak gdzie mnie nogi poniosły,duże kółko po Sosnowcu i do domu. Autofotka A tu to w ostatniej chwili przyszło mi do głowy zrobić fotkę.W rzeczywistości to nie było tak ciemno jeszcze,jakoś tak wyszło. Pozdr. v max 31.70
Chciałem sprawdzić jak sprawuje się nowy licznik,przy czym zaliczyłem glebę i to w taki dziecinny sposób. Jechałem bez rękawiczek spocone miałem ręce bo gorąco dziś było,zamiast trzymać kierownice to ja się na niej opierałem tylko,była dziura i moja żuchwa znalazła sie na kierownicy,potem to już tylko pięknie wyłożyłem się na asfalcie jak dziecko.Łańcuch mi spadł w taki dziwny sposób że nie dało się go wyciągnąć pomiędzy korby a wkładu suportu.Nie dosyć że się potłukłem ,ubrudziłem smarem to jeszcze musiałem prowadzić rower do domu,na szczęście było niedaleko stąd taka ładna średnia wyszła. Nowy nabytek
Po sosnowcu pozałatwiać sprawy.Momentami tak piź...ło że myślałem ze spadnę z roweru,niestety nie wiało w plecy.Gdy wracałem od kolegi to wiatr uspokoił się na szczęście. Pozdrawiam.
Do MC DOnalda przekąsić co nie co,potem na stawiki.Nadeszła chmura i zaczęło trochę padać. Mój wspaniały syn wpadł na genialny pomysł abyśmy się pościgali do domu,fajnie tylko że w połowie drogi to już lało,ale nam to w cale nie przeszkadzało,taki szybki sprint w deszczu to fajne przeżycie. pzdr.
Wyszedłem pojeździć,coś kiepsko mi sie kręciło może dlatego że na burze się zbierało. Niestety długo nie pojeździłem zaczęło padać,nie wiem czy potem będę miał jeszczę ochotę na rower no i o ile przestanie padać. Pozdrówka. Jednak postanowiłem jeszcze dziś trochę pojeździć,popadało trochę ale nie za dużo mimo to i tak trzeba było wykazać sie refleksem jadąc slalomem pomiędzy kałużami. Nareszcie zrobiło się chłodniej,przyjemnie się jechało. Trasa nic szczególnego,trochę po centrum na stary Sosnowiec potem na Betonach w prawo do drogi na Czeladź i w stronę Pogoni dzielnicy,w której mieszkam. No i w sumie najważniejsze na liczniku stuknęło 3000km,czyli 1000km gdzieś od końca kwietnia.Dokręciłem do tej liczby przed kupnem roweru górskiego,mam nadzieje że w tym tygodniu dokonam zakupu bo już normalnie nie mogę się doczekać. Pozdrawiam.
Ciepło trochę,poczekałem do 18stej i wyskoczyłem się przejechać. W którą stronę by tu pojechać aaaaaaaaaaaaa do Czeladzi,w sumie na piaskach skręciłem w kierunku M-1 tam na światłach prosto do Będzina przez Syberkę najpierw pod górkę potem z górki rozpędziłem się fajnie do 49km/h jakiś matoł blachosmrodem bez przyczyny zaczął hamować by go szlag...a tak fajnie się jechało,- koło stadionu w prawo na Sosnowiec. Przyjechałem pod dom i stwierdziłem że dopiero się rozgrzałem,na liczniku było 12km więc kółeczko sobie zrobiłem jeszcze w okolicy domu-przyjemnie sie jeździło,ale do domu już czas wracać.Fotek nie ma bo nic ciekawego po drodze nie było.Pozdro.
Lubię terenowo i szosowo.Obecnie jeżdżę na trekkingu..Jak tylko mam czas chętnie spędzam go na rowerze.Do zobaczenia na drodze.
15.01.09 do stajni dołącza MERIDA TFS,teraz będzie też terenowo z tym że bardziej konkretnie.