Maczki
Wtorek, 7 lipca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria GÓRAL, Sonowiec i okolice
Właściwie miałem nie jechać,ale zdecydowałem się w ostatniej chwili,tym bardziej że na miejscu spotkania pojawił się sam pomysłodawca wycieczki olo 81 .
Jedziemy kierunek Maczki,po drodze odwiedzamy zalane wodą miejsce pokopalniane,nawet ciekawie wygląda.Na Maczkach w sumie pierwszy raz na własne oczy widzę stary dworzec PKP,kościółek z plebanią,wierze ciśnień oraz ruiny koszar carskich.
Tuż za Przemszą skręcamy w teren i olo prowadzi,trochę błotka,trochę piachu,trochę wzdłuż torów kolejowych,trochę polanką,nawet górki były w sumie pełno atrakcji.
W końcu lądujemy koło piaskowni Sosnowiec-Bór z kąd udajemy się w kierunku Trójkąta Trzech Cesarzy,jednak odpuszczamy sobie dojazd do samego miejsca,skręcamy w kierunku Modrzejowa i jedziemy już w kierunku domu.
Po drodze jakiś sklepik czyli uzupełnienie płynów jakiś baton, po czym ruszamy dalej,jestem już zmęczony,ale dojechać do chałupy trzeba.Jednak znajdują się jeszcze siły aby pogonić jakiś autobus lini 35,który i tak jechał wolno,jeszcze kawałek i już w domu.Nie powiem zmachałem się z lekka końcówka była wyczerpująca jak dla mnie,olo na ostrzaku się w ogóle nie zmęczył.Po czym oznajmił mi kiedy się rozstawialiśmy że jedzie jeszcze się na szosówce przejechać bo mu mało.
Dzięki olo,fajnie było.
pozdrawiam :)
Jedziemy kierunek Maczki,po drodze odwiedzamy zalane wodą miejsce pokopalniane,nawet ciekawie wygląda.Na Maczkach w sumie pierwszy raz na własne oczy widzę stary dworzec PKP,kościółek z plebanią,wierze ciśnień oraz ruiny koszar carskich.
Tuż za Przemszą skręcamy w teren i olo prowadzi,trochę błotka,trochę piachu,trochę wzdłuż torów kolejowych,trochę polanką,nawet górki były w sumie pełno atrakcji.
W końcu lądujemy koło piaskowni Sosnowiec-Bór z kąd udajemy się w kierunku Trójkąta Trzech Cesarzy,jednak odpuszczamy sobie dojazd do samego miejsca,skręcamy w kierunku Modrzejowa i jedziemy już w kierunku domu.
Po drodze jakiś sklepik czyli uzupełnienie płynów jakiś baton, po czym ruszamy dalej,jestem już zmęczony,ale dojechać do chałupy trzeba.Jednak znajdują się jeszcze siły aby pogonić jakiś autobus lini 35,który i tak jechał wolno,jeszcze kawałek i już w domu.Nie powiem zmachałem się z lekka końcówka była wyczerpująca jak dla mnie,olo na ostrzaku się w ogóle nie zmęczył.Po czym oznajmił mi kiedy się rozstawialiśmy że jedzie jeszcze się na szosówce przejechać bo mu mało.
Dzięki olo,fajnie było.
Zalane miejsce po kopalni na maczkach© Rafaello
Stary dworzec kolejowy na Maczkach© Rafaello
Napis z tyłu kościoła na Maczkach© Rafaello
kościół na Maczkach© Rafaello
kościół na Maczkach© Rafaello
olo81 pod mostami kolejowymi nad rzeczką© Rafaello
rzeczka po mostami© Rafaello
pozdrawiam :)