Popołudniowe kręcenie

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Najpierw do rowerowego zapytać "fachowca"czy ma czas aby zajrzeć do pedałka bo dostało luzu,zażyczył sobie abym mu przyniósł pedałko to zajrzy w wolnej chwili.
przy okazji wyszło też że jest luz w suporcie to to tak stukało,pan "fachowiec" stwierdził że być może poluzowała się miska i trzeba dokręcić,ale po świętach dopiero.W ogóle bym do niego nie poszedł gdyby nie fakt że obie części były właśnie kupowane u pana "fachowca" w sklepie więc uznałem że chyba jakaś gwarancja się należy.Do lekarzy i mechaników to ja nigdy nie miałem zaufania(sorry jeśli kogoś uraziłem)więc jak nie muszę to do nich nie chodzę.
No cóż, trzeba było rękawy zakasać i zrobić samemu,cała przyjemność po mojej stronie a roboty było w sumie 20 min.Luzy skasowane w obu pedałkach,miska dokręcona można hulać.
To też zahulaliśmy z Krzysiem i pojeździliśmy sobie pod wieczór po terenie troszkę między innymi lasek milowicki,borki hubertus no i tyle.Fajnie ciepło i przyjemnie,bardzo lubię w ciepłe wieczory pokręcić na rowerku.
pozdrawiam :)

Komentarze (3)

Grzegorzu - rower kupiłem w innym sklepie,a pedały SPD i wkład suportu w innym.
Wkład suportu wymieniłem bo miałem taki kaprys czyt.simano mi się nie podobał,na przeglądzie gwarancyjnym nawet się nie zorientowali.Miska od suportu może się poluzować to się zdarza(nie ja ją zakładałem tylko facet w tym drugim sklepie gdzie kupowałem wkład suportu),więc dlatego do niego pojechałem.pedały SPD też kupiłem w tym drugim sklepie czyli u gościa tam gdzie wkład.
Gwarancją tu nazwałem akurat te rzeczy i usługi które były wykonane w tym drugim sklepie czyli nie tam gdzie kupowałem rower.To że facet ma zawalone ręce robotą to akurat też rozumiem bo wiosna to taki okres kiedy wszyscy na churra wyciągają rowery z piwnicy bo się ciepło zrobiło i lecą do serwisu bo rower zardzewiał i nie chce jechać.Moje postawa polegała tylko na tym że "nie potrzebuje łaski zrobie se sam bo akurat umiem",a to że akurat z fachowcami bywa różnie to kazdy z nas wie.Gdyby nawaliło coś co było fabrycznie zamontowane(bo tylko na te części mam gwarancje producenta)to nie było by problemu zanoszę rower tam gdzie kupiłem i nie ma sprawy ,wtedy czekam ile trzeba bo i tak nie mam wyjscia .Gwarancja nie obejmuje części wymienionych przez użytkownika w czasie jej trwania,wtedy na te części mam osobną gwarancję i to tam gdzie je kupiłem z tąd tyle zamieszania.Znam takich co nawet na przegląd gwarancyjny nie pojechali bo uwazali że 25zł za to że rower jest na gwarancji nie zapłacą (i słusznie)więc automatycznie gwarancja przepada.Ja pojechałem i zapłaciłem te 25 zł bo chodziło mi o ramę w razie pęknięcia czy cuś a reszta póki co działa.

Rafaello 07:16 środa, 8 kwietnia 2009

Rafał.... Co to wogóle za głupoty.. z tą gwarancją... i z tym na "po świętach".... Sorry...czegoś tutaj chyba nie rozumiem...? Kupiłeś u gościa rower i akcesoria do niego i każe ci przyjść.... za tydzień....? do serwisu....? To chyba jakieś nie porozumienie...?
A kręcenie samemu przy rowerku, owszem może i jest satysfakcjonujące... Ale chyba mniej satysfakcjonujące to kręcenie - przy dopiero co kupionym rowerku... Jak u Ciebie Rafał...:)
No ja bym na coś takiego sobie nie pozwolił... z całym szacukiem...:)

ggrzybek 01:49 środa, 8 kwietnia 2009

fajnie czasem samemu przy rowerku pokręcić, zawsze to satysfakcja a i parę groszy w kieszeni zostanie :) No i czekać nie trzeba na "po świętach" :)

art75 22:17 wtorek, 7 kwietnia 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa koisp

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]