Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:410.30 km (w terenie 56.78 km; 13.84%)
Czas w ruchu:05:23
Średnia prędkość:15.37 km/h
Maksymalna prędkość:53.42 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:21.59 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Odkrywkowo....

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Szwendanie się po okolicy.Po południu jakieś terenowe ścieżki w okolicach szpiatala Górniczego czyli teraz szpital Wojewódzki tak to się teraz chyba nazywa.
Trudno o jakiś teren w okolicy mojego zamieszkania więc wybieram jakieś skrawki.
Dobre jest to że czasami odkrywam takie miejsca ,o których nie miałem pojęcia i to naprawdę blisko domu.
pozdrawiam:)

Po mieście...

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Dwudniowy zbiór kilometrów jazdy głównie po centrum Sosnowca.
pozdrawiam:)

M 1

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Do M1 na sok.Powrót przez Będzin gdzie o mało kierowca koparko ładowarki nie wymusił na mnie pierwszeństwa przejazdu.Było z górki miałem około 40km/h,a on skręca!!!!!!W porę się zorientował że ja jadę a nie pełznę i się zatrzymał,dzięki temu nie wylądowałem w jego wielkiej łyżce z przodu.Dobrze że chociaż przeprosił,pogroziłem mu tylko palcem "przelatując" koło niego i pomknąłem dalej.
W sosnowcu w okolicach "Żylety"kierowca autobusu wyprzedził mnie na "gazetę".
Popaprańce bez wyobraźni!!!!
pozdrawiam:)

Nad jeziorem przeczyckim

Sobota, 7 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria gdzieś dalej
Zapakowałem rower do auta i udałem się nad jezioro przeczyckie.
Lubię tu przyjeżdżać,jest cicho i spokojnie.Jadę z nad małej tamy na dużą,asfaltem,chłodny nieprzyjemny czołowy wiatr trochę przeszkadza,ale w końcu nigdzie mi się nie spieszy.
Duża tama na jeziorze przeczyckim © Rafaello

Widok z tamy na jezioro przeczyckie © Rafaello

Kanał spustowy nadmiaru wody z jeziora przeczyckiego © Rafaello

Śluza odpywowa na dużej tamie na jeziorze przeczyckim © Rafaello

W drodze powrotnej czuje że coś mi się cięzko jedzie,już wiem kapeć.
W końcu jadę na moich słynnych Tiogach,w które wszystko włazi.
Łatanie dętki na przystanku autobusowym © Rafaello

Po załataniu dziurki i po wydłubaniu z opony maleńkiego szkiełka jadę z powrotem i zaczyna padać.No to kierunek auto i do domu,dalsza jazda i tak nie była by zbyt przyjemna bo zaczęło się robić coraz zimniej.
Byle do....hmmm do lata!Bo wiosna póki co zawodzi:(
pozdrawiam:)

Po mieście

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Dwa razy na centrum między innymi do rowerowego po nowe zapięcie.
Wieczorem wypad na kebaba w ramach kolacji.
pozdrawiam:)

Ciepło...

Środa, 4 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Przeczyściłem Kellyska po niedzielnej jeździe po błocie i zabrałem go na spacer.
Przewietrzyliśmy się trochę delektując się promieniami słońca oraz przyjemną temperaturą.Postój na stawikach na pączki z budyniem.
pozdrawiam:)

Po mieście....

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Z rana do M1 (Czeladź) na sok z marchwi i buraka na dodanie sił witalnych.
po południu wizyta u znajomego w rowerowym.Po zamknięciu sklepu wspólna przejażdżka w sumie uzbierało się nas 3 osoby.trochę terenu,trochę ścigania,trochę wygłupów.
Fajnie było:)
pozdrawiam:)

Prima Aprilis na rowerze...

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Wycieczka zorganizowana przez klub rowerowy Ghostbikers z Będzina.Zbiórka pod zamkiem w Będzinie o 10:00,jestem 20 min przed czasem jako pierwszy.Jest zimno,bardzo zimno,wiatr dokucza na każdym kroku,ale nic zjeżdżają się pierwsi rowerzyści.W sumie jest nas około 16 osób,więc nie źle.Chwile czekamy,ale nikt więcej już nie nadjeżdża więc ruszamy wałem nad Przemszą w stronę parku Zielona.
Mój Kellys przechodzi chrzest błotny,ale kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
Jazda na cienkich oponach 28" po wąskiej błotnistej ścieżce nie jest łatwym zadaniem.Dobrze że opony posiadały jakiś tam delikatny bieżnik bo gdyby były całkiem gładkie było by bardziej ciekawie.
Pierwszy postój na molo przy Pogorii III.
Prima Aprilis na rowerze © Rafaello

Prima Aprilis na rowerze © Rafaello

Olo na ostrym © Rafaello

Prima Aprilis na rowerze © Rafaello

Prima Aprilis na rowerze © Rafaello

Jak się później okazuje więcej zdjęć nie zrobiłem, a szkoda bo był fajny klimat w lesie na Pogorii IV.Wyciąganie aparatu z plecaka za każdym razem jest uciążliwe i niestety trzeba się zatrzymywać a nie zawsze była ku temu okazja.
Trzeba pomyśleć o rozwiązaniu takim abym aparat był gdzieś pod ręką.
Drugi dłuższy postój znów na Pogorii III,potem już spokojnym tempem jedziemy pod zamek.Ogniska i pieczenia kiełbasek tym razem ze względu na pogodę nie było,ale organizatorzy obiecują że następnym razem się odbędzie,więc czekam na następny wypad mam nadzieje w niedalekiej przyszłości.
Z pod zamku sam ruszam do domu,ostanie kilometry to jazda pod wiatr jak cała dzisiejsza wycieczka zresztą,który mnie wymęczył i przewiał na wylot dziś.
Dziękuje wszystkim za fajną wycieczkę pomimo tak wstrętnej pogody.
pozdrawiam:)