Ciepło trochę,poczekałem do 18stej i wyskoczyłem się przejechać. W którą stronę by tu pojechać aaaaaaaaaaaaa do Czeladzi,w sumie na piaskach skręciłem w kierunku M-1 tam na światłach prosto do Będzina przez Syberkę najpierw pod górkę potem z górki rozpędziłem się fajnie do 49km/h jakiś matoł blachosmrodem bez przyczyny zaczął hamować by go szlag...a tak fajnie się jechało,- koło stadionu w prawo na Sosnowiec. Przyjechałem pod dom i stwierdziłem że dopiero się rozgrzałem,na liczniku było 12km więc kółeczko sobie zrobiłem jeszcze w okolicy domu-przyjemnie sie jeździło,ale do domu już czas wracać.Fotek nie ma bo nic ciekawego po drodze nie było.Pozdro.
Kupiłem w końcu normalne łatki,które się przyklejają w pięć minut a nie 1,5 godz.Potem kółeczko z centrum przez stary Sosnowiec i na pogoń do parku zobaczyć co moje dziecko porabia. Ano gra z kolegami w kosza,wiec można się przejechać,no i tak poleciałem do Bęcburga czyt.Będzina potem nawrót pod mostem kolejowym i w stronę Auchana potem przez Środule fajnie sie tam ciśnie na tej dwupasmówce jest lekko z górki aż do basenu w parku sieleckim leci się spokojnie 40 km/h.Potem jeszcze na dobranoc podjazd na ślimaka czyli wiadukt i do domu.pozdrawiam.
Piękna pogoda,wiec postanowiliśmy że dziś jedziemy na Przeczyce. Wyjazd w południe fajny wiaterek więc nie grzało tak mocno jeszcze. Trasa:Będzin-Łagisza-Psary-Malinowice-Dąbie-Toporowice-Boguchwałowice. W Dąbiu awaria Andrzej łapie gumę,ponieważ nie mamy oryginalnych łatek próbujemy przykleić łatki ze starej dętki. Jedziemy dalej,jednak trochę schodzi,ale my nie przejmujemy sie tym pompka jest więc parę razy dopompowujemy i tak dojeżdżamy na miejsce. Zimny prysznic w źródełku dla ochłody Potem do lasu na kiełbachę z ogniska. W międzyczasie bawimy się w nieszczęsne klejenie dętki,które zupełnie nam nie wychodzi. Około 20stej wracamy do domu,po drodze zahaczamy o źródełko,aby opłukać się trochę wtedy stwierdzam że dynamo odmówiło posłuszeństwa w moim rowerze fajnie mamy jeden komplet lampek na trzy rowery spoko właśnie zapadł zmrok,wyruszamy w drogę powrotną. Niektórzy są głodni i usypiają przy kolacji Dość późno wracamy do domu.pozdrawiam zaglądających tutaj.
Całe do południa trwały przygotowania do wycieczki,prostowanie haka przerzutki i regulacja w Krzysia rowerze,ja w swoim też miałem trochę roboty,a właściwie to nie w swoim tylko pożyczonym od kolegi bo merida,na której jeździłem zmieniła właściciela kupił ją ode mnie kolega Andrzej,z którym to właśnie wybieramy się na wycieczkę. Około 14stej wyruszamy w turne po okolicznych sklepach w celu zakupienia różnych potrzenbych rzeczy między innymi kiełbasy na ognicho. Pod sklepem mięsnym pakujemy wszystko,nadciągają czarne chmury -Andrzej choć jedziemy na BP bo lunie -zaraz tylko se lampkę założę -mówię Ci choć jedziemy -zaaaaraaaaaz oooo kurde ale leje ja pie......le chwilę staliśmy pod jakimś balkonem,który i tak gó...o nas osłaniał ,trochę osłabł deszcz więc my fru na BP.Czekamy i czekamy,i czekamy a tu sobie leje,i leje,i leje w końcu Andrzej zaproponował aby pójść do środka zjeść coś i poczekać aż przejdzie.Po godzinie koczowania na stacji BP udajemy się do mnie do domu,który notabene był tylko 500 m od tejże stacji,a to się najeździliśmy co nie miara.Siedzimy czekamy aż przestanie padać a tu se leje i leje i leje:) - no co kiełbachę trzeba zjeść no to fru patelnia i jadziem z piknikiem muzyka flesze zza balkonu impreza na całego,tłuszcz wesoło pryska po kuchni - jest po prostu super. W końcu około 19stej z groszami przestaje padać hhuuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaa idziemy pojeździć,rowery przez balkon lecą żeby było szybciej a my po schodach niestety i już do padliśmy swoje rumaki każdy napalony już mamy odjeżdżać a tu oooooooooooooo ździwko nas szarpnęło poooooooooooooooowietrza ni ma Krzysiu w kole nieeeeeeeeeeeeeeeeech to jaaaaaaaaaaaaaaaaasny szlag trafi..........nieeeeeeeeeee nie poddamy się,kleję dętkę cuś nie wyszło dalej schodzi - Krzysio leci po koło do kolegi he he he he zakładamy i jazda.Park sielecki - 1go Maja - Ostrogórska - Jagiellońska - centrum - znów park sielecki i dom.Niedosyt czujemy,ale niestety robi się późno i już ciemno i trzeba uciekać do chałupy,może jutro dopisze pogoda - z dobrymi humorami rozstajemy sie.Pozdrawiam. Tankujemy rowery na BP park sielecki Andrzej i Krzyś Ja i Krzyś
Mysłowice;do wodociągów i z powrotem przez centrum,tam też miałem kilka praw do załatwienia.Po powrocie do domu okazało się że szprycha w tylnym kole się zerwała i kółeczko na boczek trochę ucieka hmmmm. No cóż trzeba będzie po południu odwiedzić pana na Wspólnej,coby zrobił z kołem co trzeba.Zdjąć koło i jechać blachosmrodem (jak to niektórzy nazywają np: pani Agenciara z BS pozdrawiam serdecznie,bardzo bodoba mi się to okreslenie),czy jechać rowerem pomału. Padło na rower;Pan mechanik uporał się z problemem w 3 min,to się nazywa obsługa. Pojechałem w kierunku Milowic potem w prawo do drogi do Czeladzi i tu miałem w lewo na Czeladź sobie pojechać,ale głowa zaczęła mnie pobolewać więc odbiłem w prawo na pogoń w kierunku domu. Pomimo lekko bolącej głowy miałem ochotę pojechać gdzieś trochę dalejnp:do Będzina na zamek,ale rozmyśliłem się,obawiałem się że może zacząć boleć mnie bardziej i udałem się do domu.pozdro.
Na centrum do mechanika,miał u młodego w rowerze zobaczyć przy sterach i amorku bo się biedaczek z drzewem wczoraj spotkał,na szczęście ani jemu ani rowerowi nic się nie stało.Ponieważ jeszcze dwóch kolegów Krzysia się z nami zabrało więc wracaliśmy przez stawiki koło MC DONALDA(czy jak tam się to pisze)-gospodarcza uliczkami i dom.Spacerek właściwie to był,ale przyjemny.
Trochę mało czasu dziś więc szybki wypad w stronę Czeladzi-na piaskach w lewo na działki do Milowic-stary sosnowiec-pogoń end.Podczas jazdy przyjemny wiaterek chłodził,pod domem już było gorąco-proponuje nigdy nie zsiadać z roweru.
Tylko na centrum do rowerowego zrobić rezerwacje roweru,potem zjedliśmy po lodzie z Krzysiem(syn)i do domu.Może popołudniu gdzieś wyskoczę,kurcze pada trochę może przejdzie hmmmm.
Dziś spokojnie po mieście.Najpierw na centrum na Wspólną pogadać ze starym fachmanem od rowerów(były kolarz,teraz już na emeryturce,dobry mechanik), dalej środula- zagórze-ludwik-centrum-pogoń i tu jeszcze kółeczko na gospodarczą dobić do 20stki i do domu.Taki spacerek rowerowy.pozdrawiam.
Dziś mała przejażdżka na stawiki i do centrum do sklepu rowerowego zobaczyć czy mój rumak,którego upatrzyłem sobie już jakiś czas temu stoi jeszcze-no i jest czeka na mnie- mam nadzieje że nie sprzątną mi go sprzed nosa -wkurzyłbym się i to bardzo.Pokręciłem się jeszcze trochę i do domciu.No i tyle na początek.Pozdrawiam.
Lubię terenowo i szosowo.Obecnie jeżdżę na trekkingu..Jak tylko mam czas chętnie spędzam go na rowerze.Do zobaczenia na drodze.
15.01.09 do stajni dołącza MERIDA TFS,teraz będzie też terenowo z tym że bardziej konkretnie.