Wpisy archiwalne w kategorii

Sonowiec i okolice

Dystans całkowity:9337.24 km (w terenie 573.00 km; 6.14%)
Czas w ruchu:219:01
Średnia prędkość:15.81 km/h
Maksymalna prędkość:60.43 km/h
Liczba aktywności:528
Średnio na aktywność:17.68 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Coraz cieplej :)

Środa, 24 marca 2010 · Komentarze(2)
Po 10 tej do wodociągów zapłacić za wodę,potem szwendałem się trochę po Sosnowcu.Następnie małą pętelkę przez Mysłowice,Szopienice stawiki(rzecz jasna),ale tym razem odsapnąć trochę pojechałem nad staw za stawikami tak zwane Borki.Posiedziałem trochę,cyknąłem dwie fotki i pojechałem do domu bo zbliżała się pora obiadowa a Krzyś miał wrócić ze szkoły.

Borki © Rafaello


Borki ciąg dalszy © Rafaello


pozdrawiam:)

Z Krzysztofem....

Wtorek, 23 marca 2010 · Komentarze(4)
Z Krzysiem do sklepu po buty,potem powrót do domu.
Następnie samotnie już "polansować" się na stawiki.
Kilku bikerów,para na rolkach,jakiś tatuś biegał a córeczka na rowerku za nim,trochę spacerowiczów,życie na stawikach zaczyna tętnić swoim sezonowym życiem.
pozdrawiam:)

Czy to może być prawdą....?

Czwartek, 18 marca 2010 · Komentarze(5)
Nie wierze w to co widzę za oknem,termometr pokazuje 12 stopni powyżej zera i do tego nic z nieba nie pada,bajka po prostu.Odebrałem rower z serwisu z pozimowego przeglądu.Amortyzator po reanimacji,ale nie wiadomo jak będzie pracował ponieważ zima dała mu w tyłek i zardzewiał od wewnątrz niestety.Jest nasmarowany porządnie i musi się dopracować,zobaczymy jak będzie działał w tym sezonie.Założona jest nowa kaseta + łańcuch grupy HG 40,reszta działa dobrze więc można śmigać.
Kawałek przez centrum i stawiki,które jeszcze nie odmarzły.
Chciałbym aby taka pogoda już była cały czas,nie chcę widzieć żadnego białego paskudztwa ani niskich temperatur itd...
pozdrawiam:)

Przed obiadkiem na Dorotkę

Niedziela, 28 lutego 2010 · Komentarze(7)
Tak jak zaplanowałem sobie dzień wcześniej,przed południem mała przejażdżka z podjazdami.Dobrą alternatywą jest właśnie wspinaczka pod górkę "Dorotkę" w Będzinie Grodźcu,nie jest to jakaś wielka góra,taka sobie,ale można się trochę spocić.Po drodze mijałem jakąś zbiórkę bikerów, przeważały rowery na kołach 28",więc chyba raczej jakaś wycieczka szosowa.
Wjechałem sobie spokojnie prawie na samą górę,zjechałem sobie mniej spokojnie,koło zamku w Będzinie brakło mi sił,toczyłem się do domu aby tylko dojechać.Może to przez skromne śniadanie?Nie wiem,jechałem spokojnie,a kilometrów tez mało,więc nie wiem dlaczego tak osłabłem.
Mimo to wypad uważam za udany,fajna pogoda,oprócz wmordewindu,który to też przyczynił się do ślimaczego tempa w drodze powrotnej.
pozdrawiam:)

Spokojnie

Sobota, 27 lutego 2010 · Komentarze(2)
Dziś bez szaleństwa,spokojnie,obserwacyjnie.Ktoś kiedyś powiedział,że na organizmie nie wolno nic na siłę wymuszać.Wsłuchaj się we własne ciało,no właśnie a ja ostatnio wsłuchałem się w emocje.I jak było?Super,gorzej na następny dzień.
Pojechałem przez czeladź piaski,następnie przez s.Milowice, zahaczyłem o stawiki i do domu.próbowałem wjechać w las,ale to nieporozumienie wielkie było.Błoto po same piasty,albo mokry śnieg,więc pozostał asfalt,który po porannych opadach deszczu na szczęście zdążył wyschnąć.
Prawdziwe mistrzostwo nie opera się tylko na sile,aby wygrać trzeba poznać siebie.
pozdrawiam:)

.....?

Czwartek, 25 lutego 2010 · Komentarze(4)
Do rowerowego,w sumie to tak bez celu.nawet gdybym chciał gdzieś dalej pojechać to bolały mnie nogi i nie miałem siły kręcić korbką.
pozdrawiam:)

Po mokrej szosie

Środa, 24 lutego 2010 · Komentarze(9)
Dziś już nie darowałem ładnej pogody i wyskoczyłem się przejechać.Co prawda wczoraj było cieplej i bardziej słonecznie,ale dziś też nie było źle.Głównie szosą bo o terenie to można jak na razie pomarzyć.
Trasa:Sosnowiec centrum - pogoń - czeladź - Będzin syberka - Sosnowiec pogoń.
Pod koniec już nie zbaczałem na kałuże,wszystko mi było jedno.Czekając na światłach ludzie na przystanku autobusowym dziwnie spoglądali na mnie kiedy błoto z ulicy ściekało mi z okularów.
Co tam fajnie było,a ciuchy i tak były do prania.
pozdrawiam:)

Po filmy

Czwartek, 18 lutego 2010 · Komentarze(0)
Pojechałem do wypożyczalni po filmy,ale niestety skrócili godziny otwarcia do 19 stej i pocałowałem klamkę..Fajna pogoda,ciepło więc pojechałem się przejechać po okolicy,skoro już byłem na rowerze to szkoda mi było zaraz wracać do domu.Było super ciepło i przyjemnie,tyłek trochę zmoczyłem,ale co tam tyle to nic.
pozdrawiam:)

Króciutko..

Środa, 17 lutego 2010 · Komentarze(5)
Korzystając z chwili wolnego czasu oraz w miarę sprzyjających warunków pogodowych wyskoczyłem na chwilkę na rower.Temperatura powyżej zera i drogi z niewielką ilością wody spowodowały że zdecydowałem się dziś prawie tylko na asfalt.Przejechałem kawałek pobliskim parkiem,ale mokry śnieg i czasami zapadające się w nim koła oraz wypinanie się co chwilę z SPD(tak wróciłem do SPD pomimo zimy)zniechęciły mnie do dalszej jazdy i wybrałem asfalt.Popedaliłem do rowerowego,pogadałem chwilkę,potem przez centrum małą pętelką do domu.Miałem ochotę jeszcze gdzieś pojeździć,ale czas było wracać do domu,niestety.
Fajnie było pomimo że krótko,kierowcy wyprzedzający mnie na milimetry,drogi wąskie przez zalegający śnieg na poboczach,malina po prostu.
pozdrawiam:)