Majówka.Dzień 1.
Piątek, 1 maja 2009
· Komentarze(0)
Kategoria gdzieś dalej, GÓRAL, Z Krzysiem
Pobudka 5:30,szybkie pakowanie maneli bo dzień wcześniej do 21:00 naprawiałem rower Krzysia i nie było czasu już na nic więcej.Po drodze na PKP wpadamy na szybkie zapiekanki i na pociąg,tu dzień wcześniej zrobiliśmy mądrą rzecz i kupiliśmy bilet więc ominęło nas stanie w kilometrowej kolejce do kasy.
Wysiadka w WISŁA GŁĘBCE no to szukamy noclegu bo oczywiście na to też brakło czasu wcześniej,jest majówka więc oczywiste jest że wszystko już jest pozajmowane.
No to kierujemy się w stronę przełęczy Kubalonki,zaczynają się podjazdy na razie jedziemy asfaltem więc jest dobrze jednak za niedługo odbijamy w las czyli szlakiem turystycznym tu przychodzi moment kiedy trzeba zejść z rowerów jest naprawdę stromo.Droga asfaltowa prowadzi przez serpentyny więc nasz wybór drogi szlakiem jest słuszny ponieważ potem górka staje się łagodniejsza możemy jechać rowerami dzięki temu szybko dojeżdżamy na miejsce.Przełęcz Kubalonka(761),parę telefonów i jest szansa na nocleg trzeba tylko jeszcze podkręcić trochę na Kozińce(775) i już docieramy na miejsce.Załatwiamy co trzeba,zostawiamy nadbagaż i ruszamy z powrotem na Kubalonkę coś przekąsić a potem kierunek Istebna.
Kierujemy się na przełęcz Szarcula(760),która jest dosłownie 1,5km od Kubalonki prowadzi na nią piękna odnowiona droga


Na przełęczy Szarcula mamy kilka możliwości(przechodzi tędy międzynarodowa ścieżka rowerowa "Eruropengreen" Kraków-Wiedeń),którą mogliśmy jechać do Istebnej ale po co kiedy na innej tabliczce pisało:Istebna 4,5km przez las no to dawaj jedziemy.Zasuwamy w dół jest dobrze droga szeroka szutrowa,po drodze jakieś osiedle willowe z kąd są piękne widoki

potem to już istny hardcore z błotem włącznie(w drodze powrotnej dotarło do mnie kiedy wspinaliśmy się z rowerami z jakiej stromizny zjeżdżalismy),szczęśliwie lądujemy na dole aby dotrzeć w końcu do asfaltu i potem znowu w górkę do Istebnej gdzie mija nas kilku szosowców(panowie szacun wielki pod takie górki na takich rowerach),masakra jednym słowem.Mamy już dosyć,odpoczywamy chwilę i jedziemy z powrotem,postanawiamy wrócić tą samą drogą(o Boże tylko nie to)
Po drodze już spokojnie focimy nawet


takie ścieżki to marzenie,ale nie zawsze było tak pięknie

Wymęczeni w końcu docieramy już na kwaterę,po drodze tuż nie daleko mamy oto takie widoki

dawaj,dawaj tato krzyczy Krzysiu

mam już dość a tu jeszcze ostatni podjazd

Kto planuje wycieczki najpierw z górki a potem pod górkę?My!
Chcieliśmy poszaleć?Tak!
Warto było?No jasne!
Wieczorkiem jeszcze kiełbacha i ognisko,w końcu padamy.
Wysiadka w WISŁA GŁĘBCE no to szukamy noclegu bo oczywiście na to też brakło czasu wcześniej,jest majówka więc oczywiste jest że wszystko już jest pozajmowane.
No to kierujemy się w stronę przełęczy Kubalonki,zaczynają się podjazdy na razie jedziemy asfaltem więc jest dobrze jednak za niedługo odbijamy w las czyli szlakiem turystycznym tu przychodzi moment kiedy trzeba zejść z rowerów jest naprawdę stromo.Droga asfaltowa prowadzi przez serpentyny więc nasz wybór drogi szlakiem jest słuszny ponieważ potem górka staje się łagodniejsza możemy jechać rowerami dzięki temu szybko dojeżdżamy na miejsce.Przełęcz Kubalonka(761),parę telefonów i jest szansa na nocleg trzeba tylko jeszcze podkręcić trochę na Kozińce(775) i już docieramy na miejsce.Załatwiamy co trzeba,zostawiamy nadbagaż i ruszamy z powrotem na Kubalonkę coś przekąsić a potem kierunek Istebna.
Kierujemy się na przełęcz Szarcula(760),która jest dosłownie 1,5km od Kubalonki prowadzi na nią piękna odnowiona droga

Na szlaku© Rafaello

Krzysiu© Rafaello
Na przełęczy Szarcula mamy kilka możliwości(przechodzi tędy międzynarodowa ścieżka rowerowa "Eruropengreen" Kraków-Wiedeń),którą mogliśmy jechać do Istebnej ale po co kiedy na innej tabliczce pisało:Istebna 4,5km przez las no to dawaj jedziemy.Zasuwamy w dół jest dobrze droga szeroka szutrowa,po drodze jakieś osiedle willowe z kąd są piękne widoki

W drodze do Istebnej© Rafaello
potem to już istny hardcore z błotem włącznie(w drodze powrotnej dotarło do mnie kiedy wspinaliśmy się z rowerami z jakiej stromizny zjeżdżalismy),szczęśliwie lądujemy na dole aby dotrzeć w końcu do asfaltu i potem znowu w górkę do Istebnej gdzie mija nas kilku szosowców(panowie szacun wielki pod takie górki na takich rowerach),masakra jednym słowem.Mamy już dosyć,odpoczywamy chwilę i jedziemy z powrotem,postanawiamy wrócić tą samą drogą(o Boże tylko nie to)
Po drodze już spokojnie focimy nawet

strumyk© Rafaello

Ja na tle lasu© Rafaello
takie ścieżki to marzenie,ale nie zawsze było tak pięknie

Droga leśna© Rafaello
Wymęczeni w końcu docieramy już na kwaterę,po drodze tuż nie daleko mamy oto takie widoki

Krzysiu na tle widoków© Rafaello
dawaj,dawaj tato krzyczy Krzysiu

Droga do Kozińc© Rafaello
mam już dość a tu jeszcze ostatni podjazd

Pod górkę© Rafaello
Kto planuje wycieczki najpierw z górki a potem pod górkę?My!
Chcieliśmy poszaleć?Tak!
Warto było?No jasne!
Wieczorkiem jeszcze kiełbacha i ognisko,w końcu padamy.