Dla ochłody
Piątek, 11 czerwca 2010
· Komentarze(2)
Kategoria GÓRAL, Sonowiec i okolice, Z Krzysiem
Po męczącym dniu wraz z Krzysiem po 21:00 wyszliśmy na rower.
Właściwe to syn mój żart potraktował poważnie i dlatego w ogóle wyjazd doszedł do skutku,i dobrze,takie niespodziewane rowerowanie jest najlepsze.
Pojechaliśmy na stawiki,chmary komarów nie pozwalały się zatrzymać nawet na chwilę,aby się napić trzeba było robić to podczas jazdy.
Ochłodę dawała tylko jazda,wystarczyło się tylko zatrzymać i zaraz nas pot oblewał.
W sumie wypad zawdzięczam Krzysiowi,gdyby nie jego chęć to mnie pewnie nie chciało by się po tak upalnym męczącym dniu już wychodzić na rower.
Dzięki:)
pozdrawiam:)
Właściwe to syn mój żart potraktował poważnie i dlatego w ogóle wyjazd doszedł do skutku,i dobrze,takie niespodziewane rowerowanie jest najlepsze.
Pojechaliśmy na stawiki,chmary komarów nie pozwalały się zatrzymać nawet na chwilę,aby się napić trzeba było robić to podczas jazdy.
Ochłodę dawała tylko jazda,wystarczyło się tylko zatrzymać i zaraz nas pot oblewał.
W sumie wypad zawdzięczam Krzysiowi,gdyby nie jego chęć to mnie pewnie nie chciało by się po tak upalnym męczącym dniu już wychodzić na rower.
Dzięki:)
pozdrawiam:)