Jechać nie jechać,patrzę za okno godzina 11:00 leje,hmmm zastanawiam się.
Około południa wychodzi słońce,podejmuję decyzję i za 30 min wyjeżdżam cel pomnik wyzwolenia w Katowicach miejsce jednego z punktów startowych rajdu.
Trasę obrałem przez Dąbrówkę Małą i chciałem wyjechać za spodkiem taki był plan,ale ponieważ już dawno nie jechałem tamtędy więc na Dąbrówce zapytałem młodego kolesia którędy no to mi pokazał.
Wyjechałem niestety w Bogucicach eh....,na jedno wyszło w sumie nadrobiłem drogi bo przez Szopienice było by chyba bliżej.A tak musiałem dymać do rynku i potem wracać się pod spodek.
Dojechałem jednak na miejsce ku mojemu zaskoczeniu przy tak nędznej pogodzie jak dzisiejsza rowerzystów przybyło jednak sporo.
Punkt startowy X rajdu rekreacyjnego w Katowicach
© Rafaello
X rekreacyjny rajd rowerowy
© Rafaello
Chwila po 14 stej ruszamy po eskortą policji i straży miejskiej oraz pilotów także na rowerach,tempo prawie masowe,jedziemy ścieżkami rowerowymi na dolinę trzech stawów gdzie znajdowała się meta.
W sumie sam przejazd zajął nam zaledwie 30 min,na metę dojechało ponoć aż 170 rowerzystów tylko z tego jednego punktu,byliśmy pierwsi.
Kto się na starcie rejestrował ten dostał jakiś tam talonik i na mecie mógł śmiało iść po gorącą kiełborkę z grilla,nie skorzystałem z tej oferty.
Na uczestników rajdu czekały jeszcze inne atrakcje między innymi występ jakiegoś tam kabaretu no i losowanie nagród wśród rejestrujących się uczestników.
Postałem chwilę nie widząc w tej turze żadnej znajomej twarzy,za to widząc ciemne nadchodzące chmury ruszyłem w kierunku domu.
Dolina trzech stawów
© Rafaello
Tym razem bez żadnych eksperymentów postanowiłem wrócić dobrze znaną mi trasą przez Szopienice koło stawików.
Czym bliżej domu tym bardziej gorsza pogoda,w Sosnowcu zaczęło padać,na szczęście zaraz przestało i nawet wyszło słońce jak już dojeżdżałem do domu.
Wypadzik zaliczam do średnio udanych,pogoda nie napawała optymizmem raczej,ale fajnie było sobie przejechać z większą grupą rowerzystów.
pozdrawiam :)