Częstochowa - Sosnowiec....
Środa, 30 maja 2012
· Komentarze(4)
Kategoria gdzieś dalej
Trasa z grubsza Częstochowa - Poraj - Myszków - Siewierz - Dąbrowa Górnicza - Będzin - Sosnowiec.
Opis i jakieś tam fotki wkrótce:)
Edit:
Czasami jest tak że z emocjami a raczej ich nadmiarem trzeba coś zrobić.Ze miałem trochę więcej czasu niż zwykle na rower nie namyślając się zbyt długo wybrałem się do Częstochowy pociągiem z rowerem oczywiście.trasa już kiedyś chodziła mi po głowie a że znudziły mi się pętelki dlatego najlepiej jechać przed siebie.
Około południa ląduje w Częstochowie,dziś nie zwiedzam tego miejsca,przyjadę tu kiedy indziej z tym zamiarem,teraz szybka ewakuacja z miasta.Oczywiście nie mam mapy co po raz ostatni robię w swoim życiu bo jak się potem okazuje jestem zmuszony przez to jechać część trasy głównymi drogami co do przyjemności nie należy.
Koniec języka za przewodnika,jest dobrze lecę małymi skrótami do Poraja po drodze mijając małe wioseczki,między innymi mijam taki kościół:
Wioski się kończą wskakuję na drogę główną i tak już do samego Poraja
Z Poraja kieruję się na Myszków po drodze mijając Żarki Letnisko,ładne miejsce,dużo lasów,asfalt miodzio pod szosówkę.Czemu ja żadnej fotki tu nie zrobiłem,chyba po to abym mógł tu jeszcze wrócić:)
Droga do Myszkowa leci szybko,jedzie się dobrze na liczniku już 40 km,trochę mnie to zaskakuje bo gdzie tam jeszcze Sosnowiec.Tempo mocno turystyczne więc czas ucieka,więc w Myszkowie się nie zatrzymuje tylko lecę na Siewierz.
Zaczynają się lekkie górki,do tej pory było płasko do tego mały kryzys,ale uparłem się że większy odpoczynek dopiero w Siewierzu.To w sumie był najtrudniejszy odcinek na całej trasie,myślałem że już nie dojadę do tego Siewierza,ale dokulałem się w końcu.Dłuższy postój,kebab w końcu coś na ciepło
Zastanawiam się którędy jechać dalej,obieram trasę na Dąbrowę Górniczą a konkretniej przez pogorię IV czyli znowu zygzakiem a potem dziw że tyle kilometrów wyszło.Zaczyna się parę podjazdów,ale są też jakieś tam widoczki
Do domu coraz bliżej
Docieram do pogori IV,tutaj wykładam się na ławce,ściągam buty i mam wszystko w nosie,leże 30 min,nie powiem mam już trochę dość a najbardziej boli mnie tyłek i ręce,reszta ok.
Zbieram się leniwie,montuje lampki i ruszam do domu,nawet w miarę sprawnie przejeżdżam przez centrum Dąbrowy,Będzin.
Sumując,fajna trasa,ale nie po głównych drogach dotyczy odcinka Myszków - Siewierz,można było sobie małymi wioseczkami spokojnie jechać i było by ciekawiej i spokojniej bez tirów i innych atrakcji.Po za tym reszta mi się podobała,no i takie trasy to najlepiej zaczynać jak najwcześniej rano a nie koło południa.no,ale to według uznania.
pozdrawiam:)
Opis i jakieś tam fotki wkrótce:)
Edit:
Czasami jest tak że z emocjami a raczej ich nadmiarem trzeba coś zrobić.Ze miałem trochę więcej czasu niż zwykle na rower nie namyślając się zbyt długo wybrałem się do Częstochowy pociągiem z rowerem oczywiście.trasa już kiedyś chodziła mi po głowie a że znudziły mi się pętelki dlatego najlepiej jechać przed siebie.
Około południa ląduje w Częstochowie,dziś nie zwiedzam tego miejsca,przyjadę tu kiedy indziej z tym zamiarem,teraz szybka ewakuacja z miasta.Oczywiście nie mam mapy co po raz ostatni robię w swoim życiu bo jak się potem okazuje jestem zmuszony przez to jechać część trasy głównymi drogami co do przyjemności nie należy.
Koniec języka za przewodnika,jest dobrze lecę małymi skrótami do Poraja po drodze mijając małe wioseczki,między innymi mijam taki kościół:
Kościół w Poczesnej© Rafaello
Wioski się kończą wskakuję na drogę główną i tak już do samego Poraja
Kellys na skwerku w Poraju© Rafaello
pomnik Piłdsuckiego w Poraju© Rafaello
Z Poraja kieruję się na Myszków po drodze mijając Żarki Letnisko,ładne miejsce,dużo lasów,asfalt miodzio pod szosówkę.Czemu ja żadnej fotki tu nie zrobiłem,chyba po to abym mógł tu jeszcze wrócić:)
Droga do Myszkowa leci szybko,jedzie się dobrze na liczniku już 40 km,trochę mnie to zaskakuje bo gdzie tam jeszcze Sosnowiec.Tempo mocno turystyczne więc czas ucieka,więc w Myszkowie się nie zatrzymuje tylko lecę na Siewierz.
Zaczynają się lekkie górki,do tej pory było płasko do tego mały kryzys,ale uparłem się że większy odpoczynek dopiero w Siewierzu.To w sumie był najtrudniejszy odcinek na całej trasie,myślałem że już nie dojadę do tego Siewierza,ale dokulałem się w końcu.Dłuższy postój,kebab w końcu coś na ciepło
Siewierz centrum widok z rynku© Rafaello
Zastanawiam się którędy jechać dalej,obieram trasę na Dąbrowę Górniczą a konkretniej przez pogorię IV czyli znowu zygzakiem a potem dziw że tyle kilometrów wyszło.Zaczyna się parę podjazdów,ale są też jakieś tam widoczki
promienie popołudniowego słońca© Rafaello
Do domu coraz bliżej
Droga z Siewierza w kierunku Ujejsca(Dąbrowa Górnicza)© Rafaello
Docieram do pogori IV,tutaj wykładam się na ławce,ściągam buty i mam wszystko w nosie,leże 30 min,nie powiem mam już trochę dość a najbardziej boli mnie tyłek i ręce,reszta ok.
Pogoria IV© Rafaello
Zbieram się leniwie,montuje lampki i ruszam do domu,nawet w miarę sprawnie przejeżdżam przez centrum Dąbrowy,Będzin.
Sumując,fajna trasa,ale nie po głównych drogach dotyczy odcinka Myszków - Siewierz,można było sobie małymi wioseczkami spokojnie jechać i było by ciekawiej i spokojniej bez tirów i innych atrakcji.Po za tym reszta mi się podobała,no i takie trasy to najlepiej zaczynać jak najwcześniej rano a nie koło południa.no,ale to według uznania.
pozdrawiam:)