Z bolącym nadgarstkiem wybraliśmy się na wycieczkę,kierunek Balaton z zamiarem pośmigania po lesie.Na miejsce zajechaliśmy sprawnie,mały odpoczynek i do lasu i tu zaczęły się przygody.Ścieżka jakoś się nam zatarła i w efekcie przeciskaliśmy się przez krzaki z rowerami na plecach(czasami)omijając bagienka,które czaiły się wszędzie pod ściółką leśną.Przedarliśmy się przez krzaczory na drogę pomiędzy Ostrowami Górniczymi a Maczkami i postanowiliśmy wracać do domu,mieliśmy już dość terenu na dzień dzisiejszy co nie znaczy że nie wrócimy w okoliczne miejsca. Oczywiście było super,a przeciskanie się przez krzaki to też jakaś atrakcja,a ile humoru było przy tym - i tak ma być!
Do rowerowego obcykac opony do górala bo te kartofle co mam teraz to sie nie nadają do jazdy na asfalcie albo ja nie nadaje sie aby na nich na asfalcie jeździć. Znalazłem fajne semi slicki 26x1.95,rozejrzałem się jeszcze za oponą dla młodego bo zchatrał już strasznie tylnią i dętka się juz usmiecha wesoło. Pada sobie deszcz,ale ma se przestac padac i ma być na dniach ładnie i ciepło. pozdrawiam :) ------------------------------------------------------------------------------------ po południu pojechalismy z młodym po opony,które wczesniej oglądałem
Załozylismy opony kupione wczesniej do rowerów i wyszlismy zobaczyc jak się bedzie jeździło.Najpierw na stację nadymać kółka o dziwo na moich nowych oponach w góralu pisze:4.5 bar - 6.0 bar przeraziłem sie trochę,ale cóz nawaliłem po 5 barów i jazda.Na na górce w parku bo błotku to troche wymiekłem ale zjechałem cały i zdrowy,niestety już tyle szczęścia nie miałem w SKATE-PARKU w parku Sieleckim gdzie mnie młody wyciągnął.Najpierw mała gleba bo chciałem wjechac na mała pochylnię gdzie obrzeza były okute żelazem i bęć leze róg obity to było jeszcze nic.potem mała rundka wokół parku zjazd z fajnej górki asfaltowej i znów młody mnie do SKATE-PARKU zaciągnął no i stało się.Zachciało nam sie gonić piekna nawierzchnia betonowa gładziutka specjalnie dla rolkowców i nie tylko poczęstowała mnie swoim bliskim spotkaniem i to jeszcze w kałuzy.Drugi róg obity co by było do kompletu,nadgarstek boli kolano takze,spodnie i kurtka(dobrze ze nie rowerowa)brudne i co poszlismy jeszcze pojeździć i zeby było smiesznie to przez centrum sosnowca tak przejechałem a co tam mi szkodzi.Poten przez ul Kilińskiego powrót do domu przez nie złe błotko w którym to Krzysiu się utopił nogą he he he.W sumie krótko a tyle przygód było pomimo gleb było fajnie,zaczynam sie bac co to będzie jak pojedziemy w beskidy razem ........???? auć bolało
Syn mnie wyciągnął na górki do pobliskiego parku,fajnie było ale potem zjawił się kolega Krzysia i zostałem na lodzie.jechałem przed siebie nie wiedząc dokąd ,aż w końcu stwierdziłem że coś mnie troszkę nogi bolą i że nie chce mi sie kręcic korbką dziś więc wróciłem do domu. Pogoda super normalnie marzenie a mnie sie nie chciało jeździc chyba jestem chory i muszę iśc do lekarza.Tylko do którego? pozdrawiam :)
A to żem się najeździł że ho ho !Mżawka zaczeła padać no i wróciłem do domu,nie no mżawki to ja się nie boje tylko nie chciałem się ubabrać.Siebie bo rower to już jest w takim stanie że nawet nie wiem jaki kolor ma rama :) Prawdopodobnie w przyszły weekend ma być ciepło i sucho i wiosna ma już byc prawdziwa,ale za nim to nastapi to znów powtórka z rozrywki z minionego tygodnia czyli:wietrzysko,śnieg deszcz i .... wie co jeszcze.No cóż cierpliwośc to ponoc dobra cecha więc życzę Wszystkim wytrwałości w czekaniu na wiosnę(tą meteorologiczną oczywiście):) pozdrawiam :)
W końcu jakaś normalna pogoda czyt. nie pada nic z góry,nie zbyt ciepło choć w miarę przyjemnie. Było świetnie,było błotko,były górki,były kamcory,był piach,nawet most kolejowy bez torów był po którym trzeba było przenieśc rower i na sam koniec ładny las za dębową górą dawno w nim nie byłem i to wszystko po to aby wylądowac w Mysłowicach na rynku.Ładny pomnik na rynku ,chwila odpoczynku i powrót do domu.Chłodno się już zaczęło robic,ale to nic,piękne słońce dobry nastrój było super!!!!
Jak zwykle,bank potem rowerowy i do domu.Zimno,zimno,zimno.....wiatr zimny brrrrrr. Na tych skrzyżowaniach to coś te auta wolno jeżdżą nie wiedziałem czy mam je z prawej wyprzedzać czy z lewej????????Jednakże ostrożność przede wszystkim bo wiecie cymbałów nie brakuje na drodze :) pozdrawiam :)
Wyjechałem z domu nie mając sprecyzowanej trasy wymyślałem na bieżąco,i tak zaczęło sie parkiem Żeromskiego dojechałem do ul.Klińskiego,którą to udałem się aż do ul.Sobieskiego czyli kierunek stawiki lub Szopienice jak kto woli.Zawsze kiedy jadę tamtędy myślę sobie może spotkam Kosmę to jej trasa do i z pracy,ale nie spotkałem.W pewnym momencie postanowiłem skręcić pomiędzy stawiki i tak zrobiłem okrążając je dookoła potem borki jeszcze i tak fajnie choć pomału(jakoś ciężko się jechało wiem że lekki nie jestem ale ta ziemia chyba też twarda nie jest jeszcze)dojechałem do miejsca gdzie totalne zaskoczenie bo chciałem wyjechac w okolicach ul;.Kresowej a tu błoto i jakieś roboty.Wracać mi się nie chciało więc jakieś 500-700m jechałem po byłym torowisku po kamcorach,ale mi dupsko wytrzepało.Do Przemszy koło autostrady i ko9ło Mc Donalds jeszcze parę metrów terenkiem i już byłem prawie na pogoni a konkretnie tuż przy początku ul.G.G.Roweckiego, jeszcze parę ulic i już w domu.Dziękuję bardzo za uwagę za wytrwałość w czytaniu. pozdrawiam :) a na koniec jeszcze chciałem zepsuć Wam humory,jutro wichury i deszcz śnieg a może nawet i grad :)
Lubię terenowo i szosowo.Obecnie jeżdżę na trekkingu..Jak tylko mam czas chętnie spędzam go na rowerze.Do zobaczenia na drodze.
15.01.09 do stajni dołącza MERIDA TFS,teraz będzie też terenowo z tym że bardziej konkretnie.