Rozprostowałem, trochę kości.Starałem się nie

Niedziela, 4 stycznia 2009 · Komentarze(5)
Rozprostowałem, trochę kości.Starałem się nie jechać głównymi ulicami ze względu na błoto pośniegowe i sól,ale jednak jak się potem okazało jezdnia była najlepszym typem nawierzchni jak dla moich opon.Chodnikiem jechało się znośnie pod warunkiem że był równy,natomiast potem wjechałem w teren i zaczęła się masakra.
Za byłą PREMA - MILMET skręciłem w zadupia prowadzące aż za zakłady mięsne DUDA w Milowicach i tam tez wyjechałem koło cmentarza.Cały ten odcinek to horror polegający na tym że praktycznie pod śniegiem nie widać było nierówności przy czym moje 28 calowe kółeczka na oponach typu slick jechały tam gdzie one chciały.Kilka razy była by gleba ale zawsze jakoś udało mi się w porę podeprzeć nogą.Potem już tradycyjnie lasek milowicki,który okazał się także chorym pomysłem tam też o mało nie wylądowałem z krzakach przez najechanie na zamarznięty korzeń,parę razy skoczyła mi adrenalina nie powiem.
Na sam koniec stawiki tam już było spoko,niestety po śniegu jechało się ciężko pomimo że jest go niewiele,chyba jednak rower górski lepiej by sobie radził w takich warunkach.Drogę powrotną wybrałem już głównymi ulicami wolałem jechać jezdnią bo najlżej się jechało pomimo błota i śniegu.Szczęśliwie dotarłem do domu
,ale powiem jedno byle do wiosny zima jest fajna ale osobiście na rower wolę wiosnę.
pozdrawiam:)
aaaa pragnę dodać że moje opony mają 42mm balonik więc nie są takie wąziutkie jak typowe szosówki dzięki temu jakoś da się na nich jechać w przeciwnym wypadku jazda była by raczej nie możliwa w takich warunkach

Komentarze (5)

djk71
W każdym bądź razie znasz okolice i to się liczy
Van
Tak racja na jezdni możemy zostać potrąceni przez jakiś samochód to fakt.
Ja tez wole teren,ale nie w zimę na takim rowerze jaki posiadam,masakra,cienkie opony w stosunku do opon 26" wrzynają się we wszystko w śnieg,koleiny to zupełnie inna jazda.Opony 26"cali są szersze i koło jest mniejsze to tez dużo zmienia,bardzo dużo.
pozdrawiam wszystkich :)

Rafaello 14:26 poniedziałek, 5 stycznia 2009

Ja tam jednak wolę teren zimą. Bo i spokój i nie trzeba się męczyć z błotem i jest bezpieczniej, bo nigdy nie wiadomo, czy jakieś auto w poślizg nie wpadnie i nie zatrzyma się na naszym rowerze. Moje semi slicki dają sobie radę idealnie ze śniegiem ;)

vanhelsing 07:07 poniedziałek, 5 stycznia 2009

Przez kilka lat tam mieszkałem - choć to mocno powiedziane, raczej sypiałem ;-)

djk71 21:02 niedziela, 4 stycznia 2009

Nie żartuj,mieszkałeś w Sosnowcu w dzielnicy Milowice?jak miło!
No widzisz a ja na szosie czułem się dobrze w miarę :)

Rafaello 20:52 niedziela, 4 stycznia 2009

Ja tylko chwilę musiałem jechać po szosie i było koszmarnie, ślisko, błoto, sól...

Milowice... to swego czasu moje strony...

djk71 20:39 niedziela, 4 stycznia 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ygasn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]