Sahara....
Czwartek, 15 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria GÓRAL, Sonowiec i okolice
Pierwszy raz po chorobie od tygodnia na rowerze.Z początku trochę ciężko się było rozruszać,ale z biegiem kilometrów jechało się już całkiem nie źle.Tradycyjnie na stawiki,tam nic ciekawego,upał wystraszył ludzi bo niewielu jeździło na rowerach.Nie ma się co dziwić,dziś na prawdę było gorąco i duszno,ja sam na rower wyszedłem dopiero około 18 stej.Wracając już do domu spotkałem znajomego też na rowerze,więc pojeździliśmy jeszcze trochę gawędząc o tym i tamtym.
Bardzo przyjemny wieczór,aż nie chciało się wracać do nagrzanego mieszkania.
pozdrawiam:)
Bardzo przyjemny wieczór,aż nie chciało się wracać do nagrzanego mieszkania.
pozdrawiam:)