Wpisy archiwalne w kategorii

Sonowiec i okolice

Dystans całkowity:9337.24 km (w terenie 573.00 km; 6.14%)
Czas w ruchu:219:01
Średnia prędkość:15.81 km/h
Maksymalna prędkość:60.43 km/h
Liczba aktywności:528
Średnio na aktywność:17.68 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Spadek mocy

Poniedziałek, 26 kwietnia 2010 · Komentarze(4)
Wyjechałem się spokojnie przejechać,niestety dziwnie jakoś nie miałem siły w nogach.Więc zawróciłem do domu,bo i tak wiedziałem że z jazdy nic nie będzie.Najbardziej zdziwiłem kiedy trzeba było wtaszczyć rower na drugie piętro,który wydawał się ważyć z 20 kg i ledwo go wniosłem do domu.
Takiego osłabienia to jeszcze nigdy nie miałem.
pozdrawiam:)

Wiewiórka

Wtorek, 20 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Do rowerowego po nowy mostek.Nie opłacało mi się wracać do domu,więc pojechałem na stawiki zamontować nowy nabytek i przy okazji sprawdzić jak się jeździ.
Test wypadł ok,pozycja jest chyba w końcu optymalna,nie za wysoko,ani za nisko,no i 1 cm dłuższy mostek(100mm)wydaje się być na plus.
Kręcąc sobie kółeczko przez drogę przelatuje wiewiórka,zatrzymuje się i patrzę jak zmyka między drzewami.Chciałem zrobić zdjęcie,ale miałem tylko telefon przy sobie ,więc zaczaiłem się z tym śmiesznym urządzeniem za drzewo,niestety zwierzątko nie miało ochoty na sesje zdjęciową.
Pogoda przyjemna,tylko wiatr jakiś taki chłodny powiewał czasami,trochę przeszkadzał.
pozdrawiam:)

Urwany wentyl...

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · Komentarze(11)
No właśnie,za nim wyszedłem na rower miałem małą przygodę.
Po napompowaniu koła chciałem wyciągnąć końcówkę pompki z wentyla,udało się,ale razem z wentylem-było tylko głośne psssss no i moje wielkie zdziwienie.Jadąc samochodem do rowerowego śmiałem się całą drogę,pan w sklepie tez miał ciekawą minę.
Przez Stawiki,Szopienice,Mysłowice,Sc.Modrzejów,centrum do domu.
pogoda super,nie za ciepło,ani za zimno,w sam raz.
A tu fotka z innej wycieczki,zapodziała się gdzieś.
Ścieżka w terenie © Rafaello

pozdrawiam.

Niedzielnie....

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Bez specjalnego celu,tak przejechać się po okolicy.
Dużo rowerzystów(to cieszy)i spacerujących ludzi,od razu czuć ładną pogodę.
W Szopienicach dołączyłem do jakiegoś bikera i tak sobie spokojnym tempem jechaliśmy,potem on pojechał w kierunku Katowic a ja skręciłem na Dąbrówkę Małą aby przez Czeladź-Piaski wrócić do domu.
pozdrawiam:)

Po okolicy

Środa, 7 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Pokręciłem się trochę po stawikach i okolicznym tam terenie.
Chłodno trochę,tęsknie za ciepłą aurą.
pozdrawiam:)

Po lasku i innych okolicznych dziurach

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Planowany wypad w góry,a konkretnie na górę Żar niestety nie wypalił,trudno następnym razem pewnie się uda.Więc korzystając z ładnej pogody jak na kapryśny kwiecień,w którym raz ciepło a raz zimno wybrałem się na popołudniowy lansik.Asfaltem do Mysłowic aby potem tuż za mostem na Modrzejowie(dzielnica Sosnowca)skręcić w las biegnący aż do Dębowej Góry(też dzielnica Sos).Fajne kręte ścieżki,trochę korzeni,niestety bardzo krótki odcinek.Kwałek asfaltem i znowu fajny odcinek terenu w stronę Radochy(kolejna dzielnica).Fajne się jechało więc odbiłem w stronę Hubertusa aby terenem dojechać aż na pogranicze Sosnowca i Szopienic gdzie kierując się kawałek asfaltem ląduje na stawikach.
Dużo spacerowiczów,więc jadę na borki odsapnąć trochę.
Siedzę sobie i dumam i nagle myslę tak znów nie mam aparatu,ale mam telefon,cyknąłem kilka fotek.
Borki © Rafaello

Borki (2) © Rafaello

Jakość słaba,ale to tak wyjątkowo.
Po krótkim odpoczynku pojechałem do domu standardową trasą koło MC DONALDS.
pozdrawiam:)

Z Krzysiem po terenie

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Dziś w towarzystwie mojego Syna Krzysztofa,który sam od siebie chciał ze mną się przejechać,jak miło:)
Pojechaliśmy przez osiedle Kalety,aby zacząć dalszą część trasy,którą to miałem jechać ostatnio,ale zawróciłem do domu z powodu deszczu.
Z ulicy Baczyńskiego skręcamy w las "milowicki" i dobrze nam znanymi ścieżkami kierujemy się w kierunku stawików.Następnie na borki i stawiki nr 2(to te graniczące z Szopienicami).Kawałek asfaltu i znów wjeżdżamy w teren czyli tym razem jedziemy koło stawu Hubertus,w końcu osiągamy nasz cel czyli zakład wodociągów.Zdjęć nie ma niestety,trasa fajna,zero błota,choć padało dzień wcześniej.Wracamy już przez centrum,Krzysztof prowadzi co sprawia mu dodatkową radochę,dowodzi również że nie zgubi się już w Sosnowcu jadąc sam,chłopak dorasta:)
Dzięki Krzyś za fajną wycieczkę:)
pozdrawiam:)

Deszcz

Środa, 31 marca 2010 · Komentarze(4)
Postanowiłem dziś pojechać standardowym terenem,z dala od blachosmrodów i wszystkiego co jest z tym związane.Kiedy zjechałem już z asfaltu poczułem ulgę,od tego momentu można było rozkoszować się spokojem jaki daje jazda w terenie.Krótki postój,wyciągam aparat chcę zrobić zdjęcie,niestety baterie padły,no cóż zdjęć nie będzie dziś.Pedałuję wesoło dalej,jestem już przy cmentarzu w Milowicach zaczyna padać,to chyba nie mój dzień na rower - pomyślałem.
Zamiast dalszej trasy przez las w Milowicach pojechałem do domu,deszcz na szczęście padał słabo więc nawet nie zmokłem.
Wycieczkę powtórzę następnym razem,kiedy będzie lepsza pogoda i naładowane baterie do aparatu.
pozdrawiam:)

Po Sosnowcu

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(0)
Nic specjalnego,takie tam kręcenie to trochę tu, to trochę tam.
Korzystam z ładnej pogody wypoczywając na rowerku,dziś już bez powera takiego jak wczoraj.Zdjęć żadnych bo z aparatem coś się dzieje,jak nie fioletowe zdjęcia wychodzą to jakieś cieniutkie linie poziome,które zauważyłem dopiero jak zdjęcie wrzuciłem jako tło pulpitu,tak normalnie są mało zauważalne - dziwne:(
pozdrawiam:)

Docieranie hamulców

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(4)
Rano po śniadaniu wybrałem się na górkę na Środuli w celu przeciorania hamulców.Tylny robi mi obciach czasami i brzęczy podczas hamowania jakbym jechał na jakimś złomie z mokrokeszu,wiec chciałem mu dać trochę w palnik aby mu się odechciało.Górka jednak jest za krótka,nawet się tarcze nie zagrzały porządnie,ale hampelek się uciszył jak na razie.
Następnie pokręciłem się trochę po centrum,odwiedzając rowerowy na chwilkę.
Edit 2:
Pod wieczór było tak przyjemnie na dworze że postanowiłem wyskoczyć sobie jeszcze trochę pokręcić.Miało być spokojnie,ale czasami miałem ochotę pogonić za jakimś bikerem od czasu do czasu.Jeden z wrażenia to nawet zamiast poczekać na czerwonym to na chodnik uciekł,ja grzecznie poczekałem na światłach.Potem go widziałem jak się męczy tym chodnikiem,ale co tam niech sobie jedzie,przecież to tylko taka zabawa co by sobie mocniej korbką zakręcić czasami.
Pomyśleć że jeszcze dwa tygodnie temu była zima,a teraz to już prawie lato jest,aż ciężko uwierzyć.Dla mnie tak ciepło jak dziś to mogło by cały rok być.
pozdrawiam:)