Wpisy archiwalne w kategorii

Sonowiec i okolice

Dystans całkowity:9337.24 km (w terenie 573.00 km; 6.14%)
Czas w ruchu:219:01
Średnia prędkość:15.81 km/h
Maksymalna prędkość:60.43 km/h
Liczba aktywności:528
Średnio na aktywność:17.68 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Niedzielny wypadzik

Niedziela, 6 września 2009 · Komentarze(6)
Pojeździłem z ggrzybkiem .
Byliśmy w parku w Czeladzi,w Będzinie coś przekąsić i na Dorotce się troszkę zmęczyć,ogólnie było fajnie.

Pszemsza park w Czeladzi © Rafaello

Zacznij tu z takim :)

Grzegorz © Rafaello


Widok na cementownię Grodziec © Rafaello


ścieżka na Dorotce © Rafaello


pozdrawiam :)

X Rekreacyjny Rajd Rowerowy Katowice.

Sobota, 5 września 2009 · Komentarze(4)
Jechać nie jechać,patrzę za okno godzina 11:00 leje,hmmm zastanawiam się.
Około południa wychodzi słońce,podejmuję decyzję i za 30 min wyjeżdżam cel pomnik wyzwolenia w Katowicach miejsce jednego z punktów startowych rajdu.
Trasę obrałem przez Dąbrówkę Małą i chciałem wyjechać za spodkiem taki był plan,ale ponieważ już dawno nie jechałem tamtędy więc na Dąbrówce zapytałem młodego kolesia którędy no to mi pokazał.
Wyjechałem niestety w Bogucicach eh....,na jedno wyszło w sumie nadrobiłem drogi bo przez Szopienice było by chyba bliżej.A tak musiałem dymać do rynku i potem wracać się pod spodek.
Dojechałem jednak na miejsce ku mojemu zaskoczeniu przy tak nędznej pogodzie jak dzisiejsza rowerzystów przybyło jednak sporo.

Punkt startowy X rajdu rekreacyjnego w Katowicach © Rafaello


X rekreacyjny rajd rowerowy © Rafaello


Chwila po 14 stej ruszamy po eskortą policji i straży miejskiej oraz pilotów także na rowerach,tempo prawie masowe,jedziemy ścieżkami rowerowymi na dolinę trzech stawów gdzie znajdowała się meta.
W sumie sam przejazd zajął nam zaledwie 30 min,na metę dojechało ponoć aż 170 rowerzystów tylko z tego jednego punktu,byliśmy pierwsi.
Kto się na starcie rejestrował ten dostał jakiś tam talonik i na mecie mógł śmiało iść po gorącą kiełborkę z grilla,nie skorzystałem z tej oferty.
Na uczestników rajdu czekały jeszcze inne atrakcje między innymi występ jakiegoś tam kabaretu no i losowanie nagród wśród rejestrujących się uczestników.
Postałem chwilę nie widząc w tej turze żadnej znajomej twarzy,za to widząc ciemne nadchodzące chmury ruszyłem w kierunku domu.

Dolina trzech stawów © Rafaello


Tym razem bez żadnych eksperymentów postanowiłem wrócić dobrze znaną mi trasą przez Szopienice koło stawików.
Czym bliżej domu tym bardziej gorsza pogoda,w Sosnowcu zaczęło padać,na szczęście zaraz przestało i nawet wyszło słońce jak już dojeżdżałem do domu.
Wypadzik zaliczam do średnio udanych,pogoda nie napawała optymizmem raczej,ale fajnie było sobie przejechać z większą grupą rowerzystów.
pozdrawiam :)

Takie tam ....

Środa, 2 września 2009 · Komentarze(0)
Około południa na centrum,rowerowy i inne sprawy.
Potem stawiki,ostatnie kąpanie Krzysia w tym roku.
Po południu i wieczorem kręcenie po Sosnowcu czyli las w Milowicach,po drodze do Mc(też już chyba tu tak szybko nie zajrzymy)i powrót do domu w ciemnościach.
ponieważ było ciepło i przyjemnie posiedzieliśmy sobie w pobliskim parku,do domu wróciliśmy hmmm,chyba trochę zbyt późno zapominając troszeczkę że wkacje sięe skończyły - my chyba sobie je przedłużyliśmy o 2 dni:)
pozdrawiam :)

Na stawiki

Wtorek, 1 września 2009 · Komentarze(3)
Dziś bez licznika bo magnes chwilowo szlag trafił,ale jutro odzyskam go z powrotem.
Pojechaliśmy na stawiki bo słońce mocno grzało i było bardzo ciepło,Krzysiu się wykąpał a potem mieliśmy się przejechać trochę i wracając na lody do Mc.
Normalną jazdą tego nie można było nazwać,ścigaliśmy się z kim się tylko dało,a chętnych nie brakowało dziś znalazło się kilku mocarzy.
Zdechłem po okrążeniu więc pojechaliśmy na lody do Mc,nie mniej jednak fajnie się bawiłem.
Wpisy z Kosmicznego Rajdu na orientację muszą poczekać do jutra bo dziś znów jestem zrąbany a miałem odpocząć....eh....ten rower to już człowiekowi do głowy uderza.

Do znudzenia na stawiki...

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Korzystając z ostatnich dni wakacji znów na stawiki,bo ciepło a Krzysiu chce pływać i cieszyć się ładną pogodą.
Po drodze do rowerowego,zakupiłem nowe piasty na łożyskach maszynowych,założone będą dopiero w przyszłym tygodniu bo teraz nie będzie czasu.
pozdrawiam:)

Pożegnanie z trekingiem

Środa, 26 sierpnia 2009 · Komentarze(3)
I tak oto stałem się posiadaczem jednego roweru a nie dwóch jak to miało miejsce do dziś.Wczoraj podjąłem decyzje o sprzedaży a już dziś miałem kupca.
Powodów było parę,przed wszystkim mało miejsca w mieszkaniu na trzy rowery,no i utrzymanie dwóch rowerów itd....
Rower służył mi przez 3,5 roku,zrobiłem nim około 9000 km,zwiedziliśmy razem dużo fajnych miejsc.Z drugiej strony to tylko rzecz,a rzeczy mają to do siebie ze się zużywają,tak więc...
Po południu na stawiki,korzystając z chwili wolnego i ciepłej pogody.
Po powrocie do domu,samotnie jeszcze kółeczko po okolicy,mało kilometrów ostatnio,lecz czas nie pozwala na więcej.
pozdrawiam :)

Po mieście

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Przed południem z Krzysiem do centrum.byliśmy między innymi w zakładzie energetycznym,i odwiedziliśmy wuja przy okazji.Wracając do domu wstąpiliśmy po drodze do Mr.Hamburger coś przekąsić.

Na stawii póki ciepło jeszcze...

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
W drodze na stawiki odwiedzamy rowerowy,pan zamyka sklep i jedziemy razem z tą różnicą że ja nie jadę na swoim rowerze.Wizyta ma na celu aby pan stwierdził czy moje terenówki mają duże opory toczenia,test wypada dobrze czyli po prostu trenować,trenować i jeszcze raz trenować.Zdarzają się czasami takie opony,które są rewelacyjne w terenie a na asfalcie tragedia tak się ciężko jedzie,akurat na moich da się jechać spokojnie.Tak to jest jak się jest leniwym i jeździ się na trekingu bez specjalnego wysilania się na lekko toczących się oponach szosowych,potem przesiadka na górala i ups....10km i człowiek ma dosyć.
Na stawikach spotykam szosowca,dziadka aby z nim pogadać to najpierw muszę go dogonić,więc zapylam wśród ludzi prawie 40lm/h,doganiam go gadamy przez chwilę,potem dziadek znika z horyzontu ja jadę sobie usiąść na brzegu popatrzeć jak Krzyś się kąpie,zmachałem się trochę nie powiem.
Powrót wieczorkiem do domu około 20:00 już było lekko chłodnawo,ale nie zimno,bardzo przyjemnie.
pozdrawiam :)

Góra Dorotka

Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 · Komentarze(4)
Źle się czułem od rana,ale siedzieć w chałupie po południu mi się nie chciało więc wyszedłem na rower.
Pojechałem na Dorotkę do Grodźca powrót przez Czeladź i od zamku w Będzinie tą samą trasą do domu.
Wiał chłodny wiatr i trochę przeszkadzał w drodze powrotnej,samopoczucie się poprawiło i to znacznie a obawiałem się że będę musiał się wrócić do domu,a jednak przejażdżka pomogła i to bardzo.
pozdrawiam :)