Extreme jazda na sosinę po ciemku Rano kilka spraw miałem do załatwienia między innymi wpakowałem się do siedziby PZU w ciuchach rowerowych.Potem krótka przejażdżka po okolicy czyli kawałek Mysłowic potem kawałek Szopienic potem kawałek stawików potem dom bo mięśnie mnie jakoś dziwnie bolały i czułem że nie chce mi się jeździć.Po południu sms od ggrzybka odnośnie jakiejś tam jazdy no i tak jakoś padło kierunek sosina. Wspólny start z Zagórza potem Klimontów-Balaton-Maczki-Zakład Taboru Kolejowego w Jaworzno Szczakowej(taki mały skrót)tuz obok dworca PKP potem kierunek Sosina.Piździało momentami bardzo a zwłaszcza w momentach większych zamgleń. Nad Sosiną było cudownie jeszcze tam po ciemku nie byłem,fotki to już nam w ogóle nie chciały tam wychodzić mnie to żadna nie wyszła, bo wszystkie wyglądały jakby je robił ktoś z chorobą Parkinsona,trzeba koniecznie zainwestować w statyw bo do marca to chyba nie prędko się pojeździ za dnia.To tez dlatego żadnych zdjęć nie będzie u mnie jakby ktoś chciał coś obejrzeć to zapraszam do ggrzybek. Potem powrót do chałupy coraz zimniej i mokrzej od mgieł licznik parował okulary też po raz pierwszy w tym sezonie zaczęły marznąć stopy i ręce a temperatura było dość wysoka bo coś koło 9 stopni.Rozstaliśmy się z Grześkiem koło Balatonu on pojechał prosto przez Kazimierz Górniczy i D.G Strzemieszyce ,a my z Krzysiem tą samą drogą co w tamtą stronę.Wieczorne jazdy maja swój urok,troszkę późno wróciliśmy do domu,ale wspomnień już nie da się wymazać i to jest fajne w tym wszystkim. Ach,jedna fotka będzie o taka:
Pozdrawiam ;) Zapomniałem napisać o idiotach,którzy nas nie pozbijali wyprzedzając np TIRY w miejscach gdzie było zupełnie ciemno jadąc wprost na nas,nie wspominając o tym że długich świateł nie wyłączali w ogóle widząc rowerzystów(gówno widzieliśmy wtedy).
Komentarze (9)
Najbardziej cieszą mnie takie prognozy. Dariusz Było by fajnie gdyby: a)pogoda przez całą zimę była taka jak zapowiadają b)jeżeli będzie dużo chętnych Jest dużo bikerów w okolicy,którzy się już znają,są tacy,którzy się znają i fajnie by było się poznać.Najlepszy byłby weekend bo wtedy większość ma czas.No oczywiście nie może padać bo wiadomo.Miejsce musi być ciekawe i takie żeby się nie okazało że niektórzy muszą dojechać pół Polski,no i w ogóle uważam że to fajny pomysł żeby się coś działo oprócz standardowych imprez,których teraz to już jest mało bo niby koniec sezonu.No to myślmy bo za niedługo może być już o wiele chłodniej.
Dariusz;Jak najbardziej zapraszamy serdecznie.Jak już pisałem do Vanhelsinga,jak zwylke spontan to był,ale nic nie szkodzi sobie taki wypadzik zorganizować w jakąs sobotę albo tak żeby wszystkim pasowało.Myśleliśmy nawet o jakimś ognisku i kiełbaskach,ale to przedsięwzięcie troszkę bardziej organizacyjnie,no i im więcej osób tym lepiej taki niekomercyjny zlocik bikerów z BS i nie tylko,każdy mógłby kogoś ze sobą przywieść. Ale nie wiem czy to dobry pomysł? Pozdrawiam :)
mnie się lampa stroboskopowa kojarzy z ustawianiem zapłonu w aucie.Ale bocialarka to nie mam pojęcia co to? van;u nas to spontan jak zwykle,ale następnym razem spróbujemy dać znać jak będziemy gdzieś w twoje strony jechać
"strobo z Bocialarki (220 lm)"..... Hm....co to jest...?:) I dlaczego aż tak skuteczne...?;) Jeśli jest tak rzeczywiście...z pewnością się zaopatrzę...:)
dobra latarka / lampka jest dobrym lekarstwem na "długie". kumpel z którym jeżdżę używa strobo z Bocialarki (220 lm) do odstraszania długich. BARDZO skuteczne.
Lubię terenowo i szosowo.Obecnie jeżdżę na trekkingu..Jak tylko mam czas chętnie spędzam go na rowerze.Do zobaczenia na drodze.
15.01.09 do stajni dołącza MERIDA TFS,teraz będzie też terenowo z tym że bardziej konkretnie.