Rowerowy,fryzjer i kilka jeszcze innych miejsc,czyli rower zamiast auta. Po zmianie korby rewelacja,bez zbędnych obciążeń,fajna kadencja lepszy start na światłach no i góreczki to teraz spokojnie się podjeżdża,jakie kto woli czyli mniejsze większe nawet bardzo strome bez problemu. Zmieniłem także kierownicę,która leżała na półce trochę,to typ z "uszami",mało popularna,lecz często właśnie spotkać można w rowerach trekingowych.Zazwyczaj ułożenie tejże kierownicy jest pionowe dla lepszego komfortu jazdy,ale ja ułożyłem ją prawie poziomo,pozycja trochę bardziej sportowa z wariantami że można się nawet położyć jak ktoś ma ochotę.A to dlatego co by przesiadając się na górala nie było zbyt dużej różnicy,więc jeździ się podobnie,z tym że się przyzwyczaić muszę bo jak zakręty zbieram to zbyt dużym łukiem,ale to kwestia czasu. pozdrawiam :)
Najpierw rowerowy,potem koło giełdy w Mysłowicach do Szopienic,następnie stawiki i dom.Później znów do centrum,potem przez Dańdówkę,Zagórze,Środulę do domu. Na Środuli na dwupasmówce fajna jazda z prędkością 40km/h(delikatnie z górki),potem już ciężko utrzymać taką prędkość,ale i tak fajnie przynajmniej taki kawałek się przejechać szybszym tempem. pozdrawiam :)
Wstyd się przyznać,ale byłem, tu chyba dopiero drugi raz w życiu,z czego pierwszy blachosmrodem i to nawet nie wiem kiedy.A mowa oczywiście o trzech stawach w Katowicach,ładne miejsce,jest gdzie pojeździć,typowe rekreacyjne miejsce, takich miejsc powinno być więcej.Dojechaliśmy tylko do lotniska pod Giszowcem,to znaczy ścieżką przez las za lotnisko aż.Potem nawrót,po drodze w barze mały popas i jazda do domu.Zdążyliśmy przed zmrokiem no prawie,piękny zachód słońca,niestety tylko w mojej pamięci bo aparat został w domu. Oczywiście było super. pozdrawiam :)
Do rowerowego po korbę do trekinga.Zmiana na 42T - 32T - 22T,czyli mocniejsze przełożenia,które na pewno przydadzą się w górach z obciążeniem czyli sakwami. Tak,to już małymi krokami przygotowania do wakacji,planujemy wyprawę,która właśnie między innymi będzie przebiegać też przez nasze góry.Trzeba usprawnić rower tak aby potem nie było niespodzianek czyli musi się jechać wygodnie bez nie potrzebnych męczarni. pozdrawiam:)
Sosnowiec Pogoń - Czeladź Piaski - Sosnowiec Milowice - Dąbrówka Mała - Szopienice - Stawiki - Centrum - dom. Tak sobie jechałem byle do przodu co skrzyżowanie to albo pojadę w lewo,a może w prawo no i tak wyszło jak wyszło. Na koniec odwiedziłem znajomego,pogadaliśmy no i czs aby wracać do domu. Zaczęło padać,ale nie groźnie,w przerwach między kroplami deszczu dojechałem prawie suchy to znaczy nie zmokłem prawie wcale. pozdrawiam :)
Wczesnym popołudniem rozruszać kości.Na krzyżówce na światłach wyprzedza mnie gościu na jakimś tam rowerze typu hipermarket,a nich se jedzie.Ale,skręca tam gdzie i ja będę jechał,mała górka o, nie zmienił biegu,no to ja myk i już jestem pierwszy,zadowolony patrzę gość za mną no to rozpędzam się 27,28,29,30km/h a gość za mną.I jak się można nadziać na chłopa w gumiakach co mu słoma z butów wystaje,ano można i to bardzo. Potem z Krzysiem turnee po marketach za plecakiem,nawet w lidlu nic nie było,w końcu w plejadzie coś dostaliśmy.Na koniec posililiśmy się sokami świeżymi i do domu. Ten wschodni wiatr dokucza już od tygodnia,to on wykończył mnie na pogori w niedziele,gdzie na otwartej przestrzeni hamowało do 12km/h. pozdrawiam :)
Do Plejady za plecakiem dla Krzysia,potem coś przekąsić i do domu. Tyłek nadal dokucza,twarde to siodło,skoro do tej pory się nie przyzwyczaiłem to może czas pomyśleć o innym,tylko że to znów wydatek!!!! pozdrawiam :)
Krzyś koniecznie chciał zobaczyć jak się jeździ w nowych pedałach,więc wyszliśmy na rower.Jakoś tak wlokłem się powoli aby nie nadwyrężać mięśni,które i tak już miały dość.W ogóle nie powinienem wsiadać dziś na rower,ale wytłumaczcie rowerzyście aby na rower nie wsiadał. Zaliczyliśmy lasek milowicki,zjechaliśmy sobie za paru górek,potem lody i jeszcze na stawiki.Oj,ile ten chłopak ma energii w sobie,tyle kilometrów wykręcić w kilka dni i jeszcze nie miał dość,szalał ile wlazło,a ja stary dziadziuś na ławeczce bo do tego wszystkiego zapomniałem że mnie przecież tyłek boli,oj ciężki los dziadka. Potem do domu,ale powiem tyle co za nieszczęście jak na rowerze nie można pojeździć!!! pozdrawiam:)
Po rowerowych popatrzeć za kilkoma drobiazgami,przy okazji coś zjeść.W końcu zakupiliśmy rękawiczki na rower letnie i pedała dla Krzysia,teraz ma takie jak w BMX. Ciężka jazda dla mnie,wymęczyłem organizm trochę i nie ma siły na jazdę, nawet tą delikatną. pozdrawiam :)
Oj,fajnie się tak jeździ,mógłbym spakować manele i tak se jeździć i jeździć gdzie by mnie tylko nogi poniosły.Kończy się wspaniały weekend,kilka rowerowych dni,dystansów sporych jak dla mnie w sensie że dzień po dniu.Dzięki Grześkowi że dzielnie znosił nasze tempo i tym samym motywował do kręcenia. A dziś tylko na Rogoźnik,posiedzieć,pogadać i z powrotem. W jedną stronę jechaliśmy przez Gródków a z powrotem przez Wojkowice i Grodziec. Na fajrant do D.Górniczej na pizzę i potem już każdy w swoją stronę czyli powrót przez Zagórze.Trzeba odpocząć troszkę od rowerka,ale czy się da???? pozdrawiam:)
Lubię terenowo i szosowo.Obecnie jeżdżę na trekkingu..Jak tylko mam czas chętnie spędzam go na rowerze.Do zobaczenia na drodze.
15.01.09 do stajni dołącza MERIDA TFS,teraz będzie też terenowo z tym że bardziej konkretnie.