Sosnowiec - Trzebinia
Sobota, 15 listopada 2008
· Komentarze(2)
Kategoria Z Krzysiem, gdzieś dalej, TREKING
Sosnowiec - Trzebinia
Nasza wycieczka zaczęła się od zakupów na drogę,nadymania kółeczek na stacji BP i zakupieniu w rowerowym łatek.Potem już skierowaliśmy się w kierunku Klimontowa potem mijając Balaton na Maczki- Jaworzno-Szczakowa - Jaworzna centrum.W Jaworznie posililiśmy się,odpoczęliśmy sobie i dalej w drogę.Od teraz zaczęło się szukanie drogi niby według mapki wydrukowanej z neta,cała trasa była planowana według starej zasady jak najdalej od głównych dróg.Więc metodą koniec języka za przewodnika i trochę na intuicję jechaliśmy dalej.Od centrum Jaworzna drogą nie asfaltową dotarliśmy do dzielnicy Jeziorki potem na Balin i przez Luszowice dotarliśmy do Trzebini.Właściwe żadnej większej pomyłki,bez problemów dotarliśmy na miejsce.Ładna pogoda,ale nie robiłem zdjęć bo byłem zbyt zafascynowany jazdą i tym żeby się nie zgubić,fajne wioseczki mały ruch i w końcu nowe miejscowości ładne widoki po drodze to wszystko sprawiało że jazda była bardzo przyjemna.Na miejsce dotarliśmy tuż przed zmrokiem,na umówione miejsce przychodzi po nas koleżanka, do której to przyjechaliśmy z wizytą.
I tak zakończyła się pierwsza część wycieczki w tą stronę,oczywiście dzień dla nas dopiero się zaczynał,ale o tym to już nie tutaj.
Pozdrawiam :)
Nasza wycieczka zaczęła się od zakupów na drogę,nadymania kółeczek na stacji BP i zakupieniu w rowerowym łatek.Potem już skierowaliśmy się w kierunku Klimontowa potem mijając Balaton na Maczki- Jaworzno-Szczakowa - Jaworzna centrum.W Jaworznie posililiśmy się,odpoczęliśmy sobie i dalej w drogę.Od teraz zaczęło się szukanie drogi niby według mapki wydrukowanej z neta,cała trasa była planowana według starej zasady jak najdalej od głównych dróg.Więc metodą koniec języka za przewodnika i trochę na intuicję jechaliśmy dalej.Od centrum Jaworzna drogą nie asfaltową dotarliśmy do dzielnicy Jeziorki potem na Balin i przez Luszowice dotarliśmy do Trzebini.Właściwe żadnej większej pomyłki,bez problemów dotarliśmy na miejsce.Ładna pogoda,ale nie robiłem zdjęć bo byłem zbyt zafascynowany jazdą i tym żeby się nie zgubić,fajne wioseczki mały ruch i w końcu nowe miejscowości ładne widoki po drodze to wszystko sprawiało że jazda była bardzo przyjemna.Na miejsce dotarliśmy tuż przed zmrokiem,na umówione miejsce przychodzi po nas koleżanka, do której to przyjechaliśmy z wizytą.
I tak zakończyła się pierwsza część wycieczki w tą stronę,oczywiście dzień dla nas dopiero się zaczynał,ale o tym to już nie tutaj.
Pozdrawiam :)