Nad Balaton
Coś ciężko mi się dziś jechało,ale jakoś się do kulałem do domu.
Gleby żadnej dziś,ale za to jakiś dziwny ból spowodowany innym ustawieniem nóg podczas pedałowania w SPD,może to kwestia przyzwyczajenia.
pozdrawiam :)
Hehe, ja dziś byłem na Balatonie :P Ale tym w Trzebini :P
vanhelsing 18:40 piątek, 6 marca 2009
Rafał... Zadzwonię w weekend...;) To "se" pogadamy:)
ggrzybek 11:24 piątek, 6 marca 2009
Wiem że to kwestia czasu,zastanawiam się tylko czy przy wywrotce np przez kierownice wypnę się czy polecę razem z rowerem i połamie nogi.Do góry jeszcze mi się nie udało wyszarpać jak dotąd,na nartach jest to możliwe przy upadku bo się wypinają.Natomiast w przypadku SPD nie sądzę aby ktoś miał czas na przekręcanie nóg i to dwóch na raz w razie nagłego wypadku,chyba że jestem w błędzie i jest to już tak wyćwiczony odruch że można iść na całość bez zastanawiania się.Nigdy nie latałem z rowerem,ale póki co mam obawy,może kiedyś miną zobaczymy.
Rafaello 06:34 piątek, 6 marca 2009
pozdrawiam :)
DAsz rade nauka nie idzie w las:) Ja się nauczyłem teraz na ciebie:D
DARIUSZ79 20:32 czwartek, 5 marca 2009
Tak,ale czy będę jeździł w tym to się jeszcze okaże.
Rafaello 20:29 czwartek, 5 marca 2009
Hhhmmm spd działasz już???????? powiadasz
DARIUSZ79 19:10 czwartek, 5 marca 2009